Sklep [groteska] fragment dłuższego opowiadania

1
W sklepie pracowała cała moja rodzina, którą znam. Ojciec był menadżerem. Obsługiwał również kasę odkąd wyrzucił dziadka. Strasznie lubił patrzeć na pieniądze. Zresztą w końcu zaczął się nimi odżywiać. Zmodyfikował swoją przemianę materii. Mógł przełknąć jedynie monety i banknoty. Bez przerwy pracował i nie odżywiał się regularnie. Zamiast zjeść coś pożywnego kiedy czuł okropny głód zjadał pieniądze. Myślę, że nie mógł podjadać z półek, gdyż bał się, że mu inwentaryzacja nie wyjdzie. Jego układ pokarmowy nastawił się na dostarczaniu mu energii jedynie z produktów mennicowych. I jakoś tak zostało. Normalnie to ojciec jada grosze i miedziaki. Banknoty to odświętnie. Na Wigilię czy Wielkanoc. Ale podziwiam go- albo jego układ pokarmowy- za to, że nigdy nie trawi pieniędzy zagranicznych. Prawdziwy ojciec-polak.
Matka pracowała na warzywach. Kiedyś pracowała przy wędlinach, ale ojciec przeczytał w gazecie, że wędliniarze powinni umieć teraz 2 języki i przeniósł ją na warzywniak, a zatrudnił jakiegoś rzeźnika po lingwistyce i fizyce środowiska. Ale wszyscy wiedzą, że na warzywa rzadko kto przychodzi i matka zaczęła podjadać towar z nudów. No a potem to już były z nią same problemy. Bo od tych jedzonych warzyw to ona się zrobiła zielona. Znaczy, robiła się zielona, kiedy kłamała. Klienci byli bardzo z tego powodu zadowoleni. Jak pytali czy na przykład seler jest świeży i matka odpowiadała, że tak, mimo przeterminowania warzywa, to wtedy robiła się zielona. Ojciec był zły, ale nie mógł zwolnić matki, bo wszczętoby sprawę rozwodową. A na to nie mógł sobie pozwolić ze względu na brak funduszy.
Babcia prowadziła różne degustacje. Była manekinem. Mój dziadek nie potrafił sobie poradzić ze śmiercią żony, dlatego kupił sobie manekina i zaczął do niego mówić. W końcu wszyscy się jakoś do tego manekina przyzwyczailiśmy. Czasem to potrafiłem nawet prowadzić z nim rozmowy do późna w nocy. Mało o sobie opowiadał. Ale za to potrafił dotrzymać sekretu jak nikt. Pewnego razu dziadek strasznie się o coś z nim posprzeczał i już nigdy się do niego nie odezwał. Myślę, że po prostu o nim zapomniał, bo 2 dni po tej kłótni ojciec wyrzucił dziadka z pracy i ten już nigdy nie przekroczył progu sklepu. Ale manekin pozostał. Zawsze stał przed reklamowanym towarem i tak się na nas cicho patrzył. To dopiero jest siła perswazji. Kiedyś manekin upadł na ziemię. Postanowił strajkować, gdyż stwierdził, że za mało mu płacą. Ojciec nie zawahał się z podwyżką. Znał wartość tego pracownika.
No a ja przez krótki okres wykładałem towar. Ale ojciec stwierdził, że da sobie rade beze mnie. Może to i lepiej.
Ostatnio zmieniony pt 28 lut 2014, 21:28 przez opop, łącznie zmieniany 2 razy.

2
opop pisze:Ojciec był menadżerem
Osobiście wolę wersję "menedżer", jeśli już koniecznie ją spolszczać, z tego względu, że angielskie "manager" wypowiada się bardziej przez "e" niż przez "a". Ponoć obie formy są poprawne, a jednak mi zgrzytnęło.
opop pisze:Zresztą w końcu zaczął się nimi odżywiać.
Kolejne zdanie, które mi zazgrzytało. Ogólnie cały początek masz taki... szarpany. Zdanie, kropka, zdanie, kropka, zdanie, kropka, zdanie itd. To nie wygląda ładnie i nie czyta się najlepiej. Mógłbyś jakoś łączyć, wzbogacać, urozmaicać.
A po "zresztą" zdaje się przecinek.
opop pisze:Zresztą w końcu zaczął się nimi odżywiać. Zmodyfikował swoją przemianę materii. Mógł przełknąć jedynie monety i banknoty. Bez przerwy pracował i nie odżywiał się regularnie. Zamiast zjeść coś pożywnego, kiedy czuł okropny głód, zjadał pieniądze.
Pogrubienie - powtórzenie.
Zgubiłeś dwa przecinki.
Ostatnie zdanie ogólnie kulawe.
opop pisze:go- albo jego układ pokarmowy- za
Pauzy i półpauzy z obu stron mają być otoczone spacjami.
opop pisze:Matka pracowała na warzywach.
Już wizę te gigantyczne kalafiory, na których mieściło się jej stanowisko pracy :)
Co znaczy "na warzywach"? Źle to brzmi mimo wszystko, a w grotesce to nie wiadomo, jak to traktować.
opop pisze:powinni umieć (1) teraz 2(2) języki
1. Znać, mówić w, umieć posługiwać się, ewentualnie mieć certyfikaty. Umieć język brzmi karykaturalnie.
2. Liczebniki słownie. W ogóle im mniej liczb tym lepiej.
opop pisze:Ale wszyscy wiedzą, że na warzywa rzadko kto przychodzi
Nie zgodzę się. Na wsi, gdzie warzywka można sobie wyhodować, może istotnie nie miałyby wzięcia, ale w miastach jak najbardziej.
Możesz zaznaczyć, że w TYM sklepie zielenina nie jest popularna.
opop pisze:Bo od tych jedzonych warzyw to ona się zrobiła zielona
Zrobiła się zielona
opop pisze:a. Znaczy, robiła się zielona, kiedy kłamała. Klienci byli bardzo z tego powodu zadowoleni. Jak pytali czy na przykład seler jest świeży i matka odpowiadała, że tak, mimo przeterminowania warzywa, to wtedy robiła się zielona.
Zdanie do przebudowy. Mocno kulawe.
opop pisze:Myślę, że po prostu o nim zapomniał, bo 2 dni po tej kłótni ojciec wyrzucił dziadka z pracy i ten już nigdy nie przekroczył progu sklepu.
Nie widzę związku między zapomnieniem, a wyrzuceniem z pracy. Przecież mógł poprosić o wydanie małżonki.
opop pisze:Ojciec był zły, ale nie mógł zwolnić matki, bo wszczętoby (1)sprawę rozwodową(2).
1. Z czasownikami bezosobowymi -by piszemy rozdzielnie.
2. Wszczęto by? Z urzędu? Przecież pozew rozwodowy trzeba złożyć.

