76

Latest post of the previous page:

Andrzej Pilipiuk pisze:może i piszę prozę macdonaldową - tzn. dużo żarcia, można się napchać szybko tanio i w miarę bez ryzyka zatrucia. I jeszcze są czasem witaminy, jakieś jabłko czy sałatka.

kurde zabawek nie dodaję... :roll:
Nie tak dawno McDonald w niektórych krajach zamiast zabawki dokładał właśnie książki :P
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

77
Nie znam specjalnie twórczości Masłowskiej, ale nieźle musiała zjechać. Przed paroma laty zekranizowali "Wojnę polsko-ruską", a teraz sprzedaje góra 2000 egzemplarzy. Czy ma to związek z jej lekkim lenieniem się, na które uwagę zwrócił Pilipiuk? Możliwe, bo popularność trzeba jakoś utrzymywać. Z drugiej jednak strony, jak już gdzieś tu pisałem, nie ma sensu wypluwać z siebie niczym fabryka (np 25 tytułów w ciągu 10 lat), bo cierpi na tym jakość. Codzienna, systematyczna, przemyślana praca jest dobra, ale to nie oznacza iż zawsze musimy napisać 16 tyś znaków w jeden wieczór (chyba że mamy meganatchnienie, ale coś takiego miałem raptem 2-3 razy w życiu). We wszystkim trzeba zachować umiar, także w robocie.

Niektórzy w tym temacie daliby sobie spokój z infantylnym antykomunizmem. Żenada mnie ogarnia, kiedy czytam takie posty. Swoją drogą antykomunizm to taka "polska cecha". Jak się ciesze, że się z nią nie urodziłem i mam na te sprawy raczej zdrowsze, zachodnioeuropejskie postrzeganie.

78
Grimzon pisze: Nie tak dawno McDonald w niektórych krajach zamiast zabawki dokładał właśnie książki :P
jestem za!

ciekawe jak się załatwia żeby dokładali moje książki? ;>

79
Tiki pisze:Nie znam specjalnie twórczości Masłowskiej, ale nieźle musiała zjechać. Przed paroma laty zekranizowali "Wojnę polsko-ruską", a teraz sprzedaje góra 2000 egzemplarzy.
Jakieś poważniejsze źródło niż grasujący bomiś?
Bo była na listach bestsellerów i słyszałem zakulisowe informacje o wysokości sprzedazy, ale nie odważyłbym się ich tak bezkompromisowo ujawniać. Skoro wiesz, że "sprzedaje góra 2000 egzemplarzy", podziel się źródłem, linkiem, artykułem... :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

82
Andrzej Pilipiuk pisze:
Grimzon pisze: Nie tak dawno McDonald w niektórych krajach zamiast zabawki dokładał właśnie książki :P
jestem za!

ciekawe jak się załatwia żeby dokładali moje książki? ;>
trochę by happy meal zdrozal :-P
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

83
Tiki pisze: nie ma sensu wypluwać z siebie niczym fabryka (np 25 tytułów w ciągu 10 lat), bo cierpi na tym jakość.
o, kolejny masochista co bardzo chce dostać w japę od znanego pisarza ale wstydzi się poprosić wprost ;>

Problem w tym że w moim przypadku widzę raczej nieustanne podnoszenie jakości, nieustanny rozwój i pogłębienie erudycji bohaterów. Rozwój tła. Coraz lepsze osadzanie fabuły w sprawdzalnych rzeczywistościach historycznych.

Porównaj choćby tematycznie: pierwszy szkic do powieści o podróżach w czasie jakim była "Operacja Dzień Wskrzeszenia" (zasadniczy zrąb tekstu powstał w 2000 roku)(radkacja 2005) z "Okiem Jelenia" późniejszym o bodaj 7 lat (wydanie 2008)(redakcja 2007). To jest skok o rok świetlny.

Podobnie porównaj prościutkie historyjki o Wedrowyczu z tomu I (powstały w latach 1995-2001) z opowiadaniami o Robercie Stormie (pierwsze opowiadanie 2011).

cały ten "zarzut" jst kompletnie dęty.

