Latest post of the previous page:
iiitam. Żaden argument. Ci sami ludzie, dla których drogo na teatr i książkę kupuję codziennie na 15 pln papierosy.A dlaczego ludzie nie chodzą do teatru, opery, na balet? BO DROGO. To jest argument 1.
Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
Latest post of the previous page:
iiitam. Żaden argument. Ci sami ludzie, dla których drogo na teatr i książkę kupuję codziennie na 15 pln papierosy.A dlaczego ludzie nie chodzą do teatru, opery, na balet? BO DROGO. To jest argument 1.
Serwis jeszcze nie ruszył. Aktualnie prowadzę rozmowy z kilkoma autorami.Grimzon pisze:OK proste pytanie. Jakie najbardziej znane nazwisko masz wśród swoich autorów?
Innymi słowy nie będziecie mieć na razie żadnych znanych, sprawdzonych autorów, tylko samych od selfów?igor pisze:Cieszę się, że zadałeś takie pytanie. ;D
Czy nazwisko jest wyznacznikiem wartości autora czy jednak dany utwór. Jeżeli znany autor wyda mizerną powieść to nadal jest świetnym autorem?
To tak jak w malarstwie. Młody utalentowany artysta nie ma szans przy znanym malarzu mimo że jego dzieło podoba się większej grupie osób. Znany malarz może namalować byle co a krytycy będą się zachwycać.
Nie wiem, czy takie idealistyczne podejście dobrze wróży biznesowi. :wink:Czy nazwisko jest wyznacznikiem wartości autora czy jednak dany utwór. Jeżeli znany autor wyda mizerną powieść to nadal jest świetnym autorem?
Fajna konstrukcja zdania. :wink:Jason pisze: Innymi słowy nie będziecie mieć na razie żadnych znanych, sprawdzonych autorów, tylko samych od selfów?
Rynek jest bardzo konkurencyjny. Warto szukać swojej niszy.Cerro pisze:Nie wiem, czy takie idealistyczne podejście dobrze wróży biznesowi. :wink:
Ale no... powodzenia.
Owszem, warto.igor pisze:Rynek jest bardzo konkurencyjny. Warto szukać swojej niszy.
Własnie w takich zakresach cenowych chcę udostępniać utwory.Dreamcatcher pisze:Książka mało znanego autora, dostępna wyłącznie online, może kosztować max 5 zł, a krótkie opowiadanie max 2 zł. Przy wyższych kwotach każdy będzie wolał sięgnąć po znane nazwiska, bo ebooka można już kupić w promocji za ok 15 zł.
Za co taki portal przeprowadza kampanie reklamowe, oddając 80% autorowi?Dreamcatcher pisze:Taki portal ma szanse zaistnieć tylko z tekstami w krótkiej formie (max 30 stron), a cena publikacji nie powinna być wyższa niż 2 zł, z czego autor powinien otrzymać minimalnie 60% (niektóre portale dla selfów oferują do 80%).
Mam tego świadomość. Dzięki za cenne uwagi.Dreamcatcher pisze:Na koniec - najważniejsze. By zainteresować potencjalnych klientów, musisz pokazać coś nowego, zaskoczyć czytelnika... sama forma publikacji nie jest innowacyjna i narzuca wiele ograniczeń...
Tylko szkoda, że to są fragmenty wybrane przez wydawcę/autora. W realnej księgarni mogę sobie przeczytać dowolny fragment wersji papierowej, a kiedy kupuję e-booka w necie, jestem skazana na fragment z góry wyznaczony. To jest coś, co przydałoby się zmienić w sprzedaży e-booków - sprawić, żeby czytelnik sam mógł wybrać fragment, który chce przeczytać. Tylko to chyba trudne technicznie.Romek Pawlak pisze:standardem jest udostępnianie czytelnikowi fragmentów książek za darmo
Mam tego świadomość. Chcę się skupić na debiutantach. Umożliwić w łatwy sposób przeglądanie i wybór ich utworów.Dreamcatcher pisze:By zachęcić czytelnika do zakupu kolejnych stron, tekst musi być cholernie dobry, a cholernie dobry pisarz nie skusi się na współpracę z początkującym portalem na prowizji 40%.
Wszystko się zgadza. Książki są dostępne, dobrej jakości, tanie. Dlaczego w takim razie tak często słyszy się, że czytelnictwo jest tak niskie?Dreamcatcher pisze: Wracając do strony - uderzasz w bardzo konkurencyjny rynek. Produkt, z którym konkurujesz jest już:
* powszechnie dostępny - wybór książek jest baaardzo duży
* bardzo dobrej jakości - wszak nie brakuje dobrych wydawnictw i pisarzy
* tani, a nawet, bardzo często, za darmo
Musisz więc postawić na innowacyjność....
Nie. Zbyt mała ilość autorów, którzy pisali opowiadania interaktywne.Romek Pawlak pisze:Długo mi to nie dawało spokoju... i już wiem
Półtora roku temu próbowałeś podobnego sposobu sprzedaży opowiadań, to się nazywało openstory czy jakoś tak, prawda? Tam chyba miała być sprzedaż nie po stronie, tylko abonament? Wyszło coś z tego?
Nastawiam się na utwory maksymalnie do 100 stron, które będą kosztować czytelnik kilka złotych.Romek Pawlak pisze: Ad meritum: też nie widzę niszy dla tego sposobu. Tym bardziej, że standardem jest udostępnianie czytelnikowi fragmentów książek za darmo, a potem to już, wybacz, jak moją papierową książkę będzie można kupić za 30 zł, to wątpię, aby ktoś się skusił na jej przeglądarkową wersję za tyle samo. Tym bardziej, że jak mu się nie spodoba, to papierzaka doczyta do końca i sprzeda za 20, tracąc tylko 10