Jason pisze:Taka interpretacja też mi się podoba
No, właśnie. Z mojego punktu widzenia wygląda to tak, że najpierw są narzekania, że zostawiłam czytelników sam na sam z węgorzami, jak biedne sierotki we mgle i oni drogi nie widzą i nijak sobie nie poradzą, po czym... radzą sobie świetnie!
W sąsiednim wątku (może Moderacja w wolnej chwili dałaby radę przenieść te węgorze tutaj?) pojawiło się kilka tropów i one wszystkie są fajne!
Węgorz jest śliski i wymyka się dopowiedzeniom, zatem można go przeczytać rozmaicie. Ktoś spróbuje od głowy, ktoś od ogona, ktoś pogrzebie w mule. I to wszystko jest OK.
Jason, za definicją ze Słownika Języka Polskiego "ryba podobna do węża", czyli wicie się, jadowitość, fałsz, intrygi. Słusznie!
Smoke, za gibkością i gimnastykami. Tak! Gimnastycy, akrobaci, którzy potrafią wyginać kręgosłup (moralny) pod nieprawdopodobnym kątem.
Leszek, po faktografii przyrodniczej. Też można, choć warto pamiętać, iż szprotka to ryba morska (co ona robi w stawie?), że o rekinie już nie wspomnę, zatem są wskazówki, iż staw, z biologicznego punktu widzenia, sensowny nie jest i bardziej będziemy się poruszać w obszarze metafor i frazeologii.
Węgorz jest śliski i można go czytać różnie. Bliżej metafory będzie tak: oni naintrygują, nakłamią, po trupach do celu, a potem opadną z sił i wylądują na dnie hierarchii. Bliżej biologii będzie tak: opadną z sił, zagrzebią się na dnie w mule, zahibernują (węgorz się hibernuje na zimę) i przetrwają. Stary karp straci łeb, a oni będą zwycięzcami.
Mogłaby też przyjść jakaś pani i napisać, że ona kojarzy gibkiego węgorza w opozycji do węgorza na dno opadłego, po czym stwierdzić, że wzmianka o węgorzach dotyczy wpływu wypalenia zawodowego na potencję. Też będzie OK.
Nie wiem, dlaczego uznaliście, że powinna tu być jedna narzucona z góry interpretacja. Jest ich wiele i wszystkie, które do tej pory przeczytałam, uważam za fajne.