61

Latest post of the previous page:

Wywaliłam dylematy do kosza i zagłosowałam. Według jedynego słusznego w tym konkursie kryterium, czyli na tekst, który zasiał we mnie najwięcej dobra. Na "Rudość". :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

62
A mnie najbardziej spodobała się "Nieskończoność" :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

64
Jeśli chodzi o finał, też jestem w klubie Nieskończoności.
Najlepszy warsztat i piękne przedstawione trzymanie się liczb, żeby przeżyć :) Obawiałam się złamania atmosfery pod koniec pierwszego fragmentu, ale wyszło zgrabnie.
Zastrzeżenie - kto dzisiaj wyrzuca ze studiów dziewczynę chorą na raka z powodu jednego braku zaliczenia? :) Telefon pewnie właśnie to wyjaśnia.

65
A, pokłócę się trochę, ku chwale konkursu. ;)

"Rudość" ma warsztat najsłabszy. Ale w warstwie przesłania jest najlepsza. Sieje dobro, że hej. Bo ta "rudość" może być wszystkim, każdym głupim stereotypem, błędnym przekonaniem, które zamyka nas na wsparcie, na życzliwość. Chcesz zaznać dobra? Rozwal własne mury, żeby mogło do ciebie przyjść. Tak mówi ten tekst. I to jest piękna, dobra myśl.

A teraz powiedzcie mi, co Wam zrobiła "Nieskończoność"? Co Wam w sercu zostawiła? Bo że napisana jest ładnie, to fakt. Chociaż ja bardzo nie lubię, jak się Autor wykpiwa w taki sposób, że to co najważniejsze, jest snem bohatera. Łatwizna, proszę Państwa! Ale niech tam... Ale poruszyło Was, zostawiło Wam coś w sercu? No, mówcież! :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

66
I tu zgadzam się z Thaną w całej rozciągłej rozciągłości. Jest w "Rudości" ciepło i tyle!
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

67
Już wyżej wspomniałam, że nadzieje wiązałam z innymi tekstami, ale co tam - stanę w szranki :D

W Rudości ciepło... jak od kaloryfera w biurze, gdzie na ścianach zawieszono paprotki.
W Nieskończoności jest przestrzeń!
Przyjemnie grzało, czułam je wyraźnie przez krótkie jeszcze włosy. Wszystkie sterczące kosmyki wyciągały się ku promieniom i rosły, radosne jak ja.
Łzy nad notatkami, Smok i Wielka Niedźwiedzica. Harmonia Mundi w tle. Wszystko ma swój sens i czas, od śmierci po telefon od wykładowcy :)

68
Ja jestem siódmym i ósmym cyckiem z "Sześcioma".
To tekst, który jest "żywy", bez tezy.
Rudość jest z jak powiastki Jachowicza, ino że na współcześnie i prozą próz.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

69
Galla, myślę, że kosmosie jest spokój i chłód. Mnie nie ogrzewa świadomość, że jestem drobinką w niekończącym się przestworze. Mnie ta świadomość przeraża. :D
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

70
A teraz powiedzcie mi, co Wam zrobiła "Nieskończoność"?
Najlepiej wypełniła założenia konkursowe.
Co Wam w sercu zostawiła?
W sercu? Niech będzie w sercu. W starożytności uważano serce za siedzibę tego, co dziś nazywamy rozumem czy umysłem, więc można to i tak nazwać.
A dziś w sercu to zastawkę można zostawić. Dwudzielną, trójdzielną, aorty lub pnia płucnego.
Chociaż ja bardzo nie lubię, jak się Autor wykpiwa w taki sposób, że to co najważniejsze, jest snem bohatera.
Wcale się nie wykpiwa. Całe życie jest zresztą snem, więc wszystko w normie. A wplecenie fazy snu do (pseudo)rzeczywistości, jest takim samym środkiem wyrazu, jak każdy inny. No, może trochę trudniejszym.
Łatwizna, proszę Państwa!
Może i łatwizna, ale ja tak nie umiem. I nigdy się nie naumiem. Pytałem Miauka - on też nie.
2 : 1 - że nie łatwizna.
No, mówcież!
No mówimy.

