Latest post of the previous page:
coś naprawdę wielkiego trudno zabići rzadko odchodzi tak do końca.
Andrzej Pilipiuk pisze:Mów za siebie - ja nie chcę sławy ani chwały - ja chcę kasy!!!Dreamcatcher pisze: Dlaczego więc piszemy? Oczywiście dla wiecznej chwały i nieśmiertelnej pamięci przyszłych pokoleń czytelników, bo na pewno nie dla pieniędzy*
Też długo tak myślałem (używam Kindle'a ponad dwa lata), ale to nie do końca prawda. Na ekranach typu OLED (np. super-AMOLED Samsunga), które nie posiadają podświetlenia matrycy, czyta się bardzo dobrze. Trzeba tylko wyjść poza schemat i zrobić białe litery na czarnym tle (plus bardzo mała jasność) - efekt świetny, nie męczy oczu i oszczędza baterię. Teraz są już nawet tablety z tymi wyświetlaczami, instalujesz aplikację Kindle na Androida i Voila!Aktegev pisze:Smartfon, tablet, komp... szkoda oczu. Na dłuższą metę przy publikacjach elektroniczych sprawdza się tylko czytnik z e-papierem.
Ale na tej zasadzie biblioteki również okradają autorów. Mogę pójść i pożyczyć książkę ZA DARMO. Wydawnictwo zostało zakupione raz, a korzysta ogromna liczba ludzi. Jak ktoś udostępnia PDF, to w sumie robi tak samo, jak biblioteki. Kupuje raz i korzysta ogromna liczba ludzi.Dreamcatcher pisze: Ktoś wcześniej wspominał o tym, że ściągnięcie pirackiej książki i polecenie jej znajomym działa na korzyść autora. Idąc taki tokiem myślenia, zapraszam na “praktyki” przy remoncie mojego mieszkania. Pracy jest sporo, a jak sie spiszesz, to być może polecę Cię znajomym, a oni być może Ci zapłacą... tak na serio, to nie jest uczciwe podejście, a zwykła kradzież.
spadek po komunie moim zdaniem.Dreamcatcher pisze: tak na serio, to nie jest uczciwe podejście, a zwykła kradzież.
u nas za darmo - w Szwecji autor ma tantiemy od wypożyczeń - ale nie wiem z jakich środków to jest rozliczane.Kamil D. pisze: Ale na tej zasadzie biblioteki również okradają autorów. Mogę pójść i pożyczyć książkę ZA DARMO.
nie taka ogromna - nawet przy ostrożnym korzystaniu 20-30 ludków i książka się sypie. Czasem zgubią i muszą odkupić. Zazwyczaj biblioteka sczytane pozycje brakuje i kupuje nowe egzemplarze.Wydawnictwo zostało zakupione raz, a korzysta ogromna liczba ludzi.
g... nie analogia. sorry.Jak ktoś udostępnia PDF, to w sumie robi tak samo, jak biblioteki. Kupuje raz i korzysta ogromna liczba ludzi.
Nie wiem Galla, czy to jest dobry przykład. Nie chcę się czepiać, bo fajnie jest dostawać prezenty - być może Głuchowski faktycznie chciał zrobić romantyczny gest w stronę czytelników, ale równie dobrze mógł być to efekt planu budowania nowego uniwersum i przywiązania czytacza. Metro to odpowiedź na popularność Stalkera (za wschodnią granicą to literackie przedsiębiorstwo (ponad 80 książek (sic!)). Seria Metro również bardzo szybko się rozwija i kolejne książki są już płatne.Galla pisze:Nie jestem pewna, czy piractwo aż tak blokuje sprzedaż? Autor „Metra 2033”, Rosjanin, udostępnił całą książkę na swojej stronie. Mimo to sprzedała się świetnie i zdobyła sławę także na Zachodzie.
I jeszcze bardziej sobie zaszkodzić... :(dziko pisze:Trzeba tylko wyjść poza schemat i zrobić białe litery na czarnym tle
Pierwszą wersję Głuchowski opublikował w 2002 roku - i tu jestem w stanie uwierzyć, że po prostu podzielił się książką, której nikt nie chciał mu wydać. Potem na pewno doszedł do tego marketing, ale spójrz na dane (mam nadzieję, że w tym wypadku fani czuwają nad Wikipedią):Filip pisze: Nie wiem Galla, czy to jest dobry przykład. Nie chcę się czepiać, bo fajnie jest dostawać prezenty - być może Głuchowski faktycznie chciał zrobić romantyczny gest w stronę czytelników, ale równie dobrze mógł być to efekt planu budowania nowego uniwersum i przywiązania czytacza.
A to dopiero początek fali...Druga wersja powieści – 20 rozdziałów (2005 rok). Przeredagowana i uzupełniona, opublikowana była na stronie internetowej m-e-t-r-o.ru. Tak jak w pierwszej wersji, przy kolejnych rozdziałach znajdują się odnośniki do muzyki.
Pierwsza publikacja powieści w formie drukowanej książki ukazała się 24 października 2005. Została wydana przez Eksmo w nakładzie 8000 sztuk, później dodrukowano jeszcze 3000 egzemplarzy.
Drugie książkowe wydanie powieści ukazało się w 2007 roku nakładem wydawnictwa Populiarnaja Litieratura, początkowo w ilości 100 000 sztuk.
łaaal, facet musi mieć ze trzech ghost writerów albo nie ma życia, tylko siedzi i piszeAndrzej Pilipiuk pisze:A tu macie Bielanina - popatrzcie na listę publikacji i daty...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Andriej_Bielanin
lepiej, zeby to żart był, bo normalnie...mam kompleksy jak stąd do Irkucka.
Hej, jedni zbierają znaczki, inni gry w wersjach pudełkowych, jeszcze inni ceramiczne figurki, czemu ktoś miałby nie lubić książek?Co wy z tym wąchaniem i stawianiem na półce żeby ładnie wyglądało?
Nie lepiej nie mieć nic, co trzeba odkurzać i zajmuje miejsce?
Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”