Dziennik Akayli

1
Jako że na moje lenistwo obiecywanie sobie, że "będę pisać" kompletnie nie działa, przylazłam tu.
Celem cykl opowiadań o niesprecyzowanej liczebności (tak, oczywiście do dokładnego planowania mam jeszcze mniej cierpliwości i większego lenia, niż do faktycznego pisania). Stan na chwilę obecną - jedna wprawka (mhm, cudownie... wszystko przede mną...).

Biorę się do roboty.

2
Dobrze brzmi i dobre miejsce sobie wybrałaś :)
Powodzenia!
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

5
Dziękuję bardzo :D

Nastukałam 8779. I dziś więcej już na pewno nie będzie.

I przy okazji przychodzi refleksja - czy to aby na pewno będzie zbiór opowiadań, a nie powieść? Bo z jednej strony z tekstu na tekst będą mniejsze i większe przeskoki czasowe i zmiany perspektyw, ale z drugiej jednak wszystko kręcić się ma wokół jednej osi fabularnej... hmmm...

7
Czy będę to gdzieś wysyłać... może. Nie wiem. Rozpaczliwie nie mam doświadczenia w publikowaniu czegokolwiek gdziekolwiek ^^" W każdym razie zobaczymy, co wyjdzie. Wiwat jazda na bardzo ogólnym planie.

8
Z moich doświadczeń wynika, że w sytuacji, w której zbiór opowiadań ma się oplatać wokół danych bohaterów, miejsc, czasów, planów i tym podobnych elementów fabuły, o samej fabule jako całości nie wspominając, to nie różni się od pisania powieści w rozdziałach.

Chyba, że masz obmyśloną bardzo konkretną i rygorystyczną konstrukcję kompozycyjną, która wymaga formy opowiadania.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

9
Sepryot pisze:Z moich doświadczeń wynika, że w sytuacji, w której zbiór opowiadań ma się oplatać wokół danych bohaterów, miejsc, czasów, planów i tym podobnych elementów fabuły, o samej fabule jako całości nie wspominając, to nie różni się od pisania powieści w rozdziałach.
Powiedzmy, że w trakcie pisania pomyślałam o tym samym. Zobaczę, co wyjdzie. Chociaż im dłużej nad tym myślę, tym bardziej dochodzę do wniosku, że jednak powieść. Odbiegająca od kanonu prowadzenia akcji.

14
Jutro? To niechaj dziś przyśnią Ci się piraci. Będziesz miała rano gotowy materiał. :D
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”