61

Latest post of the previous page:

Pół biedy, gdy autor tworzy i na pytanie: "Jakie to jest?" słyszy odpowiedź: "Kiepskie, popraw albo daj sobie spokój". Wtedy albo poprawia i dzieło nadaje się do czytania, albo daje sobie spokój.

W przypadku grafomana, na słowa "Kiepskie, popraw albo daj sobie spokój" odpowiada: "Gucio się znasz. Długo nad tym pracowałem i jest świetne, zobaczysz". I tu zaczyna się self-publishing. I grafomania. Lub raczej publishmania, parafrazując, bo to chyba dwa różne pojęcia.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

62
Bartosh16 pisze:W przypadku grafomana, na słowa "Kiepskie, popraw albo daj sobie spokój" odpowiada: "Gucio się znasz. Długo nad tym pracowałem i jest świetne, zobaczysz". I tu zaczyna się self-publishing. I grafomania. Lub raczej publishmania, parafrazując, bo to chyba dwa różne pojęcia.
W takim razie jestem grafomanem... choć przed sekundą napisałem, że coś takiego nie istnieje :)
A gdzie miejsce na kreatywność i twórczość? Kiedy twórczość zmienia się w odtwórczość? Kiedy artysta zmienia się w rzemieślnika? Czy podążanie wytartymi ścieżkami jest lepsze od wytyczania własnych? Kiedy poznać, że własna ścieżka prowadzi nas do przepaści? Czy piszemy dla siebie czy dla innych? Czy pisząc dla innych powinniśmy pokazywać im to co chcą, czy otwierać oczy na to co niepoznane? Czy inni wiedzą lepiej? Jak poznać, że my wiemy cokolwiek? Kolaż jest lepszy od grafiki? Łączenie akceptowanych schematów jest lepsze od ciągnięcia własnej krzywej kreski?

Gdzieś tam głęboko myślę, że powinno się słuchać innych - mądrzejszych. Ale z drugiej strony myślę, że gdyby wszyscy, zawsze bezgranicznie słuchali innych/większości to dalej malowali byśmy mamuty na ścianach jaskiń. Chyba trzeba sięgać po to, czego nie dotkną jeszcze nikt. Raz nas to zabije, a kiedy indziej pokaże nam i innym coś dobrego, coś co nas rozwinie.


Moje pytanie nie brzmiało "czemu chciałeś wydać za wszelką cenę?", tylko czemu chcąc wydać byłeś aż tak głupi i ślepy... pisarz nie może być głupi, bo ogłupi społeczeństwo. (choć głupotę również uważam za sprawę subiektywną :D )

P.S.
Nie rozumiem celu umieszczenia wywodu o poprawności i grafomani w tym temacie. Przecież nikt tu nie dyskutuje o walorach samych książek. Ja ich nie czytałem, podejrzewam, że większość też nie. Rzecz nie o tym co, ale jak i dla czego.

63
A gdzie miejsce na kreatywność i twórczość? Kiedy twórczość zmienia się w odtwórczość? Kiedy artysta zmienia się w rzemieślnika? Czy podążanie wytartymi ścieżkami jest lepsze od wytyczania własnych? Kiedy poznać, że własna ścieżka prowadzi nas do przepaści? Czy piszemy dla siebie czy dla innych? Czy pisząc dla innych powinniśmy pokazywać im to co chcą, czy otwierać oczy na to co niepoznane? Czy inni wiedzą lepiej? Jak poznać, że my wiemy cokolwiek? Kolaż jest lepszy od grafiki? Łączenie akceptowanych schematów jest lepsze od ciągnięcia własnej krzywej kreski?
Czy tylko ja mam uczulenie na Artystów, tych przez duże "A"?
Żeby tworzyć Sztukę, wpierw trzeba opanować rzemiosło. To nie jest coś, co można tak po prostu przeskoczyć. Żeby coś wyrazić, trzeba mieć ku temu odpowiednie narzędzia.
Tak samo jak z literaturą, jest z malarstwem. Jeżeli ktoś nie potrafi naszkicować proporcjonalnie zbudowanego ludzika z pięciu kresek, nie może się brać za wyrażanie wielkich idei, bo mu brak ku temu predyspozycji i środków.
Offtop kompletny.
jestem zabawna i mam pieski

jak to było?

64
To może ja się wypowiem.
Moje teksty powstały pięć lat temu jako szlifowanie bajek opowiadanych dzieciom.
Wysłałem zapytanie do kilku wydawnictw i dostałem od trzech a może czterech pozytywne opinie i chęć wydania. Pozostałe nie odpowiedziały. Rynek wydawniczy tak działa, że firmy ze współfinansowaniem ogłaszają chęć przyjmowania tekstu do druku, a pozostałe nie. I nawet zrzuciłbym część winy na wydawnictwa, które drukują własnymi środkami, że brak z ich strony uświadamiania, choćby skromnego, jakie są zasady wydawnicze, jak można wydać książkę, na co zwracać uwagę itp.
To takie działanie u podstaw, tworzenie dobrego środowiska dla współpracy, eliminowanie prób wyłudzania pieniędzy przez nierzetelne firmy. Nie jest ich obowiązkiem takie uświadamianie, ale brak tej części informacji sprawia, że ogólne pojęcie na temat rynku wydawniczego osób debiutujących jest takie jakie jest.

Nie napisałem pisma do firmy "proszę o druk 1000 egzemplarzy i dystrybucję tychże". Zapytałem, czy wg nich jest sens to wydać, czy może dać sobie spokój.

[ Dodano: Wto 10 Gru, 2013 ]
No i co taka cisza? Zabrakło argumentów?
PS.
Czy ktoś coś wie o Evanart? Zmienili adres, skasowali fejsbuka. Może po prostu ciężko pracują?

[ Dodano: Pon 23 Gru, 2013 ]
Oto objawił się kolejny obrońca Evanartu: Pan Darek. Na swoim blogu opisałem książkę, która jest, ale jej nie ma. Cień pod Lupanem, autor: Anna Kościółek. Pan Darek to ostry gość. Nie bawi się w pitu-pitu i od razu przechodzi do rzeczy:

"Sorry, ale człowieku wypisujesz takie debilizmy i to kłamliwe aż nie rozumiem czemu to ma służyć. Dziewczyna normalnie widzę jest w autorkach, książka jest dostępna do kupowania. Piszesz coś dobrze nie wiedząc. Poczytałem twój blog szukając prawdziwego sensu w tych marnych śledztwach ale to jest zwykły złośliwy debilizm nie mający żadnego pokrycia. Żal takiego człowieka jak ty".

Pan Darek żałuje mnie o godzinie 13:58, ale przecież książka, o której pisze, pojawia się w sprzedaży 45 minut po jego komentarzu. A z 19 grudnia mam wydruk strony Pisarki w PDF. Dziewczyny normalnie nie ma.
mujwydaffca.wordpress.com

65
A mnie EVANART przysłało rozliczenie i wypłaciło się co do grosza. Może ma już kłopoty za sobą?
Nie mówię, żem jest geniusz, lecz i nie dupa
Też bym napisał "Dziady", gdybym się uparł..
.


K.I.Gałczyński

Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze. Bynajmniej nie dlatego, że ma legitymację

Michaił Bułhakow

2014

67
Ja również zamykam temat. Problem mnie już nie dotyczy. I przede wszystkim miejmy dobrą wolę. Czas pokaże, bo chcielibyśmy pewnie wszyscy, by z nowym rokiem objawił się nowy Evanart, do którego nikt nie będzie miał żadnych pretensji. Wszystko tymczasem na to wskazuje...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wydawnictwa”