214
To dopiero jest zawód wymierający, bez perspektyw :)

Ja też bym się po raz drugi zdecydował na to samo, ale mam świadomość, że o wiele łatwiej tak mówić, kiedy na półce stoi ileś tam książek, a w obiegu, u ludzi, sto czy dwieście tysięcy. I kiedy wydawca pyta o następne.
Ale i tak bym się zdecydował. Bo to - dla mnie - takie zajęcie, które pozwala mi wciąż się uczyć (mam motywację i lubię), a dodatkowo poznawać ludzi, co lubię jeszcze bardziej. To jest fajne nawet bez wielkich sukcesów :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

215
Romek Pawlak pisze:To dopiero jest zawód wymierający, bez perspektyw :)
jak kto umie zrobić oficerki ma zamówienia na pół roku naprzód.
Ja też bym się po raz drugi zdecydował na to samo, ale mam świadomość, że o wiele łatwiej tak mówić, kiedy na półce stoi ileś tam książek, a w obiegu, u ludzi, sto czy dwieście tysięcy. I kiedy wydawca pyta o następne.
ja chyba miałem cholernego pecha na początku. Jakbym miał się od kogo uczyć i znalazł wydawcę na książki tak z 5 lat wcześniej...

ale i tak jest nieźle.
Ale i tak bym się zdecydował. Bo to - dla mnie - takie zajęcie, które pozwala mi wciąż się uczyć (mam motywację i lubię), a dodatkowo poznawać ludzi, co lubię jeszcze bardziej. To jest fajne nawet bez wielkich sukcesów :)
walczmy ;>

*

a ja machnąłem 11 tyś znaków od rana. Ale do końca książki jeszcze ze 250-300 tyś.

nie, to nie arytmetyka, nie napiszę tego w 20 dni :?

hmm... co JA nie napiszę? ;>

no dobra nie napiszę... :?

216
Ja powiem tak - gdybym mogła wyżyć z pisania, byłabym najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Ale ani się śni by tak było, więc na co dzień wykonuję szczytny medyczny zawód, zresztą tylko do wtorku, bo jestem na wypowiedzeniu. Likwidują przychodnię.
Nie mówię, żem jest geniusz, lecz i nie dupa
Też bym napisał "Dziady", gdybym się uparł..
.


K.I.Gałczyński

Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze. Bynajmniej nie dlatego, że ma legitymację

Michaił Bułhakow

217
Ja raz zarobiłem na pisaniu ponad 10 tys. zł, gdy przygotowałem biogramy do słownika polskich odkrywców i wynalazców.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

219
Eviva pisze:Ja powiem tak - gdybym mogła wyżyć z pisania, byłabym najszczęśliwszą osobą pod słońcem.
Nie jest łatwo ale z drugiej strony nie jest to takie niemożliwe.
Likwidują przychodnię.
2800 szkół zlikwidowane przez 7 lat
(podobno niż demograficzny ale dlaczego w takim razie dzieciaki uczą się na 3 zmiany?)

znikają linie kolejowe.
gminne posterunki policji...

tylko urzędnicy mnożą się i tłuścieją w oczach jak wszy...

[ Dodano: Sob 27 Wrz, 2014 ]
Marcin Dolecki pisze:Ja raz zarobiłem na pisaniu ponad 10 tys. zł, gdy przygotowałem biogramy do słownika polskich odkrywców i wynalazców.
to TY pominąłeś Rychnowskiego!!!

szable czy pistolety? :twisted:

[ Dodano: Sob 27 Wrz, 2014 ]
Aktegev pisze: I dlatego, niestety, wciąż nie mogę znaleźć szewca, który zrobiłby dla mnie dobre, wygodne buty :(
jeśli zdołasz zrobić odlew stóp w czymś twardym mogę spróbować.

221
Andrzej Pilipiuk pisze:
Eviva pisze:Ja powiem tak - gdybym mogła wyżyć z pisania, byłabym najszczęśliwszą osobą pod słońcem.
Nie jest łatwo ale z drugiej strony nie jest to takie niemożliwe.

.
W moim przypadku całkowicie niemożliwe. Są dwa rodzaje ludzi na świecie: winnerzy i looserzy. Ja należę do drugiej kategorii już od dnia moich smętnych a krzykliwych narodzin. Mam za sobą prawie pół wieku walki z przeznaczeniem i powoli zaczynam przyznawać, że w istocie jest to walka z wiatrakami. Brakuje mi tylko Rosynanta i Sancho Pansy na ośle.
Nie mówię, żem jest geniusz, lecz i nie dupa
Też bym napisał "Dziady", gdybym się uparł..
.


K.I.Gałczyński

Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze. Bynajmniej nie dlatego, że ma legitymację

Michaił Bułhakow

222
Też miewałem z pewnymi rzeczami mocno pod górkę.

Zna też takich którzy "później zaczęli a wyżej skoczyli".

wprowadziłbym kategorię pośrednią. Takich w połowie drogi którzy się tytanicznym wysiłkiem przemieszczają w stronę szczytu.

223
Luizo (Evivo), na zestaw kart, jakimi przyszło nam grać w tym, co nazywane jest życiem, nie mieliśmy wpływu. Możemy jednak starać się ugrać jak najwięcej. Jeden z głównych problemów polega chyba na tym, że zasady gry nie zostały nam objaśnione. Próba rozwikłania zagadki, dlaczego w ogóle bierzemy udział w tej nieco dziwacznej rozgrywce, jest beznadziejnym przedsięwzięciem.

[ Dodano: Nie 28 Wrz, 2014 ]
Myślę, że ludzi można podzielić na wojowników oraz żebraków. Kryterium podziału jest mentalność. Mam przyjaciela, który od dzieciństwa porusza się na wózku, a jest prawdziwym wojownikiem.
Są także obserwatorzy, ci jednak zwykle i tak wcześniej lub później stają przed koniecznością wyboru przynależności do jednej z wymienionych grup.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

225
Aaa,,,

1) nie mieszkamy w Somalii - to znaczy że wygraliśmy.

Pomyślcie: 10 milionów Somalijczyków natychmiast by się z Wami zamieniło. Gotowi byliby nawet tyrać jak woły za Polską płacę minimalną i zaczynaliby dzień z pieśnią na ustach i szerokim uśmiechem.

2) nie mieszkamy na Ukrainie - i to też oznacza że wygraliśmy.

Hmmm... Inaczej: należymy do 25% najbogatszych mieszkańców globu.
Poza tym nikt do nas nie strzela i nie spadają nam na głowę bomby.

3) mamy komputery.

I możemy na nich pisać co chcemy (tzn. antypaństwowe paszkwile oczywiście też, ale tu mówię o literaturze ;> ) - ergo: to jak wysoko skoczymy zależy w znacznej mierze od nas. W końcu Chmielewska, Grochola, Sapkowski, Musierowicz - żyją obok nas.

4) przegrywany na tym że to nie zachód i społeczeństwo ma mniej kasiorki na książki. I na tym że władzuchna dowala ze swojej strony - ale w Somali, na Ukrainie etc jest gorzej.

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”