61

Latest post of the previous page:

No tak. A ludzie dalej wierzą, że na zachodzie łatwiej i łąki zieleńsze.

A czy nie próbowałeś kluczem Lema? O ile dobrze pamiętam w dużej mierze za sukcesem pana Stanisława stała nie tylko jakość tekstów (choć ta z całą pewnością także), ale też Michael Kandel. Tłumacz i - najważniejsze - facet z jakimś przełożeniem na miejscu, ktoś blisko, kto może reprezentować tego nieznanego typka z kraju tuż obok arktyki.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

62
Ja od początku wiedziałem, że nie będzie łatwo i nastawiałem się na długą batalię.
Trawa na Zachodzie nie jest bardziej zielona, ale jest jej więcej; nikt jednak z miejscowych nie będzie próbował załatwić mi kosiarki.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

63
TadekM pisze:Michael Kandel. Tłumacz i - najważniejsze - facet z jakimś przełożeniem na miejscu, ktoś blisko, kto może reprezentować tego nieznanego typka z kraju tuż obok arktyki.
Gdzieś czytałem, ze próbował on zainteresować "zachód" chociażby Dukajem. Bezskutecznie. Jeśli nie udało się z Dukajem, to cienko to widzę.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

64
Twórczością Dukaja to pewnie próbował zainteresować największe wydawnictwa.
Zresztą porównywanie się do najwybitniejszych polskich literatów nie ma żadnego sensu.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

65
Ale to jest w ogóle pytanie na szerszą dyskusję. Dlaczego Dukaja nikt na zachodzie nie wydał? Przecież rozmachem przewyższa takiego Stephensona, językiem również. Przeszukam forum i założę taki temat, jeżeli nie było.

66
Dukaj z pewnością zasługuje na znaczącą obecność na rynku amerykańskim, skoro Kandelowi nie udało się go na tam wprowadzić, to tylko potwierdza moje przekonanie, że lepiej jeśli autor sam się o to stara, gdyż pośrednik może zbyt łatwo zrezygnować. Jeśli jest możliwość zdobycia znaczącego sojusznika na zachodnim rynku, warto ją wykorzystać, ale nie ograniczyć się do tego.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

68
Być może właśnie chodzi o samozaparcie i setki wysłanych mejli, i setki wykonanych telefonów, których żaden agent nie zagwarantuje . Umiesz liczyć - licz na siebie.

69
Statystyczna szansa przyjęcia tekstu do druku w wydawnictwie amerykańskim wynosi ok. 1/500 (dla osoby, dla której angielski jest językiem ojczystym). Dlatego warto próbować nawiązać kontakt z jak największą liczbą wydawców. Pośrednik zniechęci się raczej szybciej niż autor, a ich działania nie powinny się dublować.

Wydawnictwa propagujące określony typ literatury (chrześcijańską, a także ateistyczną) wykluczyłem z góry, bo wiedziałem, że nie mam u nich żadnych szans.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

70
Polecam tekst Dana Gutmana, w którym opisał trudności z wydaniem powieści Honus and Me. Bardzo pouczający tekst dla tych, którzy chcieliby postarać się o publikację pracy na ryku anglosaskim:

http://www.dangutman.com/pages/rejection.html

Głównym motywem książki tego autora są podróże głównego bohatera w czasie, w celu spotkania słynnego baseballisty Honusa Wagnera (karty z jego wizerunkiem, dołączane na początku XX w. do opakowań z papierosami, są warte nawet kilka milionów USD).
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

71
Kolejny list, tym razem z Chicago Review Press. Trudno ocenić, czy to już pewien sukces, że mój tekst był przedmiotem dyskusji w redakcji, czy jedynie formalna odpowiedź negatywna (usunąłem nazwiska z maila):

"Dear Marcin Dolecki,

Thank you for your submission. Publisher [nazwisko] and I have conferred, and unfortunately we do not feel that we would be successful in marketing this work.


We appreciate the time and effort that have gone into this proposal, and we encourage you to continue your search for a more suitable publisher. Our decision is subjective, and another publisher may respond differently.

We wish you the best of luck with your writing. Thank you again for considering us.

Sincerely,


[nazwisko]

Intern

Chicago Review Press"
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

72
Skorzystałem z rady Romka i napisałem do 20 agencji literackich (głównie nowojorskich, kilku londyńskich i jednej z Kanady) :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

73
Po zanurzeniu ciała w oceanie pojawiają się także rekiny :D

W przypływie słabości wysłałem list do wydawnictwa, którego opinii nie sprawdziłem: do Austin Macauley Publishers (w Londynie). Ponieważ opinie o tej firmie - delikatnie rzecz ujmując - nie zachwycają, wysłałem drugi list z informacją o rezygnacji i z przeprosinami za potencjalny kłopot, który im sprawiłem. Bardzo szybko dostałem odpowiedź:

"Dear Mr. Dolecki,

Thank you for your email containing sample chapters and additional
information about your manuscript 'A World Likely to Happen'.

We found the premise of your book very intriguing and gripping, with an
original and unique setting for an adventure story. Your references to
historical time frames add depth to your narrative, resulting in it being a
captivating read.

It is certainly a submission we would consider for publication.

If you still wish not to continue with us, please let me know.

Kind regards,
[imię i nazwisko]

W kolejnym liście potwierdziłem, że rezygnuję ze starań o publikację w tym wydawnictwie. Zirytowało mnie, że odmawiam już drugi raz.
Parafrazując pewne powiedzenie :"publishing is no picnic". O tym zdążyłem się już przekonać :D Jeżeli wydawca zaczyna zabiegać o autora, to najlepiej zerwać z nim kontakt. Wcześniej dwa wydawnictwa (jedno z USA, drugie z UK) dosyć natarczywie mnie nagabywało, w końcu temu amerykańskiemu odpisałem dosadnie.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

75
Andrzeju, dziękuję :)

Tak wygląda cała okładka mojej powieści:

Obrazek

Obraz z przodu jest autorstwa Beksińskiego, z tyłu Magdaleny Scholle. Magdalena malowała go dla mnie ok. dwóch tygodni.
Ostatnio zmieniony sob 18 paź 2014, 20:36 przez Marcin Dolecki, łącznie zmieniany 1 raz.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

76
Cytuję Cerro, żeby nie było, że rozmawiam w tym wątku sam ze sobą :D

"Marcin, zawsze, gdy o tym wspominasz, fascynuje mnie ten rozstrzał. Nie katolicy, nie lewica, nie ateiści... ale to chyba temat, który mógłbyś rozwinąć w swoim autorskim wątku".

Jeszcze kilka lat temu uważałem się za szczerze wierzącego katolika. Niektórzy moi znajomi byli wręcz zszokowani moją "przemianą". W pewnym momencie stwierdziłem jednak, że poniosę ryzyko samodzielnego poszukiwania odpowiedzi na metafizyczne pytania. Bez próby przypodobania się komukolwiek. To niezwykle trudne zagadnienia, ale - w moim przekonaniu - zbyt ważne, aby pozostawiać rozstrzygnięcie innym.

Wobec katolicyzmu zachowałem bardzo dużą dozę sympatii, ale może właśnie dlatego dla bardzo wielu osób jestem obcy - i dla katolików, i dla ateistów. Skoro już raz doszedłem do wniosku, że się pomyliłem, nie mogę wykluczyć, że kiedyś ponownie tak uznam :)
Próbuję demaskować nieczyste chwyty różnych dyskutantów oraz iluzje, którym ulegają, najuczciwiej jak potrafię (łatwiej przecież być uczciwym niż mądrym :). Zacytuję za Treebeardem z "Władcy Pierścieni": "I am not altogether on anybody's side, because nobody is altogether on my side".

A teraz inna sprawa. Pochwalę się. Biorę się za pisanie następnego tekstu. To (formalnie) będzie skrypt do wykładów z historii chemii, ale będzie dostępny w księgarniach. Planuję dosyć krótką pracę, ok 120 stron. Ilustracje wykona Anna Trojanowska. Władze uniwersyteckie wstępnie zgodziły się pokryć koszty wydawnicze :)
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

Wróć do „Archiwum Debiutów”