Jako że na moje lenistwo obiecywanie sobie, że "będę pisać" kompletnie nie działa, przylazłam tu.
Celem cykl opowiadań o niesprecyzowanej liczebności (tak, oczywiście do dokładnego planowania mam jeszcze mniej cierpliwości i większego lenia, niż do faktycznego pisania). Stan na chwilę obecną - jedna wprawka (mhm, cudownie... wszystko przede mną...).
Biorę się do roboty.
5
Dziękuję bardzo 
Nastukałam 8779. I dziś więcej już na pewno nie będzie.
I przy okazji przychodzi refleksja - czy to aby na pewno będzie zbiór opowiadań, a nie powieść? Bo z jednej strony z tekstu na tekst będą mniejsze i większe przeskoki czasowe i zmiany perspektyw, ale z drugiej jednak wszystko kręcić się ma wokół jednej osi fabularnej... hmmm...

Nastukałam 8779. I dziś więcej już na pewno nie będzie.
I przy okazji przychodzi refleksja - czy to aby na pewno będzie zbiór opowiadań, a nie powieść? Bo z jednej strony z tekstu na tekst będą mniejsze i większe przeskoki czasowe i zmiany perspektyw, ale z drugiej jednak wszystko kręcić się ma wokół jednej osi fabularnej... hmmm...
8
Z moich doświadczeń wynika, że w sytuacji, w której zbiór opowiadań ma się oplatać wokół danych bohaterów, miejsc, czasów, planów i tym podobnych elementów fabuły, o samej fabule jako całości nie wspominając, to nie różni się od pisania powieści w rozdziałach.
Chyba, że masz obmyśloną bardzo konkretną i rygorystyczną konstrukcję kompozycyjną, która wymaga formy opowiadania.
Chyba, że masz obmyśloną bardzo konkretną i rygorystyczną konstrukcję kompozycyjną, która wymaga formy opowiadania.
9
Powiedzmy, że w trakcie pisania pomyślałam o tym samym. Zobaczę, co wyjdzie. Chociaż im dłużej nad tym myślę, tym bardziej dochodzę do wniosku, że jednak powieść. Odbiegająca od kanonu prowadzenia akcji.Sepryot pisze:Z moich doświadczeń wynika, że w sytuacji, w której zbiór opowiadań ma się oplatać wokół danych bohaterów, miejsc, czasów, planów i tym podobnych elementów fabuły, o samej fabule jako całości nie wspominając, to nie różni się od pisania powieści w rozdziałach.
14
Jutro? To niechaj dziś przyśnią Ci się piraci. Będziesz miała rano gotowy materiał. 

Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka