Chyba mnie źle zrozumiałaś.
Nie chodzi mi o to, ze turystyka jest LEPSZA od polonistyki. Jest "lepsza" w sensie, że jest o wiele ciekawszym kierunkiem. Podczas gdy na wykładach na kierunku polonistyka, człowiek siedzi i ziewa, tak na turystyce rozdziawia nieraz gębę ze zdumienia, słucha z zainteresowaniem, łaknie nowych informacji, wraca do domu i szpera w internecie, żeby samemu dla własnej satysfakcji znaleźć więcej info. To są zajęcia praktyczne w terenie, gdzie naprawdę wiele się dzieje (tego mi na polonistyce bardzo brakowało), to są zajęcia rekreacyjne: kręgle, tory saneczkowe i tym podobne, wyjazdy krajoznawcze: od wydm zaczynając, na podziemnych trasach turystycznych kończąc i wiele, wiele więcej. Nie pisze tego wszystkiego ogólnie, tylko z własnej perspektywy. To jest moje zdanie i wydawało mi się to oczywiste.
"
Natalia Szczepkowska pisze:I jeszcze jedno - odwaga do studiowania? Może medycyny, weterynarii, bo błąd można przypłacić życiem osoby/zwierzęcia, ale turystyki? No proszę Cię.
"W trakcie takich studiów, łatwo zdobyć doświadczenie zawodowe, można odwiedzić wiele ciekawych miejsc i poznać ciekawych ludzi z różnych stron świata. Dzięki tym studiom Grecja stała się dla mnie niemal drugim domem

. Tak więc, licealistom zdecydowanie polecam, bo takie studia to prawdziwa przygoda (oczywiście dla tych bardziej odważnych)."
Znowu nie czytasz ze zrozumieniem i wyrywasz zdanie z kontekstu.
Wyraźnie napisałam, że kierunek ten może być
przygodą ale
dla odważnych. Mowy tu nie ma o odwadze do podjęcia studiów na tym kierunku. Piszę tylko, że nie każdy ma odwagę, zaliczać wyjazdy (bo są wyjazdy terenowe, rekreacyjne na zaliczenie), szusując na nartach czy snowboardzie, nie każdy ma odwagę na zagraniczne wojaże czy kilkumiesięczne praktyki w odległych państwach, gdzie właściwie od wejścia na pokład samolotu musisz sobie radzić sam. Do wszystkiego są opcje, gdzie właściwie ani się nie zmęczysz, ani nie ruszysz z miasta a zaliczysz, ale w tym braknie już tej "przygody" o której wspominałam.
Mam nadzieję, że pozostali zrozumieli to i bez tłumaczenia.