Piecyk

1
Abecadło z pieca spadło
Potłukło się i roztrzaskało
Potem skruszyło się w proch

A ten zdruzgotał, zszargał imię
Rozlał się, podeptał godność
Zbezcześcił tradycję
I wtedy

Zburzył ściany
By znów je wznieść
Uwolnił z klatki
By ponownie zamknąć
Podał jabłko na tacy
By zgniło w ustach

Abecadło z pieca spadło
Potłukło się i roztrzaskało
na kawałeczki

I każdy z nich poszedł w swoją stronę
By znów spaść z pieca
"Natchnienie przychodzi, kiedy człowiek przyklei łokcie do biurka, tyłek do krzesła i zacznie się pocić. Wybierz jakiś temat, jakąś ideę i zacznij wyżymać mózg, aż Cię rozboli. Na tym polega natchnienie."
David Martin

Dr Bąbelek

2
Pomysł niezły, ale wszystko przegadane. Momentami nudzi.
"Naucz się, że można coś innego roznosić niż kiłę. Można roznieść światło, tak?"
Robert Brylewski

3
A bo to napisane w pięć minut i jakoś nie jestem chyba dobra w poezji (żeby jeszcze w czymkolwiek...). Raz mi się udało, ale raczej się do tego nie nadaję.
Abecadło miało być światopoglądem, a wyszło jakieś takie fiu bździu. Ale wrzuciłam i tutaj, bo może ktoś widzi coś, czego ja nie widzę.
"Natchnienie przychodzi, kiedy człowiek przyklei łokcie do biurka, tyłek do krzesła i zacznie się pocić. Wybierz jakiś temat, jakąś ideę i zacznij wyżymać mózg, aż Cię rozboli. Na tym polega natchnienie."
David Martin

Dr Bąbelek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron