16

Latest post of the previous page:

Therionee pisze:Skoro i uznani autorzy tworzą płaskich bohaterów, to nie jest tak źle, i nie trzeba się bać jak grzechu śmiertelnego - tylko trochę ;)
Aby doskonalić umiejętności pisarskie, ucz się od znanych autorów tego, co potrafili robić najlepiej, a nie szukaj w ich pismach słabszych stron :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

17
Dla mnie "płaski" jest określeniem pejoratywnym i dotyczy wad konstrukcyjnych w kreacji postaci, głównie w zakresie "plastyki sprawczej" bohatera - jest "niewyobrażalny" w fabule przez niedostatek, stereotypizację charakterystyki - i bezpośredniej, i pośredniej - w naciskiem na tę drugą. Bohater słabo się odciska w świecie przestawionym w ogóle
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

18
Nie no, bez przesady. Ja w czytanych książkach co i rusz napotykam postanie na tyle nie-płaskie, że spokojnie mogę je określić jako wielowymiarowe. Dla własnych celów. Może nadużywam tego pojęcia. Możesz podać tych kilku innych autorów oprócz Dostojewskiego, żebym miała pełniejszy obraz Twojego rozumienia tego pojęcia? ;D
No, nie-płaskie postaci to ja spotykam w każdej dobrej książce, bo to jedna z podstaw powieściopisarstwa. :P Ale jeśli mówimy tutaj o pełnym, konsekwentnym w trakcie lektury wrażeniu realnej obecności bohatera wymyślonego, to już co innego.

Wspaniałe portrety psychologiczne moim zdaniem tworzył Zola, jak również egzystencjaliści, Camus i Sartre. Jednym z najlepszych i najlepiej napisanych bohaterów jakich widziałem jest Malte w powieści o tym samym tytule, autorstwa Rilkego. W polskiej literaturze pierwszym nazwiskiem jakie staje mi przed oczami jest Reymont. Pewną smykałkę w tym kierunku miał Conrad, ale on zupełnie na czym innym się skupiał i to wychodzi takie "na boku". Ja osobiście dopisuję do tej listy Kirsta, ale mało kto się z tym zgadza; z kolei odmawiam osobiście dopisania Szekspira, który uważany jest za arcymistrza dziedziny.
Nadal mam wątpliwości, na ile można w opowiadaniu - szczególnie krótkim - pokazać trójwymiarowego bohatera
Polecam "Intymność" Sartre'a. ;) Albo miniatury Marai'ego.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

19
Marcin Dolecki pisze:Aby doskonalić umiejętności pisarskie, ucz się od znanych autorów tego, co potrafili robić najlepiej, a nie szukaj w ich pismach słabszych stron :)
Słusznie, lepiej dążyć do doskonałości :) (chociaż czasem przeraża przepaść dzieląca od mistrzów).
Sepryot pisze:Polecam "Intymność" Sartre'a. ;) Albo miniatury Marai'ego.
Dzięki!

20
Sepryot pisze:Albo miniatury Marai'ego.
Marai to taki upgradowany Coelho (pomijając chronologię). Nie przepadam.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

21
Navajero pisze:Marai to taki upgradowany Coelho (pomijając chronologię). Nie przepadam.
Zależy. Miniatury i Dziennik są świetne. W powieściach faktycznie lubi rąbnąć banałem. :P
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

22
De gustibus... :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Re: Co znaczy "płaski bohater"?

23
Therionee pisze:Czytając różne opowiadania na Weryfikatorium, natknęłam się na teksty - w moim odczuciu - w miarę dobre, ale w ocenach przewijały się stwierdzenia "płaski bohater". /.../
Co zatem zrobić, żeby bohater nie był płaski?
a po co cokolwiek robić? ;>

Jakub Wędrowycz jest klasycznym przykładem bohatera płaskiego i papierowego.

Ma charakter prosty jak konstrukcja cepa.

a) lubi wypić
b) nie lubi się myć
c) lubi dawać w ryja po knajpach
d) wszelaki element obcy eksterminuje albo się z nim zaprzyjaźnia i chleją razem.

Fabuła? Prosta - dopasowana do możliwości intelektualnych i fizycznych bohatera.

a) pojawia się obcy element i zostaje zlikwidowany albo ugoszczony do poziomu marskości wątroby.
b) czasem Jakub przyjmuje zlecenie coś/kogoś zlikwidować. To likwiduje. Albo w uzasadnionych przypadkach likwiduje zleceniodawcę.
c) czasem trzeba ratować kumpla albo ludzkość to ratuje - wielkie mecyje.

Czy to hitler czy to demon nie ma poczwary której nie skasuje się bombą odpowiedniej mocy. ;>

Na płaskim bohaterze i przewidywalnej fabule stworzyłem setkę opowiadań w 7 tomach. :twisted:

:twisted:

24
Andrzej Pilipiuk pisze:Na płaskim bohaterze i przewidywalnej fabule stworzyłem setkę opowiadań w 7 tomach. :twisted:
to nieprawda, choć brzmi dobrze...
Twoja "płaskość" to "wypukłość" konstrucji bohatera.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

26
Podpisuję się pod Immo (normalnie nadajemy na tych samych falach, bo to już któryś raz się zgadzamy - no i peszek, dyskusji nie będzie, bo nie ma o czym :mrgreen: ).

Ja tam z bohaterami nie mam żadnych problemów. Nikt mi nie zarzucił (jeszcze) płaskości, więc czekam z napięciem :P (i pewnie zaraz przylezą rzucać pomidory, już widzę te tłumy xD). Tylko że myślę, iż tutaj co niektórzy wychodzą poza pojęcie "płaskości" do "studium psychologicznego". Nie trzeba wcale nie wiadomo czego, żeby stworzyć pełnokrwistą postać. Nie znaczy to jednak, że będzie ona wymuskana, że mucha nie siada. Gdybym ja, jako autor, chciała się w to bawić, to zostałabym psychiatrą. I uważam, że przeciętnemu autorowi również to niepotrzebne. Nie wiem, jak robią inni, ale wydaje mi się, że to, co się pisze, trzeba czuć - a więc zastanawiać się, jak postąpiłby dany bohater w danej sytuacji; jak my byśmy postąpili, a jak na przykład ktoś z określony zestawem cech; co może sprawić, że bohater zmieni się na lepsze lub na gorsze; jaką ma przeszłość, co go ukształtowało, jakich ma znajomych, przyjaciół, zainteresowania, a nawet jakie mogą wyjść sytuacje fabularne, gdyby postąpił w pewien określony sposób. W skrócie: myśleć o bohaterze jak o prawdziwej osobie. Uważam, że wtedy cechy same przyklejają się do bohatera i nie trzeba siedzieć i mruczeć: o, to ten będzie zabawny, buntowniczy i hm... waleczny, a tamten natomiast taki i owaki.

27
Andrzej Pilipiuk pisze:Therionee napisał/a:
Czytając różne opowiadania na Weryfikatorium, natknęłam się na teksty - w moim odczuciu - w miarę dobre, ale w ocenach przewijały się stwierdzenia "płaski bohater". /.../
Co zatem zrobić, żeby bohater nie był płaski?


a po co cokolwiek robić?
By mieć pełnokrwistą postać :) A jeśli już stworzę płaskiego bohatera - aby był to świadomy wybór.

28
Therionee pisze:A jeśli już stworzę płaskiego bohatera - aby był to świadomy wybór.
Hmm, a po co w ogóle tworzyć płaskiego bohatera?
(chyba że masz tu na myśli mało ważną postać trzecioplanową, której moim zdaniem definicja nie obejmuje, albo bohatera-pustaka, coś jak Izabela Łęcka, którego moim zdaniem definicja również nie obejmuje :wink: )

29
Nie mylcie płaskiego, to jest źle opisanego bohatera, z bohaterem dobrze opisanym, a jedynie głupim czy prymitywnym. Ten drugi typ musi występować w tekstach literackich, które są przecież w jakimś stopniu odwzorowaniem rzeczywistości. Niby dlaczego każdy bohater literacki miałby mieć złożoną konstrukcję psychologiczną, podczas gdy wokół, w realnym świecie roi się od egzemplarzy równie skomplikowanych co budowa cepa? :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

30
I właśnie to miałam na myśli, pisząc o bohaterze-pustaku :mrgreen:
Zatem, ponawiając pytanie:
płaskiego, to jest źle opisanego bohatera
...po co, u licha, takich tworzyć?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”