
wwwRzucają się w wir powitań, pocałunków, dotknięć, rozpinań guzików i zerknięć za miejscem choć trochę wygodnym. W uniesieniu, rozrywającym myśli na jęki, mówi: kochany mój. Knebluje jej usta pocałunkiem, szepcze, że nie trzeba wielkich słów.
wwwJak to jest, myśli potem, że jedno: ciii… wystarczy, by dopadła ją tęsknota za słowem utraconym, bo nieopatrznie wyszeptanym, za czułością wywstydzoną w jednym westchnieniu i niepotrzebną, jak się okazuje.
www- Zdradziłyście mnie! – mówi piersiom, które obrzmiewają na dźwięk jego głosu, skórze, tak chętnie tulącej się do dłoni…
wwwI sercu, które oszalało nie na czas.
wwwPotrzebny mu bolesny skurcz w mieszkaniu pożyczonym na godzinę?