bodek pisze:Poza tym, twórczość polskich autorów pisana po angielsku w 90% jest obrzydliwa. Nie wystarczy już, że większość nowych polskich autorów musi mieć bohaterów z angielskimi imionami i z możliwie jak najbardziej zamerykanizowanymi realiami, bo polskie brzmią dziwnie?
Nie zgadzam się zdecydowanie. Naprawdę jakoś ciężko jest trafić na autora piszącego zupełnie w angielskich realiach, a osoby wpychające angielskie imiona i mentalność w polską rzeczywistość zwykle piszą głównie fanfiction.
Angielskie/amerykańskie/zagraniczne realia wynikają prawie zawsze z kwestii praktycznych, na przykład:
*w kwestii bohatera, w Polsce katolik nie jest nikim dziwnym. W Stanach może budzić już pewne zainteresowanie. Tak samo jest kolorem skóry czy wyjątkowo nietypową pasją (spróbuj w nas uprawiać windsurfing).
*w kwestii tła: jeśli piszę o naukowcach, to prawie oczywiste, że skieruję się jednak w stronę Stanów Zjednoczonych. U nas raczej ciężko pisać o czymś w stylu NASA lub choćby Pentagonu.
Niepotrzebne "amerykanizowanie" NIE jest równe realiom zagranicznym bo to dwie zupełnie różne rzeczy.