We wszystkim trzeba zachować umiar, także w robocie.
można też w ogóle sobie odpuścić i całe życie mieszkać u mamusi.
znam takich.

albo w ziemiance (szałasu w naszym klimacie nie polecam).

ba, można sobie do tego dorobić ideologię.
albo skorzystać z ideologii już gotowych.

albo uznać że winny jest "system" - najlepiej "liberalizm & kapitalizm"

można też uznać jak ja: tkwimy w czerwonej mierzwie po uszy. Nikt nas z tego nie wyciągnie. Ale samodzielnie niektórzy mogą się wygrzebać.

Ergo: Świat jest jaki jest. Kraj jest jaki jest. Można się poddać albo walczyć. Ja wybrałem walkę. Niestety kto chce się czegoś w życiu dobić musi zakasać rękawy.
Jak się dobija od zera to musi tyrać dwa razy więcej niż ci którzy mają gdzie postawić stopę.

Zacząłem od zera.

Niektórzy w tym temacie daliby sobie spokój z infantylnym antykomunizmem. Żenada mnie ogarnia, kiedy czytam takie posty.
to wolny kraj i naprawdę nie musisz czytać takich postów.
co więcej luje z "krytyki politycznej" mają na pewno swoje forum dyskusyjne.
Może trzeba się tam przeprowadzić? Był też taki portal lewica.pl - dla mnie to kompletne zoo, ale może tobie się spodoba bardziej niż moje wątki na weryfikatorium?

Po co masz męczyć siebie i mnie?

*

co do komunizmu i antykomunizmu oraz ewentualnej żenady którą odczuwasz - przypominam że żyjesz w kraju gdzie komuniści tylko w latach 1944-56 i tylko w obecnych granicach wymordowali około 60 tyś ludzi. I w którym tylko w latach 1981-91 skrytobójczo zamordowano ok 400 ludzi powiązanych z opozycją. I którego ustroju dwaj kolesie tak mieli dość że uciekli "do kapitalizmu" samolotami własnej konstrukcji.

spadkiem po komunie są też nasze zarobki średnio pięciokrotnie niższe niż w krajach które go nie doświadczyły. Spadkiem po komunie sa nasze płace niższe niż zasiłki dla bezrobotnych w plajtującej Grecji.

a jak jakaś dziunia z krytyki politycznej pier... od rzeczy to wykazanie że chrzani jak potłuczona nie jest żadnym aktem antykomunizmu tylko przejawem zdrowego rozsądku.

kobieta napisała 3 książki. Ja bodaj 47.
Ona bawi się pisaniem od 4 lat.
Ja piszę zawodowo (tzn z tego żyję) od 1999 roku.

pochlebiam sobie znać temat lepiej o jakieś 15 długości ;>

84
Gdyby nie ta dyskusja, o pani Malanowskiej pewnie bym nie usłyszał. Ale skoro już usłyszałem, to czy może ktoś...
Jeżeli wykończymy większość pisarzy i zostaną tylko ci najlepsi, to wykończymy w ogóle literaturę w Polsce.
...próbował przetłumaczyć to zdanie na język polski? Mi się nie udało :)



Druga kwestia wymaga chyba myślowej fatygi.
Dlaczego pisarzowi nie wypada powiedzieć, że mało zarabia? Z jakiego powodu obowiązują nas inne normy niż resztę społeczeństwa?
Z zasadności pierwszego pytania miała wynikać (chyba przez zasiedzenie) zasadność drugiego pytania, ale... jak dla mnie nie wynikła.


TadekM napisał:

Wydaje mi się to jednak dziwne, że tekst nominowany do wciąż najbardziej prestiżowej nagrody w kraju i paszportu polityki (który, o ile pamiętam, w każdej kategorii nominuje niedużą ilość twórców, więc raczej p. Malanowska nie utonęła w tłumie) jednocześnie sprzedaje się w takiej ilości.
To, w mojej opinii, w pewien sposób pokazuje także zasięg tych nagród. I dalej: stan kultury w Polsce.
Moim zdaniem to pokazuje jedynie stan faktyczny, wyrażony ilością kupionych dobrowolnie książek. Pokazuje rangę owej nagrody w powszechnym odbiorze, dodam, odbiorze nie zmodyfikowanym przez to, co mówią w telewizji.


TadekM napisał:

Zwracam też uwagę, że argument dawnych mecenatów, jako mogących funkcjonować dzisiaj nie jest trafny za sprawą zmian w społeczeństwie. Hrabia, książę, król, czy inny bogaty szlachciura czuli się związani z kulturą dużo mocniej (z różnych przyczyn, to inna dyskusja) niż dziś jest z nią związany typowy biznesmen.
...a to również oddaje stan faktyczny polskiego (polskiego?) biznesu.


Tiki napisał:

Polska to kraj przeżarty mentalnością katolicko-parafialną (tj. antyintelektualną). Przeciętny Polak utożsamia rozwój duchowy tylko i wyłącznie z chodzeniem do kościoła, gdzie kontakt ze słowem pisanym ma tylko, jak mu ksiądz coś z ambony przeczyta.
Jako ortodoksyjny, grzeszny katol chciałem dołączyć się do parafialnego chóru innych ortodoksów i stwierdzić, że nasze tadeuszrydzykowe grono czyta więcej niż inne, konkurujące z nami grupy społeczne... czyta, czyta, czyta...

...a czarci w piekle kocioł z wrzącą smołą nastawiają, zacierając kosmate łapy, kiedy patrzą nam przez ramię, na to co czytamy :)

85
Andrzej Pilipiuk pisze:Po co masz męczyć siebie i mnie?
Lewica.pl mnie zupełnie nie obchodzi. Skoro tak bardzo ci nie odpowiadają ci inne poglądy na weryfikatorium, to może przenieś się na wykop.pl, frondę albo xportal. Tam panuje jedność, a niejaki Bodakowski będzie cię wielbił we dnie i noce.
Andrzej Pilipiuk pisze:co do komunizmu i antykomunizmu oraz ewentualnej żenady którą odczuwasz - przypominam że żyjesz w kraju gdzie komuniści tylko w latach 1944-56 i tylko w obecnych granicach wymordowali około 60 tyś ludzi. I w którym tylko w latach 1981-91 skrytobójczo zamordowano ok 400 ludzi powiązanych z opozycją. I którego ustroju dwaj kolesie tak mieli dość że uciekli "do kapitalizmu" samolotami własnej konstrukcji.
Ale to już przeszłość. Skupmy się na tym co mamy. Ten kraj wciąż nie jest wolny, gdyż nie wyzbył się klerykalizmu, przez który traci na każdym froncie. Od finansowego po kulturowy.
Poza tym stereotyp zły komunizm i dobry kapitalizm świadczy o uwiądzie umysłowym. Może pora poszukać trzeciej drogi. Lewica lewicy nierówna. Dlaczego w Polsce musi być ona koniecznie kojarzona z tyranem Stalinem, a nie demokratką Różą Luksemburg?
Andrzej Pilipiuk pisze:spadkiem po komunie są też nasze zarobki średnio pięciokrotnie niższe niż w krajach które go nie doświadczyły. Spadkiem po komunie sa nasze płace niższe niż zasiłki dla bezrobotnych w plajtującej Grecji.
A to, że zimą jest zimno to także wina mitycznej "komuny"? Wiesz, kto się dorwał do władzy po 89? Prawi antykomuniści z ZChN, AWS, PiS oraz PO (tylko nie wygłupiaj się już, pisząc o nich "socjaliści"). Śmiem twierdzić, że ci ludzie swoją nieudolnością niczego nie naprawili, a jeszcze bardziej pogorszyli. Jeśli ktoś miał kiepską pracę przed transformacją (vide PGR), to po niej obudził się z ręką w nocniku. I jak ci ludzie mają skorzystać z wydumanych dobrodziejstw twojego kapitalizmu? Nie wciskaj mi tylko, że nadal panuje komuna, bo to żałosne.
Andrzej Pilipiuk pisze:kobieta napisała 3 książki. Ja bodaj 47.
Ona bawi się pisaniem od 4 lat.
Ja piszę zawodowo (tzn z tego żyję) od 1999 roku.
pochlebiam sobie znać temat lepiej o jakieś 15 długości ;>
Wcale nie mam cię za złego pisarza, co niespecjalnie pasującego zbytnio do mojego gustu. Miałem kupić "Kroniki Jakuba Wędrowycza", ale zrezygnowałem po darmowych fragmentach (http://www.literatura.gildia.pl/tworcy/ ... /fragment1 znalezione tutaj, żebyś mnie nie posądzał o piracenie). Przyznam, że oryginalność w tym jest, jednak do mnie nie trafiło. Przerażasz mnie także poglądami oraz sposobem pracy. Gonią cię raty kredytu na mieszkanie, że musisz tak zaiwaniać? Byle szybko, byle dużo. Co się jednak stanie, jeśli (nie życzę ci tego) wylecisz za kilka lat z rynku? Bank dalej będzie się upominał o raty, a ty co zrobisz? Wciąż bezkrytyczna miłość do kapitalizmu, czy raczej konieczne otrzeźwienie z friedmanowskiego snu?

Sądzę, że pokojem więcej osiągniemy. Przekonaj mnie, że inne swoje dzieła napisałeś z sercem i prawdziwą pasją nie kierowany jedynie chęcią zdobycia pieniędzy, a z miłą chęcią je kupię, dając ci zarobek.

86
Ps. Wydaje mi się że lepiej rozumiem mechanizmy niż inna pisarka - D.Masłowska.

Wprawdzie nie udało mi się nigdy tworzyć bestselera na miarę "wojny...", nie dostałem paszportu Polityki, nagrody NIKE, stypendium w Berlinie, nie miałem też swojego felietonu w poczytnym czasopiśmie ani nie ekranizowano mojej prozy - ale wydaje mi się że mimo wszystko zaszedłem dalej.

Co więcej sukces zbudowany małymi krokami jest pewniejszy - pisałem już o tym wojna to było mocna nadmuchanie balonika. Kolejna książka była pochodną pierwszego sukcesu ale w międzyczasie wiele powietrza zdążyło ujść...

87
Wprawdzie nie udało mi się nigdy tworzyć bestselera na miarę "wojny...", nie dostałem paszportu Polityki, nagrody NIKE, stypendium w Berlinie, nie miałem też swojego felietonu w poczytnym czasopiśmie ani nie ekranizowano mojej prozy - ale wydaje mi się że mimo wszystko zaszedłem dalej.
Ale z tego co pamiętam to pomnik Wędrowycza mieli gdzieś stawiać.
Tiki pisze:Ale to już przeszłość. Skupmy się na tym co mamy. Ten kraj wciąż nie jest wolny, gdyż nie wyzbył się klerykalizmu, przez który traci na każdym froncie. Od finansowego po kulturowy.
Poza tym stereotyp zły komunizm i dobry kapitalizm świadczy o uwiądzie umysłowym. Może pora poszukać trzeciej drogi. Lewica lewicy nierówna. Dlaczego w Polsce musi być ona koniecznie kojarzona z tyranem Stalinem, a nie demokratką Różą Luksemburg?
To nie jest forum politycznej agitki więc albo z argumentami albo się nie wypowiadać.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

88
Niektórzy w tym temacie daliby sobie spokój z infantylnym antykomunizmem. Żenada mnie ogarnia, kiedy czytam takie posty. Swoją drogą antykomunizm to taka "polska cecha". Jak się ciesze, że się z nią nie urodziłem i mam na te sprawy
może lepiej mówić o socjalizmie/socjaldemokracji, gdyż komunizm się źle kojarzy.
natomiast socjalizm/socjaldemokracja są słowami faktycznie używanymi przez partie polityczne i jako takie są słowami neutralnymi. Wiele osób czuje się socjalistami/socjaldemokratami, a komunistą to mało kto się już czuje dziś.

Ale: pomijając kwestie światopoglądowe, to wydaje mi się, że z ekonomicznego punktu widzenia i tak lepiej być pro-kapitalistą niż pro-socjalistą.
Zwolennik kapitalizmu widząc, że mało zarabia, stara się jakoś wykombinować, żeby sprzedać więcej, zarobić więcej, próbuje jako dostosować się do rynku i panujących realiów. Może też spróbuje zmienić zawód, albo sposób działania. Czy zasięgnie rady bardziej doświadczonych od niego.

Zwolennik socjalizmu widząc, że mało zarobił, co robi? Wystarczy przeczytać ten wywiad, żeby się tego dowiedzieć: obwinia wszystkich wokół. Baba twierdzi, że zarobiła mało, bo mamy "neoliberalny rząd", że polacy nie kupują ksiązek, że państwo nie wspiera kultury i to dlatego. Wszyscy inni winni, żeby tylko się nie przyznać "nie udało mi się, jestem niedorajdą życiową"

Po prostu bardziej opłaca się być pro-kapitalistą(=mieć poczucie, że się jest kowalem własnego losu) niż krzyczeć, że jest źle i żeby państwo coś zrobiło, bo inaczej się nie da. Może to nie są bardziej "słuszne" poglądy, ale bardziej... realistyczne, mające większą szansę powodzenia w dzisiejszym świecie, szczególnie w Polsce (gdzie państwo gówno ci da, a bieda jak jest, tak jest. Trzeba sobie samemu radzić).

Oczywiście, wśród osób o lewicowych poglądach znajdziemy również lewicowych przedsiębiorców czy inne osoby stawiające na bycie niezależnym (np. squattersi). Ale w tym wywiadzie została zaprezentowana typowa postawa roszczeniowa "uprawiam pisarstwo, więc mi się należy". Plus faktycznie wypowiadała się za postulatami typowo socjalistycznymi (. Natomiast uważam, że obowiązkiem państwa jest wspieranie pisarzy również przez kontrole rynku księgarskiego"), stąd też złośliwa reakcja "antykomunistyczna".
Loony Stories - wydarzyło się naprawdę ;)

89
Tiki pisze: Skoro tak bardzo ci nie odpowiadają ci inne poglądy na weryfikatorium, to może przenieś się na wykop.pl, frondę albo xportal.
generalnie okazuję poszanowanie poglądom mieszczącym się w pewnych ramach norm cywilizacyjnych.

Ergo: jako monarchista mogę gadać z republikanami. Jako przedstawiciel mniejszości narodowej mogę wejść w dyskusję z co bystrzejszymi narodowcami. Jako zwolennik paleokapitalizmu mogę gadać z konserwatystami albo liberałami gospodarczymi. Jako katolik mogę gadać z prawosławnymi i unitami, a nawet i kilku protestantów znam...

Z komuchami po prostu nie mam o czym gadać - podobnie jak nie mam o czym gadać z naziolami, pedofilami, zoofilami, ludożercami etc.
Ale to już przeszłość. Skupmy się na tym co mamy.
ok. przeczytaj na początek "Polactwo" R.A.Ziemkiewicza i "resortowe dzieci" - wprawdzie nadal nie będziesz wiedizał co mamy ale poznasz tak 1% wycinek rzeczywistości.

i zobaczysz czy to jest "przeszłość"
i jak bardzo ta przeszłość wybija w teraźniejszości.

swoją drogą był parę lat temu taki jeden komuszek magister-bez-dyplomu TW "Alek" co to krzyczał "wybierzmy przyszłość". I ludzie go wybrali a jego jaczejka rządziła. Efekt? 20% bezrobocia i przyrost pkb 0,7%

Na szczęście w kolejnych wyborach ludzie poparli kaczyzm bo ponownego "wybrania przyszłości" kraj by nie wytrzymał...
Poza tym stereotyp zły komunizm i dobry kapitalizm świadczy o uwiądzie umysłowym.
audyt mój drogi. Audyt roku 1990-tego. Porównanie PKB per capita krajów sowieckiej zony i krajów wolnego świata... Wynik miażdżący.

Liczby.

Jak tego ci mało są 3 wskaźniki których nie oszukasz: średni wzrost 16 latków, prognozowana długość życia i przeżywalność noworodków.

o nasyceniu domów pralkami i lodówkami oraz czasem oczekiwania na instalację telefonu nie będę zanudzał...

W wieku lat 12-tu w roku 1986-tym poznałem kilkoro repatriantów z RFN.
W moim środowisku należałem do tych ciut powyżej średniego wzrostu.
Ale oni wszyscy byli wyżsi o co najmniej pół głowy.

Nie zrozumiesz, za młody jesteś...

wio do książek i wróć jak jak się dokształcisz.
Może pora poszukać trzeciej drogi.
Szukał jej niejaki Andrzej Lepper. Napisał o tym książkę "Każdy kij ma dwa końce" - stoi u mnie na regale - choć nie zdobyłem autografu autora...

Szukał. Zbudował cool partię polityczna. Otoczył się mentownią gorszą niż palikot. Wygarnął parę razy w mównicy sejmowej np. pamiętne przemówienie: "w imieniu miliona chamów".

Miał okazję współtworzyć ustrój IV RP ale jakoś nie skorzystał. Potem się powiesił. Albo jego powiesili.
Lewica lewicy nierówna. Dlaczego w Polsce musi być ona koniecznie kojarzona z tyranem Stalinem, a nie demokratką Różą Luksemburg?
Dzieciaku - teraz to żeś puścił takiego bąka że kopara mi opadła.
Czy poza punk-zinami naprawdę nic nie czytasz?

I piszę to jako prawnuk Jana Pilipiuka - człowieka który ją aresztował ;>
kto się dorwał do władzy po 89? Prawi antykomuniści z ZChN, AWS, PiS oraz PO (tylko nie wygłupiaj się już, pisząc o nich "socjaliści")
Na ten temat książek nie jest wiele - ale też poczytaj...
Jeśli ktoś miał kiepską pracę przed transformacją (vide PGR), to po niej obudził się z ręką w nocniku.
O tym też doczytaj. Praca w PGR to by raj na ziemi - wszystko dało się ukraść, wszystko dało się załatwić, za każde dziecko dodatek 20% - zrobiłeś piątkę miałeś drugą pensję...
I tylko cholera wie czemu kto mógł ten uciekał do miasta.
I jak ci ludzie mają skorzystać z wydumanych dobrodziejstw twojego kapitalizmu?
jakiego kapitalizmu? weź słownik...
Nie wciskaj mi tylko, że nadal panuje komuna, bo to żałosne.
panuje socjalizm z elementami rynkowymi - hybryda najgorszych cech obu ustrojów.
Andrzej Pilipiuk pisze: pochlebiam sobie znać temat lepiej o jakieś 15 długości ;>
Wcale nie mam cię za złego pisarza, co niespecjalnie pasującego zbytnio do mojego gustu.
sorry - nie oceniamy teraz jakości twórczości mojej i innych tylko doświadczenie zawodowe. ;>

kobieta nie rozumie dlaczego jej książki się nie sprzedają.
ja to chyba ogarniam. Tzn. wyciągam pewne w nioski z mechanizmów które sprawiają że moje się sprzedają.

Nawet się tymi wnioskami tu dzielę

. Przerażasz mnie także poglądami
cool ;>

oraz sposobem pracy.
cool! ;> ;> ;>

bój się bój ;>
Gonią cię raty kredytu na mieszkanie, że musisz tak zaiwaniać?
dzięki temu że zapieprzałem przez ostatnie lata już w zasadzie nie gonią ;>
Byle szybko, byle dużo.
nie przesadzałbym. Dużo to było gdy byłem piękny i młody, gdy miałem 25 lat i pisałem 4 samochodziki rocznie nie licząc innych rzeczy (np pracy magisterskiej). Ale nie miałem rodziny - czasu było więcej...

Teraz pracuję w normalnym tempie 40-letniego starca - jak Grzędowicz, ziemiański, czy obecny tu R.Pawlak.
Co się jednak stanie, jeśli (nie życzę ci tego) wylecisz za kilka lat z rynku?
szwalnia torebek - pogłębiam obecnie wiedzę z maszyno- i materiałoznawstwa kaletniczego. W zasadzie szwalnię otworzę niezależnie od sytuacji na rynku książki.
Bank dalej będzie się upominał o raty, a ty co zrobisz?
za parę lat już nie będzie.
chyba że wezmę kredyt na maszyny - ale wolałbym tego uniknąć.
nie są przesadnie drogie - chyba uda mi się na to po prostu odłożyć.
Wciąż bezkrytyczna miłość do kapitalizmu, czy raczej konieczne otrzeźwienie z friedmanowskiego snu?
oczywiście że miłość - będę wyzyskiwał roboli w mojej szwalni torebek. ;>

Nie, Ciebie nie. ;>
Sądzę, że pokojem więcej osiągniemy.
wot te na!
Przekonaj mnie, że inne swoje dzieła napisałeś z sercem i prawdziwą pasją nie kierowany jedynie chęcią zdobycia pieniędzy, a z miłą chęcią je kupię, dając ci zarobek.
;>

eee... hmmm... teges...
A tak właściwie dlaczego usiłujesz mnie namówić bym łgał? :roll:

Ja wszystkie moje dzieła napisałem bo chciałem zarobić pieniądze. Absolutnie wszystkie od pierwszej wersji norweskiego dziennika produkowanej w wieku 11 lat.
Co gorsza cały czas kombinuję jak by tu pisać by zarobić jeszcze więcej pieniędzy...

Albo żeby chociaż nie zarabiać mniej
- choć słońce Peru zdrowo nas przypala... :/

[ Dodano: Pią 14 Mar, 2014 ]
Grimzon pisze: Ale z tego co pamiętam to pomnik Wędrowycza mieli gdzieś stawiać.
przecież stoi ;)

[ Dodano: Pią 14 Mar, 2014 ]
Loony pisze: może lepiej mówić o socjalizmie/socjaldemokracji, gdyż komunizm się źle kojarzy.
natomiast socjalizm/socjaldemokracja są słowami faktycznie używanymi przez partie polityczne i jako takie są słowami neutralnymi.
Ludożerstwo możemy oczywiście nazwać kanibalizmem albo jeszcze bardziej neutralnie (jakieś propozycje?) ;>

Różnica była mniej więcej taka - tzn. tak mi to w ósmej klasie tłukli do głowy na WOS.

Komunizm - każdy dostanie wedle potrzeb.
Socjalizm - każdy dostanie wedle pracy.

Przy czym socjalizm był etapem przejściowym w drodze do komunizmu.

Rzut oka wokoło wskazywał że w socjalizmie z tym dostawaniem wedle pracy coś mocno szwankowało, a produkcja towarów była tak kiepska że otrzymywanie ich w przyszłości wedle potrzeb wydawało się nawet kompletnym głąbom kompletnie niemożliwie...

Nazywano ten ustrój oficjalnie: realnym socjalizmem - co chyba wskazywało że może istnieć tez jakaś inna odmiana socjalizmu, ewentualnie że realnie udało sie zbudować to co się udało zbudować ;>

Co gorsza każdy duperelek, folderek reklamowy lub film z kapitalizmu pokazywał czarno na białym że kwestia dostępu do dóbr uzyskiwany za pomocą pracy jakoś tym parszywym imperialistom lepiej wychodzi...

W.Suworow - rozwalił to pięknie w "Żołnierzach wolności" - jak każda kobieta zechce futro z norek to skąd brać tyle zwierzaków. I jak budować domy gdy każdy zechce mieszkanie po słonecznej stronie...

Ładnie wybrnął z tego dylematu W.Wojnowicz "Moskwa 2042" - bohater trafia do przyszłości gdzie komunizm jest już zbudowany. Każdy faktycznie dostaje towary za darmo wedle potrzeb. Tylko że te potrzeby określa mu pospołu organizacja partyjna i bezpieka bo jedynie organizacja potrafi odróżnić potrzeby od ...zachcianek ;>

[ Dodano: Pią 14 Mar, 2014 ]
Loony pisze:Baba twierdzi, że zarobiła mało, bo mamy "neoliberalny rząd", że polacy nie kupują ksiązek, że państwo nie wspiera kultury i to dlatego. Wszyscy inni winni, żeby tylko się nie przyznać "nie udało mi się, jestem niedorajdą życiową"
Trochę nie do końca tak...

Bo niestety może się trafić dobra - nawet doskonała książka która z różnych przyczyn się nie sprzedaje. Kobieta po prostu trochę błędnie diagnozuje sytuację.

Owszem - Polacy nie czytają dużo - ale Ona zrobiła za mało by się do świadomości zbiorowej przebić.

I masz rację - ma dwie ścieżki do wyboru:

-Albo głośno jojczeć, zebrać innych "pokrzywdzonych" i skamlać o ochłapy od rządu. (przy czym wcale nie wykluczone że rząd da - forsą to oni rzygają...

-Albo zabrać się po kapitalistycznemu - diagnoza, analiza, szukanie możliwych rozwiązań - praca... własna lub zespołowa.

*

Socjalizm jest dla słabych - dla tych którzy nie wierzą ze poradzą sobie sami...

[ Dodano: Pią 14 Mar, 2014 ]
Grimzon pisze: To nie jest forum politycznej agitki więc albo z argumentami albo się nie wypowiadać.
przepraszam - jakoś znowu tak wyszło... :?

[ Dodano: Pią 14 Mar, 2014 ]
Grimzon pisze: To nie jest forum politycznej agitki więc albo z argumentami albo się nie wypowiadać.
przepraszam - jakoś znowu tak wyszło... :?

