Latest post of the previous page:
Marcin, bez pytań retorycznych
Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
Tak. Jest pisarzem poradników. Samo napisanie poradnika to sztuka sama w sobie - poradnik napisany przez Stephena Kinga czyta się bardzo lekko i czuć pióro mistrza nawet w stylu w jakim jest napisany ten poradnik).Problem, czy metapisarz (czyli osoba pisząca o pisaniu) również jest pisarzem,
Ja. Ale ja to robię dlatego, że lubię tym zasadom zawijać świńskie ogonki, układać je w sześćdziesiąt dziewięć i robić z nimi różne inne bardzo nieprzyzwoite rzeczy.Akayla pisze:Bo - powiedzmy sobie szczerze - kto, pisząc opowiadanie, powieść czy cokolwiek innego, myśli o zasadach konstrukcji tekstu?
I ja!Thana pisze:Akayla napisał/a:
Bo - powiedzmy sobie szczerze - kto, pisząc opowiadanie, powieść czy cokolwiek innego, myśli o zasadach konstrukcji tekstu?
Ja. Ale ja to robię dlatego, że lubię tym zasadom zawijać świńskie ogonki, układać je w sześćdziesiąt dziewięć i robić z nimi różne inne bardzo nieprzyzwoite rzeczy.
Ja. Jak nie masz przemyślanej konstrukcji tekstu, często w połowie i po pół roku pracy okazuje się, że trzeba tak dużo zmienić, że lepiej by to było pisać od nowa.Akayla pisze:Bo - powiedzmy sobie szczerze - kto, pisząc opowiadanie, powieść czy cokolwiek innego, myśli o zasadach konstrukcji tekstu?
Tylko, widzisz, to wcale nie jest takie proste. Bo jeśli po którejś ze stron jest więcej bohaterów, to już trzeba nieco inaczej to rozpisaćAkayla pisze:"O, Maciek będzie protagonistą, a z Jacka antagonistę zrobię, o!"? Przykład może nietrafiony, ale mniej więcej ilustruje, o co mi chodzi. Już w momencie, w którym człowiek wymyśla fabułę, ustala sobie bohatera głównego i konflikt. Czyli protagonistę i antagonistę/antagonizm. I nawet nie myśli, że właśnie to robi.
Dobra, nie wykluczam, że przemówił przeze mnie brak doświadczenia xD Ale też chyba zwyczajnie nieco niewłaściwie mnie zinterpretowałeś (moja wina, nieprecyzyjnie się wyraziłam). Nie chodzi mi o to, żeby przed pisaniem kompletnie nie zastanawiać się nad niczym, tylko po prostu siadać, pisać i liczyć, że wyjdzie. Bynajmniej. (Choć faktem jest, że osobiście praktykuję jazdę na bardzo, bardzo ogólnym planie, bo do snucia szczegółowych zwyczajnie brakuje mi cierpliwości. Możliwe, że kiedyś się to na mnie odgryzie, zobaczymy.) Pisałam tamto w kontekście poradników. Że nie trzeba znać opisanych w nich zasad budowania tekstu słowo wo słowo, na blachę, żeby go skonstruować. Można konstruować weźmy opowiadanie bez znajomości pojęć i w trakcie konstruowania niekoniecznie się o rzeczonych pojęciach i ich definicji myśli. Pisząc "zasady konstrukcji tekstu" użyłam skrótu myślowego, który należy rozwinąć właśnie na "poradnikowe pojęcia, fachowe terminy i definicje"Romek Pawlak pisze:Ja. Jak nie masz przemyślanej konstrukcji tekstu, często w połowie i po pół roku pracy okazuje się, że trzeba tak dużo zmienić, że lepiej by to było pisać od nowa.Akayla pisze:Bo - powiedzmy sobie szczerze - kto, pisząc opowiadanie, powieść czy cokolwiek innego, myśli o zasadach konstrukcji tekstu?
Niepotrzebne przeciwstawiasz zastanawianie się nad konstrukcją boskiej intuicji. To po prostu tak nie działaalbo inaczej: działa w jednym przypadku na tysiąc. A co z resztą?
Wiem, że nie jest. Podałam najprostszy przykładTylko, widzisz, to wcale nie jest takie proste. Bo jeśli po którejś ze stron jest więcej bohaterów, to już trzeba nieco inaczej to rozpisaćAkayla pisze:"O, Maciek będzie protagonistą, a z Jacka antagonistę zrobię, o!"? Przykład może nietrafiony, ale mniej więcej ilustruje, o co mi chodzi. Już w momencie, w którym człowiek wymyśla fabułę, ustala sobie bohatera głównego i konflikt. Czyli protagonistę i antagonistę/antagonizm. I nawet nie myśli, że właśnie to robi.
Że nie wspomnę o przypadku, kiedy antagonistą jest jakiś byt zbiorowy, a nie Czarny Charakter
Romek ,Romek Pawlak pisze:Jak nie masz przemyślanej konstrukcji tekstu, często w połowie i po pół roku pracy okazuje się, że trzeba tak dużo zmienić, że lepiej by to było pisać od nowa.
I ja, i ja, ja też!Akayla pisze: Bo - powiedzmy sobie szczerze - kto, pisząc opowiadanie, powieść czy cokolwiek innego, myśli o zasadach konstrukcji tekstu? "
To mi się smutno robi.Fabuła właśnie na tym się opiera, że jest konflikt w dążeniach. Protagonista dąży, antagonista staje mu na przeszkodzie.
iSepryot pisze:I wy mi się dziwicie, że nie lubię fantasy, skoro się posługuje taką elfią teorią literatury?
Sep - za elfią teorię literatury masz "złote usta", ale słuchaj się Romka (przypominam Ci dyskusję o sf i Lemie!)Romek Pawlak pisze:zapraszam do analizy "Ziemiomorza" Le Guin. Zobaczymy, co powiesz
powrócę do mojego doznawania na poziomie semantyczno - stylistycznym - sądzę, że tak jest, że to jest niezbędne, żeby COŚ napisać. Poradniki to ignorują i to jest szwindel (świadomy lub nie)!Romek Pawlak pisze:Ludzie piszą w różny sposób, stąd właśnie nie da się tego uregulować, ując w regułki, choć pewne rzeczy jednak w większości przypadków pisanie ułatwią, o czym napisałem
Ja nie bronię poradników, zdaję sobie sprawę, ile w nich luk, uproszczeń, przekłamań i... czasem... szwindliNatasza pisze:powrócę do mojego doznawania na poziomie semantyczno - stylistycznym - sądzę, że tak jest, że to jest niezbędne, żeby COŚ napisać. Poradniki to ignorują i to jest szwindel (świadomy lub nie)!
Stoi na półce komplet, wszystkie sześć tomów. -.-Romek Pawlak pisze:Edytka dla Sepa: zapraszam do analizy "Ziemiomorza" Le Guin. Zobaczymy, co powiesz
To napisz własnyNatasza pisze:powrócę do mojego doznawania na poziomie semantyczno - stylistycznym - sądzę, że tak jest, że to jest niezbędne, żeby COŚ napisać. Poradniki to ignorują i to jest szwindel (świadomy lub nie)!