Ogólnie:
- słownictwo niezbyt bogate. Powinno być bogatsze,
- za dużo odmian słowa "być". Ciągle coś było, był, była... tak nie może BYĆ,
- niczego w tym nie widzę. Może dlatego, że nie przepadam za gatunkiem? Mam nadzieję, że ktoś inny coś ujrzy.

Pracuj nad warsztatem, bogactwem językowym i najważniejsze - nad sobą. Życzę sukcesów.
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

3
Pracuj nad sobą... Jakie to głębokie! Aż mnie hemoroidy penkajom


ithi edit: Darkpoet68, przeczytaj proszę regulamin i się do niego stosuj.
Ostatnio zmieniony wt 18 lut 2014, 22:30 przez Darkpoet68, łącznie zmieniany 2 razy.

4
Kolega chyba chce trafić na mistrzów, podczas gdy powinien udać się do szpitala. Hemoroidy to nie żarty, choć uważam, że WM to nie miejsce, by się na nie uskarżać.

Co do pracy nad sobą (żeby było do tekstu i żeby nikomu już nic nie pękało), chodzi mi głównie o charakter autora tak jako pisarza, jak i jako człowieka, gdyż jedno ma wpływ na drugie.

Weźmy takie klikanie na GG - omijasz przecinki, bo przecież jak poświęcisz jeden ruch palcem na ten kretyński znaczek, co zajmie raptem ułamek sekundy, to skróci Ci to życie. Potem jednak na takim forum wytykają Ci, że nie umiesz stawiać przecinków. Swojego czasu jeździłem po konkursach ortograficznych i przecinki same wskakiwały na miejsce, dopóki nie dostałem komórki i nie zacząłem pisać SMS.

Jeśli człowiek z natury jest leniwy, to jakie są szanse, że będzie pracowitym pisarzem? Podobnież jeżeli komputer służy mu do grania w otępiające gry i wielogodzinnego tkwienia w otchłani Internetów, jakie są szanse, że podczas pracy z kompem napisze jakiś tekst, zamiast nic nie robić?
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

5
dzięki wielkie za odpowiedź. to chyba wina może nie sms-ów, ale internetu, że zdania są krótkie. na zasadzie wpisywania w komunikator zdania i potem enter, następne zdanie i enter.

6
W sklepie pracowała cała moja rodzina, którą znam.
„którą znam” bym usunął. Nie brzmi stylistycznie najlepiej, a jest to pierwsze zdanie, więc powinno być reprezentacyjne. Poza tym zakłada, że jest część rodziny, której nie znasz i wiesz o tym, że jej nie znasz. Trochę nieelegancko.
Ojciec był menadżerem. Obsługiwał również kasę odkąd wyrzucił dziadka. Strasznie lubił patrzeć na pieniądze. Zresztą w końcu zaczął się nimi odżywiać. Zmodyfikował swoją przemianę materii. Mógł przełknąć jedynie monety i banknoty. Bez przerwy pracował i nie odżywiał się regularnie. Zamiast zjeść coś pożywnego kiedy czuł okropny głód zjadał pieniądze.
Styl. Zbyt krótkie i lapidarne zdania. Do przeredagowania.
Matka pracowała na warzywach.
Nazbyt popularnie, nieliterackie sformułowanie.
Kiedyś pracowała przy wędlinach, ale ojciec przeczytał w gazecie, że wędliniarze powinni umieć teraz 2 języki i przeniósł ją na warzywniak, a zatrudnił jakiegoś rzeźnika po lingwistyce i fizyce środowiska.
2 powinno być napisane słownie. Dalej również.
Ale wszyscy wiedzą, że na warzywa rzadko kto przychodzi
Dlaczego? Z tego co wiem, warzywa sprzedają się nieżle, sam je regularnie kupuję.

Fragment krotki a potknięć sporo. Ten fragment z manekinem jest niezły, choć wymaga doszlifowania. Ma to być groteska, ale niektóre elementy albo do niej nie pasują, albo są niewyraźnie i niekonkretnie (w ramach tego gatunku) przedstawione. Język również mało wyszukany. Z wyjątkiem fragmentu o babci, dziadku i manekinie, spróbował bym napisać od nowa, może uda się lepiej, a ćwiczenie czyni mistrza.

7
Ja tyko dodam, że groteska to baaardzo wymagająca kategoria. I raczej jest nie sprostałeś. Wyszło topornie i nieśmiesznie.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron