to ja dwa słowa o filmie:
Ważny jest POMYSŁ. a tego brakuje u nas tragicznie i rozpaczliwie...
Pomysł jest w oczywisty sposób ważniejszy niż kasa - tzn. dobry pomysł obroni się przy niewielkiej kasie a dennego pomysłu nie uratuje nawet megakasa...
*
Przykład? Polska ekranizacja "Mistrza i Małgorzaty" p.Wojtyszki. Kręcone na warszawskiej Pradze która z racji posiadania cerkwi ...udawała Moskwę. Masa scen kameralnych nastrój trochę jak z teatru telewizji. Budżet jak krótka kołdra. niezła obsada aktorska - ale to sądzę reżyser załatwił prosząc przyjaciół i znajomych by dla niego zagrali. Film kinowy i 4 odcinkowy serial TV.
Ekranizacja rosyjska z lat 90-tych - mega kasa. Moskwa jako plener. Opisane w książce miejsca. Odczyszczali elewacje kamienic z graffiti. Wielomilionowy budżet. Plejada największych gwiazd sowieckiego kina. Bodaj 12 odcinków. Efekt?
Ruskie wolą siermiężną produkcję p. Wojtyszki. Putin czy kto tam odpowiedzialny się wściekł. Zrobili ekranizację numer 2 - jeszcze większy budżet, jeszcze lepsze efekty specjalne, jeszcze większe znakomitości rosyjskiego kina depczą sobie po stopach...
Efekt? Żaden. Niewdzięczne Ruskie dalej wolą oglądać polską ramotkę sprzed niemal 30 lat z marnym budżetem i aktorami których nazwiska nic im nie mówią...
Nie pomoże złota wór gdy reżyser cośtam.
*
Inny przykład? komedia "Ciało". Budżet - nikły - to widać. Efektów specjalnych - nie było trzeba. Pomysł zgoła idiotyczny. Po drodze logika idzie się bujać co najmniej z 10 razy. są drobne potknięcia - ale boki można rwać ze śmiechu. Świetny film. Ogladam z przyjemnością.
i tuż obok dzieło "Kołysanka" p.Machulskiego. Też nie miało to przesadnie dużego budżetu. Rzecz jest doskonała na samym początku. Pomysł na zawiązanie akcji - mistrzostwo świata. Po 20-tej minucie można sobie wyłączyć... Błysku geniuszu starczyło na genialny początek...
*
a pamiętacie "ga ga chwała bohaterom"?
ech, zapomniany dziś mocno...
tu też nie było wielkiego budżetu - a film
do dziś bawi - nie tylko atrybutami K.Figury...
Pomysł - zgoła kosmiczny.
Scena instruktażu przed wystrzeleniem w kosmos to majstersztyk. Nawet Seksmisję chyba miejscami przebija...
-powinna być jeszcze instrukcja.
-że co?
-nie dostałem isntukcji
-ale pokwitowałeś że dostałeś, twój problem, bujaj się....- jakoś tak to szło.
*
Jak ktoś chce zobaczyć dobry film zrobiony w ogóle bez budżetu (tzn. z 5 tyś wydali na 3 wanny, pizzę i piwo) to polecam dzieło pt "Manna". Pomysł - z pozoru DEBILNY. A film wyszedł tak cudownie od czapy że szczękę z podłogi zbierałem.
