(Oj, znów ta męczarnia z pisaniem o sobie...)
Mam dwie dychy na karku, choć może jeszcze nie do końca zdaję sobie sprawę z (nie)powagi tego wieku.
Długo szamotałam się z kapryśną wyfiokowaną lalą, zwaną przez niektórych weną twórczą, aż w końcu zdałam sobie sprawę, iż to tylko fikcja. Jeśli będę na niej polegać skończę mniej więcej tam gdzie zaczęłam. Jestem tutaj, bo najzwyczajniej w świecie mój warsztat leży i kwiczy, dryfując gdzieś w nicości w towarzystwie tej okropnej baby.
Nie wiem czy posiadam coś takiego jak talent, czy się nadaje i nie spuchną Wam oczy jeśli zajrzycie do tej mojej pisaniny.
Jedno wiem na pewno - mam zeszyt w twardej oprawce, długopis (wymienny na komputerową klawiaturę) i po prostu chcę spróbować zmierzyć się z samą sobą.
Mam nadzieję, że nie zjecie mnie od razu w całości

Pozdrawiam
[ Dodano: Pon 09 Lut, 2015 ]
Skoro i tak nie śpię, muszę jeszcze coś dodać.
Nie oczekuję, że będę tutaj głaskana po główce z tekstami w stylu ,,Nie martw się! Będzie dobrze!'', bo jak twierdzi dopingująca mnie w pisaniu osoba ,,Tobie to trzeba raczej kopa w d***''. Choć to miejsce jest zapewne ostatnim we wszechświecie, po którym mogłabym się spodziewać troski i opiekuńczości. Słyszałam, że jeśli przetrwam tutaj, to poradzę sobie wszędzie - brzmi obiecująco, bo od zawsze irytowały mnie fałszywe komplementy i udawany entuzjazm.
Pisanie jest ważną częścią mojego życia. No dobra, muszę to powiedzieć - najważniejszą jego częścią.To jedyna dziedzina, w której mogę być po prostu sobą.
Mimo iż staram się być realistką, twardo stąpać po ziemi, to gdzieś tam w głębi marzę o milionach sprzedanych egzemplarzy i tłumaczeniu na 358 języków. Tak, dobrze wiem jak to brzmi.
Myślę, że w końcu dorosłam do tego, żeby stawić czoła prawdzie i przekonać się ile jest warta ta cała moja pisanina.