16

Latest post of the previous page:


A propos wykrywania błędów - ja wrzucam swoje teksty do syntezatora mowy; słysząc słowa zupełnie inaczej podchodzi się do dziełka, wychwytuje się też powtórzenia - zwłaszcza wyrazy o podobnym brzmieniu. Ivona rządzi Smile
O, to brzmi ciekawie. Możesz przybliżyć kwestię tego programu?

Darmowy? Płatny? Da się ściągnąć? O co chodzi?

Najlepiej w nowym temacie :D
Are you man enough to hold the gun?

18
Tes, Ivona jest za darmowa ale nie czyta wtedy u chyba (albo jakiejś innej litery). Sam kiedyś próbowałem z tym poprawiać błędy, jednak chyba wolę normalnie czytać moje teksty :P Znajdź ją w googole :)



Ps. Sory za of top xD
"Tworzenie od niweczenia.

Kres od początku,

Któż odróżni z całą pewnością?"

19
No oftop oftopem, ale muszę to pwoeidzieć:

użyłam tego programu i padłam ze śmiechu, bo lektor wymawia 'u' jak 'o' co dało efekt akcentu człowieka z białostoczyzny :D

Ale ogólnie jak się zasłuchałam w fragmencik swojego tekstu i wyobraziłam sobie, że napisał go ktoś zupełnie inny, nieznajomy sprawiło, że miała wrażenie, iż słucham radiowego słuchowiska, mogłam wtedy ocenić obiektywnie sama siebie. Wyszło mi, że tekst jest napisany raczej poprawnie, ale sucho, nudno, przypomina początek tysiącstronicowego tasiemca literackiego napisanego przez starego kawalera w średnim wieku^^

Od razu poczułam, że i ja umiem pisać nudne kawałki! I tym sposobem świat po raz kolejny został uratowany :shock:
Książki to drogi do innych światów.

20
Widzicie? Sposób działa - trzeba przyznać świętą rację panu Andrzejowi. Niestety, wykonanie się zmienia, ale ktoś już mówił o tzw. duchu postępu. Tego dziada nie da się zatrzymać.



Gryzipiórczyco, cóż miałaś na myśli, pisząc o starym kawalerze w średnim wieku? Czyżby u bohaterów przejawiały się jakieś kompleksy związane z łysieniem? :twisted:
(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

21
Nieee.... do bohaterów to ja jeszcze nie doszłam w tamtym tekście, gdyż był to 'wspomnieniowiec', chodzi o to, że opis był tak spokojny, że aż nudny, pozbawiony dynamiki do cna, pozbawiony akcji... jakiś taki 'zakurzony' :D

Cóż, trzeba być krytycznym wobec siebie^^

Dodane po 1 godzinach 32 minutach:

Ale żeby nie było tak smętnie wrzuciłam do generatora mowy taki krotki tekścik

http://say.expressivo.com/Vk0puw9b

:D

Mam nadzieję, że nie zostanę zgładzona za offtop i linkowanie...Prosze o litość^^
Książki to drogi do innych światów.

22
Pozwolę sobie odświeżyć wątek, żeby podejść temat od nieco innej strony. Czy uważacie, że we współczesnej pisaninie potrzebna jest akcja we współczesnym tego słowa znaczeniu (pościgi, wybuchy, takie tam)? Oczywiście, w teorii pisać można jak się tylko chce, ale w konsekwencji może się okazać, że nikt nie będzie chciał tego czytać. Fajnie jest pisać dla własnej przyjemności, ale bez przesady.
Sama jestem raczej osobą, której tego typu akcja przychodzi z wielkim trudem - w zasadzie jest nieobecna w moich tworach. Nie mam nic przeciwko czytaniu takich scen u kogoś innego, o ile nie zaczyna się dłużyć (na przykład długie bitwy, w których i tak nie wiadomo, co się dzieje, są dla mnie bardziej nużące niż dynamiczne) albo zalatywać tanim efekciarstwem... ale generalnie jakoś nie wczuwam się w te klimaty.
Najbardziej pasjonują mnie tematy psychologiczne tudzież metafizyczne, ale nie jestem przekonana co do budowania opowiadania tylko i wyłącznie na głębokich przemyśleniach i przeżyciach bohaterów, nawet jeśli w ostatecznym rozrachunku doprowadzi to do bardziej wiarygodnego przedstawienia postaci. Wypadałoby chyba, żeby coś się działo pomiędzy owymi głębokimi momentami, ale tu właśnie jest pies pogrzebany - nie chciałabym, żeby wyszło jak typowe zapełnianie przestrzeni między fragmentami "właściwego" opowiadania. :roll:
"Był pewien pan w Koźminku,
co strasznie nie lubił kminku.
Raz krzyknął: dość tych kpinek,
ciągle kminek i kminek!
I umarł, jak stał, przy kominku." K.I. Gałczyński