90
Jason pisze:
smtk69 pisze:Ale przecież kobita wyraźnie napisała, że nie o problemy finansowe jej chodzi, bo sobie ponoć radzi. Chodzi o coś ważniejszego, o stosunek czytelnika do książki, o jego wycenę pracy włożonej w napisanie książki. Jeśli czytelnik wycenia autora na 6800 zł/rocznie to pisarstwo jako zawód nie ma wielkiego sensu, prawda? Ponieważ jest to zawód nikomu niepotrzebny...
Chyba nie czytałeś jej emocjonalnej wypowiedzi na FB :P
Kobieta, będąc na bezrobociu, po napisaniu książki, była zaszokowana, że tak mało zarobiła. I wcale nie postulowała promowania czytelnictwa, tylko właśnie dofinansowanie pisarzy...
Wydaje mi się, że to twierdzenie smtk69 wysnuł na podstawie tych wypowiedzi:
"Na szczęście mój mąż dosyć dobrze zarabiał, więc mogłam sobie pozwolić, pracując tylko dorywczo, na siedzenie i pisanie."
Popatrzmy na to w ten sposób. Pani Kaja za rok pisania dostała 6800zł. Jej książka kosztuje 39,99zł. Biorąc pod uwagę, że autor dostaje 5-10% ceny okładkowej to daje nam to 2-4zł za sztukę czyli można oszacować, że sprzedała 1500-4000 egzemplarzy. Czy to dużo? Jaki jest przeciętny nakład książki w Polsce? 2-3tys.? Można zaryzykować stwierdzenie, że sprzedała się przeciętnie. Ani dobrze ani źle. Tutaj skłaniałbym się jednak do tezy:
smtk69 pisze:Ależ ona to doskonale zrozumiała, ja z kolei zrozumiałem z jej wypowiedzi, że nie tyle chodzi o środki do życia, co nagłe i gwałtowne oraz dogłębne uświadomienie sobie, żo coś jest nie tak z czytelnictwem, rynkiem książki... Jeśli więc się dziwić, to raczej temu, że odkryła to tak późno :)
A propozycje naprawy sytuacji przedstawione w wywiadzie rzeczywiście nie są najlepsze.
Andrzej Pilipiuk pisze:Gdyby tak wprowadzić podatek kulturalny - 10 groszy od łba mielibyśmy 3'800 tyś zł
Czyli powiedzmy 380 stypendiów po 10 tyś.

Wprowadzić wymóg: stypendysta ma dostarczyć dwa maszynopisy rocznie od łba.
760 powieści o wysokich walorach artystycznych rocznie? (za niskie walory stypendium zostanie odebrane)

cool. Pod warunkiem że to ja będę rozdzielał. ;>
Andrzeju, jest coś takiego jak Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa 2014 – 2020 1mld złotych na 6 lat. to daje około 14 milionów na miesiąc.

Policzmy: 400, rocznych, stypendiów po 5tyś to daje 2mln miesięcznie. Zresztą po co tak dużo. Niech będzie średnia krajowa: 3,8tys. to już tylko około 1,5mln. (trochę ponad 10%) Nic tylko rozdawać i czekać na te 2 powieści rocznie :)
szczepantrzeszc pisze:Gdyby nie ta dyskusja, o pani Malanowskiej pewnie bym nie usłyszał. Ale skoro już usłyszałem, to czy może ktoś...
Jeżeli wykończymy większość pisarzy i zostaną tylko ci najlepsi, to wykończymy w ogóle literaturę w Polsce.
...próbował przetłumaczyć to zdanie na język polski? Mi się nie udało :)
Może chodziło o najpoczytniejszych? I o obawę, że jak zostaną tylko ci którzy najwięcej sprzedają to okaże się, że literaturę mamy na poziomie "Tańca z gwiazdami" pomieszanego z "Warsaw Shore" czy innym "Enjoy the View"?

91
G.Kudybiński pisze: Policzmy: 400, rocznych, stypendiów po 5tyś to daje 2mln miesięcznie. Zresztą po co tak dużo. Niech będzie średnia krajowa: 3,8tys. to już tylko około 1,5mln. (trochę ponad 10%) Nic tylko rozdawać i czekać na te 2 powieści rocznie :)
to mi przypomina anegdotę z Afryki.

siedział biedny 40-letni Murzyn w warsztacie i naraz usłyszał w radio że jest konkurs na powieść. Główna nagroda 2 tysiące dolarów USA.

Murzyn dostał fioła na myśl o takiej kasie.
Był jeden problem. Nie umiał czytać ani pisać...

Wyuczył się tylko po to by wystartować w konkursie.
Napisał powieść. Wygrał. Do tego wypłacono mu jeszcze honorarium - czego się kompletnie nie spodziewał.

W efekcie został pisarzem... Ponoć po latach typowano go nawet do nagrody nobla

Grunt to inspiracja.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”