Przede wszystkim jest przesłanie. Czy w sercu, czy w głowie – wsio rawno. Zostaje przesłanie, przekonanie, że jest Coś czy Ktoś – nieważne, to tylko kwestia nominalizmu – co przekracza nasze ograniczone możliwości pojmowania, nasze ograniczenia i co w najtrudniejszych chwilach może nas wesprzeć. Pamięta o nas, nie jesteśmy sami, a samotność jest najgorszą karą, wiszącą jak złe fatum, jakie może spotkać człowieka – pamiętamy „Tam gdzie rosną poziomki” Bergmana. I wtedy, kiedy brakuje sił – wówczas może się pojawić. To nie jest sen, snem jest nasze codzienne, jakże często bezmyślne i bezsensowne życie – lecz w ekstremalnych chwilach może pojawić się Rzeczywistość, której zazwyczaj nie dostrzegamy, nie pamiętając i nie szukając jej. Pojawia się Siła i Moc, jak dar z innego świata, lecz świadoma, celowa i ukierunkowana, choć nie musimy znać i nie rozumieć jej pochodzenia czy działania. Ona po prostu jest. Może przybrać różne formy oddziaływania, czasem trywialne lub groteskowe. I jeśli czegoś pragniemy dostatecznie mocno i potrafimy o to walczyć – dzięki niej stanie się to. Nastanie światło. Ukaże się Jasna Strona Mocy.
I Autor tego opowiadania potrafił ją pokazać i to oprawioną w piękna literacka szatę. Potrafił przypomnieć, że cokolwiek się zdarzy, mamy Moc aby wszystko zmienić, nieskończoną Moc, zawieszoną w nieskończoności. Tylko czasem jest ona przewrócona, zredukowana do ósemki, do przygniatających nas powszednich uwarunkowań tego świata, lecz wystarczy zmienić punkt widzenia, a ósemka stanie się nieskończonością, Nieskończoną Jasną Stroną Mocy.

71
No, muszę przyznać, żeś, Gorgiaszu, bardzo pięknie przemówił! Jestem pod wrażeniem! :)

A czy ktoś głosował na "FIX FM" i zdradzi swe motywy?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

72
No cóż, to ja też się przyznam, że jestem po stronie Nieskończoności. Może dlatego, że lubię czuć się częścią wszechświata, jakkolwiek głupio by to brzmiało. W związkach makro- i mikrokosmosu nie ma żadnych łatwych pocieszeń, ale jest harmonia. A to już sporo znaczy. Podoba mi się takie otwarcie na wymiar przekraczający indywidualne, jednostkowe istnienie.
A poza tym, spośród wszystkich opowiadań JSM 2014 Nieskończoność jest najlepiej napisana.
Ostatnio zmieniony wt 13 maja 2014, 21:52 przez Rubia, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

73
Przyznaję, stoję po stronie 'Cycków".

Czy "Nieskończoność" to rzeczywiście najlepszy tekst? Jak dla mnie, subiektywnie maco najmniej jeden poważny mankament, zagadkowy parapet, na którym można usiąść w wieku studenckim... Jak? Mieszkając w wielkim mieście? W bloku? Gdybym wszedł do pokoju, zobaczyłbym twarz w profilu? Wiem, to rozwiązanie można wybronić, przyjąłem pewne założenia... ale drogi wyobraźni mojej i autorskiej rozeszły się.

74
Zagłosowałem już wcześniej, teraz mam chwilę, by coś nabazgrać.
Wybrałem Cycki - rozśmieszył/zaciekawił mnie tytuł. Opko ma bardzo fajny początek, coś tam pulsuje pod skórą, żyje (trochę szkoda, że całość kończy się suchymi dialogami). Dodatkowo, przez cały czas kombinowałem, jak autor wyciągnie z tego JSM. Dlatego zagłosowałem, za te kombinacje. Trochę byłem zły, że złapałem się na gryps z tytułu, ale postanowiłem nie zmieniać już decyzji.

Fix MF - przez to opko przepłynąłem, od ciemności w jasność. Było ok, ale zbyt przewidywalnie. Podobało mi się zakończenie, ma fajną wymowę: wcześniej niezła praca-kiepskie życie, potem stabilizacja życiowa - gorsza praca (Polski Parlament. Nic nie robią, zarabiają krocie...)
Nieskończoność - ładne, znów początek mnie urzekł (i skojarzył się z jedną rozmów w SB ;) ), natomiast końcówka odrobinę zawiodła. Tekst b. ładnie napisany, chociaż nie odpowiada mi jego konstrukcja - to zakończenie jest średnie (w porównaniu z b. ładną całością).
Rudość - chciałem zagłosować, bo to b. prosta historia (uwielbiam!) i b. konsekwentnie poprowadzona od początku do końca. I ma najlepsze zakończenie - naturalne i wynikające z treści.

Dzięki wielkie i brawa dla wszystkich autorów.
JSM to bardzo duże wyzwanie - myślę, że autorzy sobie z nim poradzili. Opka są różne, prezentują inne podejścia, natomiast nawet wyjęte z JSM, bronią się treścią. Dzięki!
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

75
Miałam z tym finałem zagwozdkę... W pierwszym etapie głosowałam na Stryszek i Rudość - chyba potrzebowałam takich ciepłych łagodnych klimatów... Nadal jestem dość ciekawa, jak to pierwsze by się rozwinęło.

Rudość została w tym ciepłym, delikatnym klimacie i ostatecznie tym wygrała mój głos, mimo że nie rozwinęła się w żadną oryginalną stronę. Ogólnie odczucia, co do tego opowiadania, mam podobne jak Thana. Tekst wydaje mi się najbardziej pasować do Jasnej Strony Mocy.
Nieskończoność jest, moim zdaniem, ładna, dopracowana, ale jednak jakoś nie trafiła do mnie. Może przez tematykę rakową, na którą jakoś aktualnie zupełnie nie mam humoru, może przez to, że Autor zdecydował się na sen? Sen sam w sobie zresztą piękny, z przesłaniem... No ale jednak coś nie trafiło.
Cycki - w pierwszym etapie początek mi się nie spodobał... Ale w całości opowiadanie już miało "to coś". Zaciekawiło mnie, podobała mi się ta wizja w umyśle Harolda. Długo wahałam się, czy na to opko nie zagłosować.
FIX FM - w tym tekście podoba mi się to, że gość znów próbuje tej swojej audycji. Za pierwszym razem nie wyszło, problemy, o których usłyszał go przerosły, a mimo tego znów decyduje zmierzyć się z tą stroną świata. Powiedzmy, że wierzę, że nie zmuszony, tylko naprawdę chce ludziom trochę rozjaśnić dzień. Nie przekonuje mnie jednak ta jego maniera w rozmowach. Mam wrażenie, że część osób raczej by zdołował, niż poprawił im humor.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

76
Nie napisałam, dlaczego Cycki
- walorem tego opowiadania jest jego oryginalność (nie tylko z warstwie fabuły). Tu nie ma klimatu miodno-oazowego, Ani z Zielonego Wzgórza (Rudość) i filmów rodzinnych kupowanych w pakiecie (MIX), jest pazurek i dystans pozytywnej ironii do klisz dobroci łatwej, jak pomaganie staruszkom i dokarmianie ptaków.

Cieszą mnie wysokie notowania "Nieskończoności", bo to mój drugi faworyt. Zastanawia mnie, czy ta historia nie nabrałaby prawdziwej głębi "nieskończoności", gdyby bohaterka nie miała raka? Bo w tym opowiadaniu jest piękne to, że dobro zaistniało samo w sobie i samo z siebie, jakaś osobista, wewnętrzna kalokagathia. Nie chodzi o pokonanie choroby i analizy matematycznej - to się nad tym opowiadaniem po prostu unosi jak ... niebo.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

Wróć do „Walki mocy 2014”