23
O ile bohater nie jest pacjentem psychiatryka i nie leży w kaftanie bezpieczeństwa, to przecież zawsze coś się dzieje :) Dzieje w sensie fizycznym, nie tylko w umyśle bohatera, niezależnie od tego jak ważkie myśli w danej chwili przychodzą mu do głowy :P A sprowadzanie akcji do pościgów i strzelanin to trywializacja. Jeśli masz z tym trudności to znaczy, że warsztat Ci szwankuje. Trzeba wzmocnić ten punkt, poćwiczyć.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

24
Bingo.
Przecież możesz mieć akcję, choćby bohater siedział przy oknie i tylko patrzył na ulicę:
"A niech mnie! Czy ten w kapeluszu to Korczyński? No niech mnie diabli, ukrywał się, a tu proszę, ulicą spaceruje w świetle dnia! Niech no ja wreszcie zejdę, wyskoczę z bramy, dopadnę, nogi połamię oszustowi! Wezmę co moje, nie w monecie, to chociaż w satysfakcji! A potem zawołam innych, niech też odbiorą swój dług".
Ja bym wręcz powiedział, że z akcją w formie strzelanek i wybuchów to trzeba ostrożnie, bo łatwo w niej zgubić sens opowieści :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

25
Luin, panowie powyżej ;) powiedzieli już w zasadzie wszystko, ale nie byłabym sobą, gdybym nie dodała czegoś. Otóż czytam wewnętrzne recenzje tekstów przyjmowanych do Esensji. A w zasadzie najczęściej czytam recenzje ODRZUCANYCH, bo raz, ze to ja (jako sekretarz działu literackiego) odsyłam je autorom z formułką "Przepraszamy, ale...", a dwa - teksty przyjęte zazwyczaj są kwitowane na mailowej liście redakcyjnej jako "Bierzemy!" ;)

Więc rzeczywiście dość często przewija się zarzut, że "nic się nie dzieje" i "to tylko scenka, zgrabna, ale scenka" - tylko że to NIE JEST zarzut, ze brak akcji rozumianej w sensie sensacyjno-przygodowym. Chodzi o to, że między początkiem a końcem tekstu nie doszło do jakiejś zmiany, nie nastąpiło coś zaskakującego (znów: znów nie musi to być twist rodem z kryminału). Że bohaterowie, a czytelnicy razem z nimi, nie przeszli jakiejś drogi z punktu A do B.

Tylko że przecież to nie musi mieć NIC wspólnego ze stylistyką sensacji, kryminału czy przygodówki (w dowolnych dekoracjach: SF, fantasy, współczesnych czy historycznych). Za to w każdej z tych dekoracji można napisać utwór, którego główna fabuła jest obyczajowa lub wręcz obyczjowo-psychologiczna.
Anna Nieznaj - Cyberdziadek
Nocą wszystkie koty są czarne
Gwiezdne wojny: Wróg publiczny

