Niezapowiedziany gość

1
Witam. Jest to mój pierwszy tekst zamieszczony na tym forum. Mam nadzieję, że się spodoba i liczę na krytykę i ocenę. Z góry dziękuję i życzę miłego czytania.

Wszedł akurat jak zapalał papierosa. Bez pukania, bez zaproszenia, bez zapowiedzi, czyli jak zawsze…
- Cierpisz! – Stwierdził triumfalnie.
- Tak – Odpowiedział wypuszczając spokojnie dym.
- Cierpisz z jej powodu! – Powiedział coraz bardziej pewny siebie i szczęśliwy. Wiedział, że to jest dzień w którym może osiągnąć upragniony cel.
- Tak. – Potwierdził znowu.
- Wiedziałem, że tak będzie, mówiłem ci, ale nie słuchałeś mnie, a teraz masz swoją miłość – cierpienie.
- Mam, ale cierpiałem zawsze, przed tym jak ją poznałem też.
- Więc miłość i tak nic tu nie zmienia, daje tylko więcej powodów do zmartwień i cierpienia. Głupstwo i tyle. Jesteś głupi, bo powinieneś wiedzieć, że tak to się skończy i że nie będziesz szczęśliwy, nie dla ciebie jest szczęście. Skończ to już, zostaw ją, zobaczysz będzie ci lepiej. – Powiedział patrząc na niego zwycięsko, pewny że cel został osiągnięty.
- Poważnie się mylisz. – Odrzekł bardzo spokojnie. – Miłość nie jest cierpieniem.
- Więc czym jest? – Zapytał lekko zirytowany.
- Miłość jest sensem. Sensem cierpienia, smutku, starań, życia, wszystkiego… Dzięki właśnie miłości wiemy po co cierpimy, dla kogo to robimy. Miłość to wiara w siebie i drugą osobę, wiara w szczęście. Cierpię, ale jestem szczęśliwy, bo wiem jaki jest cel mojego cierpienia. Wiem dla kogo cierpię, nie mogę spać nocami martwiąc się, wylewam łzy ze smutku. Jestem szczęśliwy, bo widzę że to wszystko nie idzie na marne. Wydaje plon rozniecając ogień płonący w naszych sercach.
Powiedział to z taką wiarą i pewnością, że ten drugi wybiegł wściekły nie zauważając nawet przepaści, która powstała tuż za drzwiami. Wpadł w nią, a była to przepaść bez wyjścia i już Nidy nie wrócił.
Tymczasem zakochany zgasił papierosa i ogarnął go niesamowity spokój, który był spowodowany pewnością, że nie usłyszy już tego głosu w swojej głowie.
Ostatnio zmieniony ndz 11 maja 2014, 13:30 przez daiqaz, łącznie zmieniany 3 razy.

2
daiqaz pisze:przed tym jak ją poznałem
"Zanim ją poznałem" brzmi imho ładniej.
daiqaz pisze:już Nidy nie wrócił.
Nie powinno tam być "nigdy"?
- Cierpisz! – Stwierdził triumfalnie.
- Tak – Odpowiedział wypuszczając spokojnie dym.
Nie wiadomo, kto z kim gada. Tyle, że jakieś dwie osoby płci męskiej. Kim jest jedna dla drugiej? Dopiero na końcu okazuje się, że to facet i jakiś jego wewnętrzny głos. Nie lepiej było dać temu facetowi chociażby jakieś imię? Początek byłby mniej nieczytelny.
daiqaz pisze:- Cierpisz! – Stwierdził triumfalnie.
- Tak – Odpowiedział wypuszczając spokojnie dym.
- Cierpisz z jej powodu! – Powiedział coraz bardziej pewny siebie i szczęśliwy. Wiedział, że to jest dzień w którym może osiągnąć upragniony cel.
- Tak. – Potwierdził znowu.
A potem:
daiqaz pisze:– Miłość nie jest cierpieniem.
Jeszcze dalej:
daiqaz pisze:Cierpię, ale jestem szczęśliwy, bo wiem jaki jest cel mojego cierpienia.
To w końcu facet cierpi czy nie cierpi? Bo za każdym razem co innego gada :mrgreen:
Proponowane rozwiązanie: drugi cytat zmienić na "Miłość jest nie tylko cierpieniem" albo coś w ten deseń.
daiqaz pisze:była to przepaść bez wyjścia
Do przepaści raczej rzadko dobudowuje się wyjścia :wink: Może być co najwyżej bez dna.
daiqaz pisze:Miłość jest sensem. Sensem cierpienia, smutku, starań, życia, wszystkiego… Dzięki właśnie miłości wiemy po co cierpimy, dla kogo to robimy. Miłość to wiara w siebie i drugą osobę, wiara w szczęście. Cierpię, ale jestem szczęśliwy, bo wiem jaki jest cel mojego cierpienia. Wiem dla kogo cierpię, nie mogę spać nocami martwiąc się, wylewam łzy ze smutku. Jestem szczęśliwy, bo widzę że to wszystko nie idzie na marne. Wydaje plon rozniecając ogień płonący w naszych sercach.
Imho to nie jest cytat pełnen natchnionej mądrości tak ciężkiego kalibru, że jego wypowiedzenie spowoduje uciszenie na zawsze natrętnego głosu w głowie bohatera.

Ogólne wrażenie: zajeżdża Werterem i Ameryki nie odkrywa. Sorry.
Jeśli piszesz to na podstawie własnych doświadczeń, i - sądząc po wieku w profilu - to Twoja pierwsza wielka miłość, to jako osoba, która mając tyle samo lat przeżywała kiedyś podobne doświadczenia, radzę - na razie odpuść. :wink: W tym wieku i stanie ducha człowiek raczej nic mądrego i niezajeżdżającego banałem nie napisze. Za to kiedy już przetrawisz swoje doświadczenia i za parę lat weźmiesz je na warsztat to kto wie...
Na plus: starasz się pisać o rzeczach, jakby nie było, ważnych i nie robisz tego jakoś bardzo niepoprawnie.

Napisałam, co myślałam, mam nadzieję, że nie podcięłam skrzydeł, a zmotywowałam do pracy ;D

3
BlankLibrofilia, nie podciąłeś, ale nie rozumiem gdzie tu jest jakiekolwiek podobieństwo do Wertera i chciałbym powiedzieć, że mimo tak młodego wieku przeżyłem bardzo dużo w ostatnim czasie m.in. białaczkę mojej dziewczyny. Więc chciałbym zanzaczyć, że wiek nie musi warunkować ile ktoś przeżył czy jakie ma doświadczenie życiowe.
Tak pozatym to dziękuję obu osobom za krytykę, opinie i rady.

4
Wydaje mi się, że COŚ w tym jest, że miało być ironią pisane. Ale nie wyszło, nie zanurzyłeś, tylko taplasz się nieporadnie z poziomie warsztatu.
daiqaz pisze:- Miłość jest sensem. Sensem cierpienia, smutku, starań, życia, wszystkiego… Dzięki właśnie miłości wiemy po co cierpimy, dla kogo to robimy. Miłość to wiara w siebie i drugą osobę, wiara w szczęście. Cierpię, ale jestem szczęśliwy, bo wiem jaki jest cel mojego cierpienia. Wiem dla kogo cierpię, nie mogę spać nocami martwiąc się, wylewam łzy ze smutku. Jestem szczęśliwy, bo widzę że to wszystko nie idzie na marne. Wydaje plon rozniecając ogień płonący w naszych sercach.
wow! to jest niedobre, kiczowate, tandetne. Jeśli takie miało być, bo założyłeś monolog jak z brazylijskiego serialu, to jest niedopracowane wartrszatowo.
daiqaz pisze:Powiedział to z taką wiarą i pewnością, że ten drugi wybiegł wściekły nie zauważając nawet przepaści, która powstała tuż za drzwiami.

a tu jest dobre! pracowała wyobraźnia! Tak to napisz, żeby taka perełka nie zagrzebała się w mule.

[ Dodano: Nie 11 Maj, 2014 ]
Łapanka:

1. Zapis dialogu
daiqaz pisze:- Cierpisz! – Stwierdził triumfalnie.
- Tak – Odpowiedział wypuszczając spokojnie dym.
- Cierpisz z jej powodu! – Powiedział...
2. nużące stylistyce paralele - ten sam schemat zdania zwłaszcza w atrybucjach dialogu np.
daiqaz pisze:Odrzekł--->(jak?)bardzo spokojnie
daiqaz pisze:Zapytał--->(jak?) lekko zirytowany.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

5
daiqaz pisze:nie rozumiem gdzie tu jest jakiekolwiek podobieństwo do Wertera
Facet cierpiący z miłości ;D Skojarzyło mi się jednoznacznie, choć jak pisze:
slacker! pisze:teza jest wprost przeciwna.
dobra wiadomość dla Ciebie, jak widać na razie kojarzy się tak tylko mi :)
Generalnie nie chciałabym, żebyś cytat ze mnie "zajeżdża Werterem" traktował jako zarzut, bo w przeciwieństwie do "Ameryki nie odkrywa" nim nie jest, a tylko subiektywnym spostrzeżeniem.
daiqaz pisze:mimo tak młodego wieku przeżyłem bardzo dużo w ostatnim czasie m.in. białaczkę mojej dziewczyny
Bardzo mi przykro z powodu choroby, która spotkała dziewczynę :( Moja koleżanka też to przechodziła, życzę dużo sił i powrotu do zdrowia.
daiqaz pisze:chciałbym zanzaczyć, że wiek nie musi warunkować ile ktoś przeżył czy jakie ma doświadczenie życiowe
Oczywiście, choć zazwyczaj warunkuje. Zaraz wyjaśnię obszerniej, o co mi chodziło, bo mam poczucie, że nie zrobiłam tego w sposób dostateczny.
Moim zdaniem sposób, w jaki piszesz o uczuciach (czyli pełen patosu i dosłowności) nie jest sposobem, w jaki powinno się o nich pisać. To jest sfera, przy opisywaniu której łatwo popaść w banał, w serwowanie świeżo odkrytych, rządzących nimi reguł jako prastarych mądrości, na które z niewiadomych przyczyn nikt wcześniej nie wpadł. Najbardziej sensownym (moim zdaniem) sposobem na uniknięcie tej pułapki, z jaką się zetknęłam w pisarstwie, jest ucieczka w niedopowiedzenia, skąpe, ale i celne aluzje. To jest sposób pisania o uczuciach, jaki najbardziej cenię, to jest sposób, w jaki sama chciałabym umieć pisać.
ALE
Do tego potrzebne są nie tylko umiejętności pisarskie, ale też doświadczenia (które, jak piszesz - masz, i to wcale niewesołe), które trzeba nie tylko przeżyć, ale i przetrawić (do czego niezbędny jest czas), by móc spojrzeć na nie z dystansem. Przejść przez to musi nie tylko autor, ale i czytelnik, żeby wszystkie te aluzje mógł potem właściwie "odkodować" i podstawić pod nie własne przeżycia. Takimi właśnie tekstami dostaję "przez łeb" najmocniej i dlatego - być może naiwnie - zakładam, że dzieje się tak również w przypadku innych czytelników.
I dlatego właśnie uważam, że stworzyłbyś znacznie lepszy tekst, gdybyś za temat, zamiast "na świeżo", wziął się dopiero za kilka lat.
Gdyż na razie moje zdanie na temat "momentu kulminacyjnego" tekstu jest bardzo podobne do zdania Nataszy. Gdyż na pytanie, czy podobał mi się Twój tekst, nie mogę uczciwie odpowiedzieć, że tak. Ale nie mogę również powiedzieć, by tekst ten skreślał Cię w moich oczach jako przyszłego twórcę. Dlatego też zamierzam śledzić Twoje dalsze poczynania na forum ;D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron