pełna nazwa tego, co określone jest tu suwadłem, to:
suwadło z tłokiem gazowym - może tak powinno się pisać w beletrystyce?
suwadło jest abstrakcyjne dla przeciętnego czytelnika,
tłok zaś nie jest czarną magią, tylko konkretem, poza tym to właśnie tłok jest kluczowym elementem owego suwadła i to jakby do tłoka doczepiony jest element współpracujący z dalszymi mechanizmami, to tłok umożliwia pracę całego układu i jeśli by pokazać czytelnikom przedmiotową część, to wiele osób powiedziałoby, że
nie wie co to, większość powiedziałaby
jakiś tłok, 0,03% powiedziałoby
suwadło, ale te 0,03% nad beletrystykę przedkłada pozycje takie jak:
Polska Zbrojna, Domowy Komandos, Od zera do Sapera itp

więc albo zaczęliby rozdrabniać każdą kwestię, albo wyśmialiby tekst jako bajkę dla dzieci
beletrystyka ma mieć walory i artystyczne i "merytoryczne", przy czym w przeciwieństwie do artykułów naukowych i popularnonaukowych, te pierwsze mają się tak do tych drugich, jak sygnalizacja świetlna do znaków drogowych poziomych - hierarchia musi być
beletrystyka to nie gimnazjalne wypracowanie z przysposobienia obronnego, gdzie pożądane jest upajanie się teoretycznym bełkotem.
niezależnie od tego, pięciokrotne użycie tak kanciatego słowa jest dyskwalifikujące bezwarunkowo
Rubia, masz rację, ale wskazane przeze mnie słownictwo kontrastuje z technicznym bełkotem tworząc mezalians Marianny i Niedźwiedzia -
ach, och, musnął z literalnym tłumaczeniem radzieckiej instrukcji AK 47

nie wiemy kim jest bohater, więc nie sposób się odnieść do jego zachowania, tylko wskazuję na semantycznie rozbieżnego zeza narratora