26
Luin pisze:Pozwolę sobie odświeżyć wątek, żeby podejść temat od nieco innej strony. Czy uważacie, że we współczesnej pisaninie potrzebna jest akcja we współczesnym tego słowa znaczeniu (pościgi, wybuchy, takie tam)?
W mojej jest tego mnóstwo, bo piszę awanturnicze książki. Bez strzelanin, dźgnięć, wybuchów i, co ważne, one-linerów, obejść się nie mogę.
Luin pisze:Oczywiście, w teorii pisać można jak się tylko chce, ale w konsekwencji może się okazać, że nikt nie będzie chciał tego czytać. Fajnie jest pisać dla własnej przyjemności, ale bez przesady.
Czuję się tym lekko urażony! :wink: jak ktoś sięga po awanturniczą książkę, nie będzie miał chyba pretensji, że nie ma w niej za dużo filozofii, za to trup się ściele gęsto. :wink:
Luin pisze:Sama jestem raczej osobą, której tego typu akcja przychodzi z wielkim trudem - w zasadzie jest nieobecna w moich tworach. Nie mam nic przeciwko czytaniu takich scen u kogoś innego, o ile nie zaczyna się dłużyć (na przykład długie bitwy, w których i tak nie wiadomo, co się dzieje, są dla mnie bardziej nużące niż dynamiczne) albo zalatywać tanim efekciarstwem... ale generalnie jakoś nie wczuwam się w te klimaty.
"Każdy orze jak może". Wszystko trzeba wyważyć, biorąc pod uwagę nurt, w jakim się obracamy.
Luin pisze:Najbardziej pasjonują mnie tematy psychologiczne tudzież metafizyczne, ale nie jestem przekonana co do budowania opowiadania tylko i wyłącznie na głębokich przemyśleniach i przeżyciach bohaterów, nawet jeśli w ostatecznym rozrachunku doprowadzi to do bardziej wiarygodnego przedstawienia postaci. Wypadałoby chyba, żeby coś się działo pomiędzy owymi głębokimi momentami, ale tu właśnie jest pies pogrzebany - nie chciałabym, żeby wyszło jak typowe zapełnianie przestrzeni między fragmentami "właściwego" opowiadania. :roll:
Ja wychodzę z założenia, że egzystencjalizmy i filozofie mamy wszędzie dookoła, więc wolę pisać rozrywkowo. Co nie oznacza, że gdzieś jakaś refleksja się nie pojawi, przy czym nie będzie nachalna. Nachalny byłem, pisząc w wieku lat siedemnastu i przemycając swoją wizję wartości i świata, nie uznając innych za godne uwagi :D
"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis

27
Jestem zszokowany, że nie widziałem tego tematu wcześniej. Bo myślę, że jest on stworzony dla mnie.
Otóż, właśnie prawie skończyłem pisać opko, które w moim mniemaniu jest mocno sensacyjne: uzbrojeni po zęby bohaterowie przez trzy dni uciekają przez las, a od pościgu dzieli ich wciąż ponad 1,5 km (widzą się tylko przez lornetki). I tak przez 100k znaków, aż do "morderczego finału", gdzie w końcu zaczynają do siebie strzelać (wcześniej przez całą drogę tylko gadają). Jak na moje standardy, to jest to tekst napakowany akcją, normalnie Śmierć w Wenecji :D
Też wpadłem na to, że taka fabuła może być nużąca -- dodałem więc kilka scen, gdzie coś się dzieje. Niby jakoś to pasuje, ale wciąż się zastanawiam, czy to konieczne. Bo może lepiej zostawić, tak jak było wcześniej i liczyć, że taka mozolna akcja może kogoś zaciekawić. Ot, dylemat ;D
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

28
Produkcja roweru z jednym pedałem w nadziei, że się spodoba jednonogiemu amatorowi kolarstwa, to dość ryzykowna decyzja :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

29
Nie ma ryzyka, nie ma zabawy :D
Ale to też dzięki Tobie - kiedyś rozmawialiśmy o zasięgu kałasznikowa, musiałem potem wydłużyć dystans między uciekinierami a pościgiem ;)
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

31
Filip pisze:Ale to też dzięki Tobie - kiedyś rozmawialiśmy o zasięgu kałasznikowa, musiałem potem wydłużyć dystans między uciekinierami a pościgiem ;)
Jasne, teraz wiadomo czyja to wina :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron