Natasza pisze:W piętkę gonisz, Smoke.
całkiem to być może, nie mówię nie
Natasza pisze:1. Jeżeli pisać jak Flaubert znaczy mądrze i pięknie, to trzeba ujawniać w swoim utworze, w swojej twórczości, tę własną kroplę wiedzy, która ubogaci świat, i uczynić to językiem zachwycającym i barwnym. W skrócie: trzeba mieć COŚ WŁASNEGO do powiedzenia i powiedzieć to ŁADNIE.
przecież cały czas powtarzam to, w kółko, ostatnio w pobliskim poście o grafomanii
Natasza pisze:2. Analiza, jako element badania literackiego, dotyczy struktury tekstu. Zaznaczam - badania takiego nikt od niespecjalisty nie wymaga, podobnie jak od nie-chemika - badań laboratoryjnych substancji chemicznej. Z punktu widzenia teorii literatury popełniasz dodatkowo błąd w sztuce, ba! zwielokrotniasz go, odwołując się do przykładów, których zawartość stylistyczna jest zmieniona przez tłumaczenie.
nie. spodziewałem się zarzutu odnośnie zagranicznego tekstu, ale postanowiłem go użyć; obcych pisarzy znamy jedynie przez tłumaczenia i bierzemy je jako dobrą monetę- przecież żeby przeczytać kanon literatury, należałoby znać kilkadziesiąt języków, biegle. polegamy więc na tłumaczeniach.
3. Komentarze w tuwrzuciach zawierają wyimki, mniej lub bardziej rzeczowe opinie o tekście szkolnym - wprawce literackiej. Nic im do ANALIZY własności prozy Flauberta - nawet obok nie leżały.
wiem, nie chciałem wartościować (bo to bez sensu- w poście o grafomanii o tym napomknąłem) komentarzy z tuwrzucia i
prawdziwych analiz
poza tym napisałem na samym początku:
analiza dzieł Wielkich Mistrzów to nie analiza akademicka
na powyższym fragmencie chciałem pokazać, że gdyby wrzucić go do weryfikacji (zmieniając jedynie nazwiska) to zostałoby to określone zaimkozą itd. i skierowane do poprawy.
chodzi mi głównie o to, zaciekła walka z zaimkozą (i innymi) nie przesłoniła rzeczy ważniejszych, czyli unikatowego przekazu (w moim nazewnictwie
wartości dodanej, w Twoim
czegoś własnego) oraz aby znaleźć godną dla owego przekazu formę