31

Latest post of the previous page:

BlankLibrofilia pisze:
Ponadto musi być CISZA! Nie mogę pisać, słuchając na przykład muzyki. Próbowałem kiedyś - marny skutek.
Hmm... dotyczy to również muzyki instrumentalnej, czy tylko takiej ze słowami? ;) Ta druga mnie również dekoncentruje, za to pierwsza - bardzo pomaga w odcięciu się od rzeczywistości i jej odgłosów, np. harcujących po pokoju kociąt.
Generalnie u mnie muzyka filmowa rządzi. Przy rzewnych kawałkach dobrze się pisze smutne sceny, przy "epickich" - sceny walki itd :)
Instrumentalnej muzyki nie słucham, toteż nie wiem jaki by miała wpływ. Aczkolwiek myślę, że to dobry pomysł, na pewno spróbuję. Kto wie, może to mi się spodoba ;).

Jakby ktoś znał jakieś fajne instrumentale i mógł podesłać na priv to byłbym wielce rad :).
"Oszukujemy siebie tak często, że gdyby nam za to płacili, moglibyśmy się spokojnie utrzymać."

34
U mnie, odpowiednio przygotowana do fragmentu playlista to podstawa. :) Powiedziałam, że to zazwyczaj mi wystarcza, ale czasem jednak moja beznadziejna organizacja pracy zmusza mnie do odłączenia sieci Wi-fi. Ktoś inny ma z tym problem? :(
Wszystkie pytania bez odpowiedzi znam
I wszystkie pytania te, na które każda odpowiedź jest zła

37
Wyspać się, mieć ciszę i pewność, że tego dnia nie ma nic innego do zrobienia. Do tego kubek kawy na rozgrzewkę, dobry nastrój i jazda :D Żadne rytuały i inne dziwactwa niepotrzebne.

Nieraz słyszałam, że niektórzy autorzy podczas pisania śpiewają, pokrzykują, walą ręką w blat, itp. Ja chyba do obserwacji byłabym najnudniejszym autorem na świecie. Potrafię godzinami wpatrywać się w monitor, praktycznie bez ruchu, jeśli nie liczyć oddychania, klikania w klawiaturę i okazyjnego wiercenia się, gdy mięśnie sztywnieją. I myślę, że takich autorów - totalnie nudnych i pospolitych - jest od groma. Tylko mało kto się przyznaje xD

38
Wczoraj pisałam siedząc na środku kanapy (jak zwykle) i mając po bokach męża (na fotelu i ze swoim lapkiem na kolanach) i córkę (na drugiej kanapie), oraz ryczący telewizor na wprost. Żeby nieco się wyalienować (mielili ozorami) zrobiłam sobie trzy drinki i wypiłam je w krótkich odstępach czasowych, założyłam słuchawki i w sumie było nieźle. Za to dzisiaj jest gorzej :D

39
Augusta pisze:Wczoraj pisałam siedząc na środku kanapy (jak zwykle) i mając po bokach męża (na fotelu i ze swoim lapkiem na kolanach) i córkę (na drugiej kanapie), oraz ryczący telewizor na wprost. Żeby nieco się wyalienować (mielili ozorami) zrobiłam sobie trzy drinki i wypiłam je w krótkich odstępach czasowych, założyłam słuchawki i w sumie było nieźle. Za to dzisiaj jest gorzej :D
Pisarstwo, widać, również jest sportem ekstremalnym. :wink:
"Och, jak zawiłą sieć ci tkają, którzy nowe słowo stworzyć się starają!"
J.R.R Tolkien
-
"Gdy stałem się mężczyzną, porzuciłem rzeczy dziecinne, takie jak strach przed dziecinnością i chęć bycia bardzo dorosłym."
C.S. Lewis

40
W ciągu roku wypijam +/- jeden litr wódki, więc mało. Wczorajszy wyczyn to była 1/4 rocznej normy i mogę go uznać za ekstremalny :D - to fakt.
Kiedyś (początek roku) pisałam tylko mając spokój i ciszę, dzisiaj potrafię pisać (lepiej) w dużo gorszych warunkach... Człowiek nie świnia, do wszystkiego przywyknie.

42
Oj po pół litrze albo bym spała, albo spawała, albo nie żyła :D
Dzisiaj rano prawie zemdlałam pod prysznicem. Ledwie wylazłam...
Kiedyś (jak byłam młodsza) mogłam tyle wypić, ale teraz z tym moim nadciśnieniem i innymi bzdetami :D nie ma opcji :)

A co do żałowania :)
też bym nie żałowała.

43
nadciśnienie, maarna wymówka. takie młode i już se choroby wymyśla! :mrgreen: i nie mówię że na raz ( w końcu nie wszyscy są mną) raczej w przeciągu =/- 6 godzin na porządne nabombienie.
sąsiad zapytał mnie wczoraj wieczorem czemu ja się opiekuję dziećmi po nocach. nie umiem śpiewać :P
tl;dr

Kawa moim bogiem.

45
Majorette pisze:nadciśnienie, maarna wymówka. takie młode i już se choroby wymyśla! :mrgreen: i nie mówię że na raz ( w końcu nie wszyscy są mną) raczej w przeciągu =/- 6 godzin na porządne nabombienie.
sąsiad zapytał mnie wczoraj wieczorem czemu ja się opiekuję dziećmi po nocach. nie umiem śpiewać :P
młode to było dwadzieścia lat temu :D
mamy poniedziałek, a mnie nadal muli :P
nabombiłam się porządnie - zamykam oczy i widzę się za sterami samolotu - wtedy wiem, że nie jest dobrze...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”