78
Bieda pisarza :(
Tyłek mnie boli, jak pomyślę, że nie będę produkował świeżych 15 k mojej twórczości dzienni przez pracę magisterską.
Jak pomyślę, że mój literacki potencjał... Ech.
xD
„Racja jest jak dupa - każdy ma swoją” - Józef Piłsudski
„Jest ktoś dwa razy głupszy od Ciebie, kto zarabia dwa razy więcej hajsu niż Ty, bo jest zbyt głupi, żeby w siebie wątpić”.

https://internetoweportfolio.pl
https://kasia-gotuje.pl
https://wybierz-ubezpieczenie.pl
https://dbest-content.com

79
Ignite pisze: W ogóle tekst się odrobinkę rozrósł przez ostatni tydzień. Jeszcze tydzień i podliczę, ile tys. znaków mają teraz wszystkie rozsypane fragmenty.

Mam pierwszy rozdział i mam końcówkę, a środek... uhuhu :D
Widzę, że ty piszesz tak jak ja: Po kawałku :D
Fragmencik tu, fragmencik tam :D Luz Blues, a później weź to połącz :D

80
Bartosh16, w moim życiu jako autora (licząc od debiutu) bywały okresy, kiedy nie pisałam nic przez długie miesiące. Najdłuższa przerwa - bodaj półtora roku.

Mandragora, tak. Metodą "na Frankensteina" :) Ale u mnie najtrudniejszy jest ten etap, kiedy kawałków jest mało, na samym początku. Im więcej tekstu powstało, tym dalej robi się łatwiej.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

81
Wczoraj podliczyłam objętość tego, co powstało od 15 października, i wychodzi na to, że mam łącznie 140 k w postaci kawałków, z których najdłuższy liczy ok. 24 k, a najkrótsze - ok. 6 k. Ale część z tego pewnie wyleci przy poprawkach.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

82
Baaaardzo dawno się tu nie wpisywałam...

Generalnie prace nad powieścią toczyły się w kratkę: tydzień pisania - dwa tygodnie przerwy, trwało to długo, ale na dzień dzisiejszy dobijam do granicy 400 tys. znaków. Zostało mi ok. pięć rozdziałów do zamknięcia całości, a potem poprawki (zwykle na etapie poprawek raczej dopisuję fragmenty niż skreślam).

Dodam, że bardzo, BARDZO bym chciała już skończyć.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

83
Ignite pisze:Dodam, że bardzo, BARDZO bym chciała już skończyć.
witaj w klubie. Ja jestem na etapie poprawiania i też tekt mi się rozrasta, mimo że wydaje mi się, że więcej wywalam niż dopisuję. Na obecnym etapie, mam 401 tysięcy znaków i nie wiem czy to dużo czy mało.
Everything happens for a reason

84
Na obecnym etapie, mam 401 tysięcy znaków i nie wiem czy to dużo czy mało.
To zależy od opowiadanej historii. Jak na powieść - to nie jest bardzo dużo (powiedziałabym, że waga lekka), ale np. ja osobiście wolę krótszą, a dobrze napisaną książkę niż rozwlekłą i źle skonstruowaną "cegłę". Gorzej, jeśli krótka powieść tak naprawdę jest bardzo rozdmuchanym opowiadaniem, albo na odwrót - kiedy historia została maksymalnie skompresowana, a tak naprawdę należałoby ją opowiedzieć w dwa razy większej liczbie znaków (przy czym dla mnie jako dla czytelnika, z dwojga złego, drugi wariant jest gorszy).
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

85
Ignite, tak 100 stron temu książka właśnie była maksymalnie skompresowana. teraz trochę się rozluźniła. Teraz muszę wszystko dopieścić
Everything happens for a reason

Wróć do „Maraton pisarski”