19
autor: Obieżyświat
Szkolny pisarzyna
To trzeba było założyć kominiarki na głowy, bejsbol w dłoń ująć, ukryć się gdzieś w krzaku przy drodze, którą wracał nauczyciel, i zrobić swoje:) Nauczyciele rzadko się zmieniają. A Ci nowi na pewno są skrupulatnie dobierani (opinia z poprzeniej szkoły, być może nawet zaświadczenie od psychologa, sprawdzenie czy nie był karany, czy wcześniej się zajmował...). Może się zdarzyć, że odbije jakiemuś nauczycielowi po dwudziestu latach pracy, ale jestem pewny, że najbliższe otoczenia zauważyłoby tę zmianę. Wystarczy mały strajk (uczniowie po raz któryś nie pojawiają się na zajęciach) i dyrektor interweniuje. Albo rodzice mogą przekazać wychowawcy relacje dzieci, a ta dyrektorowi. Myślę, że znęcanie się (bo jak inaczej to nazwać) nad uczniami, dziećmi przez nauczyciela jest karalne prawnie i na pewno jest to ścigane. Nauczyciel nie może uderzyć ucznia, nie może obrażać ich, odnoszenie się wulgarnie w miejscach publicznych też jest zabronione, uczniowie mogą sobie nie życzyć, żeby palono w klasie. Itd... Itp... Mogła go zabić na ulicy, w parku, w mieszkaniu; miejsce nie ma znaczenia. Nie wpajaj mi, że szkoła to takie okropne miejsce, bo choć nie uczę się dobrze, to jednak lubię szkołę.
Bohaterowie muszą zabijać potwory i zawsze je znajdą - jeśli nie na świecie, to w samych sobie.
Biedny człowieku, nie miej przed oczyma tego, czym jesteś, lecz to, czym będziesz.