Latest post of the previous page:
Powtarzać możesz, tyle, że nic z tego nie wynika, poza niewiedzą. Korektor (w tym przypadku raczej redaktor) ma obowiązki zawodowe, a nie psie, i nie łudź się, że doprowadzi Twój tekst do perfekcji językowej, i to jeszcze po cichutku, żeby Ci głowy nie zawracać. Ja mam parę książek opublikowanych w porządnych wydawnictwach i zapewniam Cię, że panie redaktorki uzgadniały ze mną KAŻDĄ zmianę w tekście. Nie ma czegoś takiego: wyszlifujcie mi tekst i nie zawracajcie głowy takimi pierdołami, bo ja jestem ponad. Jak się w tym Twoim dziele uzbiera "pierdół" ponad przeciętną miarę, to ono nigdy nie ujrzy światła dziennego. Pragmatyka zawodowa. Nikomu nie będzie się chciało tyrać i jeszcze potem użerać się z autorem, żeby raczył zaakceptować zmiany. A są wydawnictwa, które takiej akceptacji wymagają na piśmie.Smoke pisze:powtarzam po raz setny; ja, jako (przyszły) pisarz nie muszę wiedzieć czy pisze się przy kompie, na kompie czy przed kompem
to psi obowiązek korektora, i jego psim obowiązkiem jest to poprawić i nie zawracać mi nawet głowy taką pierdołą.
Skądinąd dziwi mnie, że tak łatwo sobie odpuszczasz sprawy językowe.