61

Latest post of the previous page:

Kamiko pisze:Za to przed chwilą dostałam maila z pytaniem, czy przyjadę na warsztaty, gdzie pan redaktor, przez którego napsuło mi się niemało krwi, będzie uczył jak pisać.
Zastanawiam się, czy wspomniany redaktor ma na swoim koncie jakieś poważne publikacje, które spotkały się z uznaniem szerszego grona czytelników. By nauczać innych jak pisać "bestsellery", wypada być autorem kilku dobrze sprzedających się książek. Mam wrażenie, że zastój na rynku wydawniczym skłania coraz więcej osób do organizowania takich właśnie szkoleń... Domyślam się, że warsztaty nie są darmowe ;D

63
Korespondencji bym nie upubliczniał bo to może podpadać pod złamanie tajemnicy handlowej i inne takie.

*

Warsztaty - khm... to mi przypomina taki staaaary numer - była taka firma która szukała informatyków do tworzenia stron www

kumpel podesłał swój projekt, linki do jakichś realizacji.
dowiedział się że nie umie ale mogą mu zaproponować kurs (odpłatny) dzięki któremu nauczy się to robić profesjonalnie. I wtedy nie wykluczają że go zatrudnią.

I dali linka do strony stworzonej przez "profesjonalistę" żeby zobaczył czego może się na tym kurskie nauczyć.

Jeszcze miesiąc później dostawał czkawki ze śmiechu na samo wspomnienie tego co zobaczył.

64
Z tego co pamiętam - bo też posłałem opowiadanie - to warsztaty są nieodpłatne, jako nagroda dla osób wyróżnionych.
Osobiście na miejscu Kamiko pojechałbym tylko wtedy, kiedy miałbym blisko :D.

65
Bardzo jestem ciekawa warsztatów literackich prowadzonych przez redaktora, który do poprawek redakcyjnych w tekście podszedł na zasadzie "proszę mi tu nie fikać, tylko zaakceptować moją wersję albo do widzenia pani". Chętnie zobaczyłabym też jego CV.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

66
powiedzmy tak: jesli ktoś jest początkującym szczurkiem a redaktor ma wieloletnie doświadczenie i kilkadziesiąt zredagowanych książek to zapewne jego uwagi będą sensowne i większość należy zaakceptować.

ewentualnie w przypadku gdy mamy wątpliwości - zadać pytanie "a czemu to tak"

gorzej gdy firma krzak wyznacza kogoś na redaktora a taki uważa że "wie lepiej bo po prostu wie lepiej". straszliwą zarazą są ludzie świeżo po studiach - trafiła mi się kiedyś taka kretynka. Piątkowa absolwentka polonistyki. Doświadczenie - zero. Ego - rozdęte jakby dyplom z wody sodowej. I i straszny foch gdy się dowiedziała że do tej roboty się jednak nie nadaje...

67
To tak w ramach anegdotki redakcyjnej powiem, że naciskano na mnie straszliwie, bym nie dawała takiego samego imienia dwóm bohaterom powieści (jeden to żołnierz, drugi to martwy chłopiec - ten drugi pojawia się tylko w jednej wypowiedzi, nawet nie w scenie). Tłumaczono mi, że czytelnik się pogubi, a ja długo tłumaczyłam, że chłopiec zapowiada śmierć żołnierza, a samo imię i tak pojawi się w ostatnim tomie z jeszcze innym mężczyzną i to jest CELOWE.

Bardzo się cieszę, że nie uległam naciskom, bo w jednej recenzji przeczytałam później: "Imiona Arissy i Edyniela powtarzają się na kartach powieści i mam wrażenie, że nie jest to proste przyjęcie zasady „w świecie o ograniczonych zasobach onomastycznych wiele postaci może nosić identyczne miano”. Arissa-żołnierz i Arissa-niewinne dziecko, Edyniel-opiekun i Edyniel-lekarz należą do tej samej kategorii istot, których mrok jeszcze nie objął we wadanie – albo które same zdołały mu się wyrwać (Arissa może być imieniem wrodzonej, instynktownej niemal dobroci, a Edyniel – nawrócenia)."
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

68
Kamiko pisze:"Imiona Arissy i Edyniela powtarzają się na kartach powieści i mam wrażenie, że nie jest to proste przyjęcie zasady „w świecie o ograniczonych zasobach onomastycznych wiele postaci może nosić identyczne miano”. Arissa-żołnierz i Arissa-niewinne dziecko, Edyniel-opiekun i Edyniel-lekarz należą do tej samej kategorii istot, których mrok jeszcze nie objął we wadanie – albo które same zdołały mu się wyrwać (Arissa może być imieniem wrodzonej, instynktownej niemal dobroci, a Edyniel – nawrócenia)."
Piękne :)
Everything happens for a reason

69
A mnie się przyczepiono, że nadaję wielu damskim postaciom imiona zaczynające się od Mon i podpada po marysuizm, omal nie parsknęłam śmiechem. To, że takie mam niektóre imiona nie znaczy, że piszę o sobie więc podobnie jak Kamiko naciskowi nie zamierzam ulegnąć.
A żeby nie offtopować, ciekawi mnie nazwisko tego redaktora. Po prostu chcę wiedzieć kogo mam unikać i kogo w przyszłości mam posłać na drzewo do prostowania bananów :D

70
mnie się przyczepiono, że nadaję wielu damskim postaciom imiona zaczynające się od Mon i podpada po marysuizm, omal nie parsknęłam śmiechem. To, że takie mam niektóre imiona nie znaczy, że piszę o sobie
Nie tylko zaczynają się od Mon, ale czasem wręcz nazywają się Monivrian. No ale rzeczywiście nie piszesz o sobie, nie jesteś przecież mroczną elfką :).
Nie wierzę i nigdy nie uwierzę w żadne utopie, ale za to wierzę we wszelkie możliwe antyutopie.


http://edwardhorsztynski.blog.pl/

https://www.facebook.com/pages/Edward-H ... 81?fref=ts

71
Gdybym pisała o sobie, to bym zamiast Monivrian to bym wstawiła Monika, Monivrian to tylko nick, a pierwotnie miało to być imię postaci :P
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron