Dzięki Ci Weryfikatorium

1
Zawsze gdy mnie coś urzecze, zainspiruje, pobudzi staram się zrobić zwrot i dać tej osobie znak, że tak się właśnie stało. Chciałbym zrobić Duży Zwrot i dać Wielki Znak, że Weryfikatorium jest mega potrzebne i bardzo skuteczne. Ja głównie obracam się w sferze filmu, świat książki nie był mi tak bliski (oczywiście czytam książki, ale w sensie "tworzenia"). Kiedyś co prawda napisałem książkę obyczajową, ale raczej był to eksperyment, kolega mi to wydał i słuch o książce zaginął. A na pewno już nic nie wiedziałem o poruszaniu się w świecie książek science-fiction. Pewnego dnia jednak moja dusza zażyczyła sobie bym taką książkę napisał. No i tu się zaczęło. Pisząc jednocześnie sprawdzałem, czy robię to poprawnie, ile powinna mieć znaków, jak najlepiej zapisywać dialogi oraz do kogo w ogóle się z tym potem zgłosić (Na co dzień pisze co prawda scenariusze filmowe co w sferze fabularnej jest pokrewne, ale w sferze organizacyjnej całkowicie i kompletnie inne). Rola Weryfikatorium i autorów tu publikujących jest nie do przecenienia. Bardzo wiele się nauczyłem i zaowocowało to zgłoszeniem się do wydawnictwa Uroboros i wydaniem tam książki. Dziś „Tożsamość Rodneya Cullacka” jest już na półkach, a ja jestem szczęśliwy. I za te wszelkie wskazówki i inspirację chciałem wszystkim udzielającym się tutaj serdecznie podziękować. To forum naprawdę działa, pracuje w życiu realnym, a ja moge tego być przykładem :) Tak więc Wielkie Dzięki Dla Wszystkich Tu Się Udzielających.
"Tożsamość Rodneya Cullacka", książka już w księgarniach.
Więcej o książce: www.facebook.com/tozsamoscrodneyacullacka

3
Chwyciło mnie coś za serce i trzyma. :D Dzięki,PrzemekAngerman. To miłe.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

Re: Dzięki Ci Weryfikatorium

4
PrzemekAngerman pisze: A na pewno już nic nie wiedziałem o poruszaniu się w świecie książek science-fiction. Pewnego dnia jednak moja dusza zażyczyła sobie bym taką książkę napisał.
więc powiadasz zdrowy rozsądek poszedł się bujać, psychotropy zawiodły,
a dobre rady rodziny i przyjaciół i tym razem zignorowałeś?

w takim razie cóż - życzymy wysokich nakładów... ;>

6
powiem tak: ja wymyśliłem że będę pisarzem mając 11 lat.

próbuję ocenić sprawę obiektywnie:

masa energii poszła w gwizdek. Powinienem więcej czytać analizując jak co jest zrobione.
powinienem był znacznie więcej pracować w tym kierunku mając lat naście.

zasadniczo powinienem też mieć więcej czasu i kasy by powłóczyć się po świecie nim się ożeniłem i pojawiły się dzieci. Podróże jednak rozwijają.

Przede wszystkim - 10 lat szedłem na ślepo - nie było nikogo kto by mi doradził.

7
Andrzej Pilipiuk pisze:powiem tak: ja wymyśliłem że będę pisarzem mając 11 lat.
Ja dużo wcześniej.

NIESTETY, całe moje otoczenie powtarzało mi, że pisać to sobie mogę po czterdziestce, teraz to mam się uczyć tego, owego, szmantego...

Skończyło się tak, że chociaż NIE BYŁO DNIA bym o pisaniu nie myślała, to kornie marnowałam czas na bycie kujonem i wszystkie moje siły marnowały się na to piekło zwane systemem edukacji.

Zazdroszczę tym, którzy mają się kogo poradzić, i którzy nie idą na ślepo, w samotności, powstrzymywani z niemal wszystkich stron przed poświęceniem się pasji (jedna z moich ulubionych wypowiedzi od nauczycielki: "Z wiekiem ci przejdzie. Mojej siostrze też przeszło").
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

8
mi szkołą strasznie dała w kość.
ale ja w pisanie uciekałem od tej rzeczywistości...

może dla tego nie dałem się tak do końca zmielić?

*

Ale nadal nie przeczytałem "Opowieści Kantenberyjskich"...

9
Ja też wspominam szkołę jak najgorzej. Niestety to nie znaczy, jakobym była geniuszem. Byłam po prostu bezczelną, upartą i nienawidzącą wszelkiego przymusu małą małpką. Jedno mnie tylko łączy z Przedmówcą - uciekanie od rzeczywistości w pisanie. Stąd tyle tekstów, które już gdzieś tam krążą, bo nawet jeśli mój talent jest wątpliwy, to przynajmniej wyrobiłam sobie rękę i styl :)
Nie mówię, żem jest geniusz, lecz i nie dupa
Też bym napisał "Dziady", gdybym się uparł..
.


K.I.Gałczyński

Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze. Bynajmniej nie dlatego, że ma legitymację

Michaił Bułhakow

10
widzę to tak - dla zwierzaczków z którymi chodziłem solidne wybatożenie przez treserów byłoby pożyteczne...

*

Odwieczny kłopot - zważcie - jakże często znajdujemy się nie tam gdzie nasze miejsce?
Jak często mamy słuszne poczucie że robimy nie to co powinniśmy.

Jak często wpadamy na dobre pomysły których z niedostatku środków lub braku zwykłej życzliwości otoczenia nie mamy możliwości zrealizować.

13
Wszyscy tak mamy. Ja w życiu popełniłam mnóstwo błędów, za które brałam i biorę po karku... lub jakiś metr niżej. Tak to już jest na tym świecie. I dawanie dobrych rad mija się z celem, bo po pierwsze - głupi ich nie usłucha, a mądry się bez nich obejdzie, a po drugie - nic dwa razy się nie zdarza, więc to, co pomogło nam, wcale niekoniecznie musi pomóc komnuś znajdującemu się w analogicznej sytuacji. A zresztą...
"Zaszemrze tak jak zeschłe liście
ta mądrość smutna i przebrzydła
Bo każdy przecież osobiście
opalić sobie pragnie skrzydła...",

jak pisał pewien miły poeta, Antoni Marianowicz.
Nie mówię, żem jest geniusz, lecz i nie dupa
Też bym napisał "Dziady", gdybym się uparł..
.


K.I.Gałczyński

Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze. Bynajmniej nie dlatego, że ma legitymację

Michaił Bułhakow

15
Eviva pisze:I dawanie dobrych rad mija się z celem, bo po pierwsze - głupi ich nie usłucha, a mądry się bez nich obejdzie, a po drugie - nic dwa razy się nie zdarza, więc to, co pomogło nam, wcale niekoniecznie musi pomóc komnuś znajdującemu się w analogicznej sytuacji.
Powiedziałbym raczej, że kluczowa sprawa tkwi w rozpoznaniu, która rada jest dobra, a która zła :). No i nie zgodzę się z tym, że mądry nie potrzebuje rady - być może dojdzie do wszystkiego sam, ale po co tracić czas?
Poza tym jeśli dowiesz się jak ktoś zachował się w danej sytuacji niekoniecznie musisz postąpić tak samo, ale przynajmniej dostajesz dodatkową opcję do wyboru.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron