61

Latest post of the previous page:

Ostatnio zaczęłam się zmuszać do próbowania nowych potraw, żeby poszerzyć swoje horyzonty, ale przeważnie stwierdzam, że mi nie smakują.
Bywa i tak. Mimo wszystko od czasu do czasu warto próbować. Może akurat trafi się coś smacznego. ;)
(tu miało być jeszcze o trochę o jedzeniu, przejedzeniu, niestrawności, zgadze, refluksie i IBS, ale lepiej sobie daruję, bo mogę tak długo z tymi porównaniami - okazuje się, że jedzenie i trawienie ma sporo wspólnego z czytaniem ;)).


Dziś trochę lepiej było. Razem z wczorajszą bidą doszło jakieś 9000 znaków. Dorzuciłam też mały kawałek, który miałam napisany wcześniej. Ogólnie mam 324 K.
Strono-Blog

64
Wczoraj doszło jakieś 10K dziś 8. Jutro muszę się postarać, bo w czwartek nie będę miała kiedy pisać. Jeszcze około stówy i będę blisko końca prawdopodobnie.
Strono-Blog

65
Miesiąc mnie tu nie było. Zdziwiłam się, kiedy spojrzałam na datę ostatniego wpisu, bo myślałam, że mniej. Jakoś szybko zleciało. Coś tam pisałam, choć wolniej i mniej niż bym chciała. A to przez to, że sporo się też obijałam niestety (znowu). :]
Obecnie mam 400K znaków. Zostało jakieś plus minus 50k. Chciałabym się sprężyć i skończyć wreszcie, bo to już naprawdę niewiele. Nie wyznaczam sobie ram czasowych, ale fajnie byłoby skoczyć do końca listopada pierwszą wersję, jeśli warunki pozwolą. Spróbuję więc się bardziej przyłożyć.
Strono-Blog

66
Niestety nie udało mi się jeszcze skończyć i mało przybyło. To by było tyle, jeśli chodzi o przykładanie się. ;) Najpierw jak zwykle jakąś zawieszkę zaliczyłam, a ostatnio muszę czym innym się zajmować i na pisanie nie starcza już jakoś siły. Zwłaszcza że to "inne" też związane z pisaniem.
Jak (jeśli) wreszcie skończę, to pewnie napiszę tu dla porządku. ;)
Strono-Blog

67
anbe pisze:na pisanie nie starcza już jakoś siły.
Niemożliwe. Jesteś przecież Wery Strong Womanką! Nie zapominaj o tym! :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

71
No i nie skończyłam. Ja to jestem... (pozwolę tu sobie nie użyć słowa, które przychodzi mi na myśl). A miało być tak pięknie... ;) Ostatnio przejrzałam tekst dokładnie, bo już trochę wypadłam z rytmu. Jak jeszcze to przeciągnę, to będzie mi coraz trudniej skończyć, więc muszę w końcu się za to zabrać.
Dziś zaczynam, bo jak napiszę, że od jutra, to pewnie nic z tego nie wyjdzie.
Strono-Blog

73
Ślimaczy wątek się ruszył. Teraz musisz jeszcze tylko pokazać rogi ;)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

74
Lepiej nie, bo jeszcze ktoś mi da sera na pierogi, a jak nie sera to kapusty, a od kapusty to wiadomo... Kto mi tu potem do wątku zajrzy? Chyba, że maski gazowe będę rozdawać przy wejściu. ;)

Ogólnie to coś tam idzie, choć nadal wolniutko. Ale jeszcze się rozkręcę...
Strono-Blog

75
Możesz mnie zatrudnić jako obwoźnego sprzedawcę masek gazowych. Co Ty na to?
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

76
anbe pisze: Co do wcześniejszej powieści (tej ukończonej tutaj), to są pewne widoki, że tak to nazwę, ale nie chcę się chwalić przedwcześnie.
Coś mi się zdaje, że te widoki już są oficjalnie widoczne. Gratulacje! :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”