16

Latest post of the previous page:

"Planeta śmierci" Harry'ego Harrisona.



Tam nawet trawa i kamienie zabijają, a ludzie, którzy nauczyli się jak tam przetrwać to groźne sukinsyny. Mają nawet specjalne giwery w kaburach na ramionach, które same wrzucają się do ręki na metalowych wysięgnikach, kiedy choć pomyślisz o strzelaniu.



Warto przeczytać. Może to mniej industrial a bardziej survival, ale warto.



Harrison to kawalarz, więc raczej dużo pesymizmu tam nie uświadczysz, ale to bardzo dobry przykład wrednej planety.



Industrialna wizja skolonizowanego Marsa jest zbyt wyeksploatowana (np. "Przypomnimy to panu hurtowo" Philipa K. Dicka, znane jako "Total Recall", a w polsce jako "Pamięć Absolutna" ze Shwarzeneggerem w roli głównej), ale jeśli przedstawisz to jakoś oryginalnie..?



Poza tym - pamiętajcie, żeby czerpać z tego, co dzieje się dziś w nauce. A teraz sporo mówi się o zarodkach hybrydowych. Najprostszy pomysł: Powiedzmy, że gdzieś, jakiś eksperyment wymknie się spod kontroli... I mamy upadłą Europę, zamieszkaną przez szczepy porąbanych ludzi-zwierząt, jak na "Wyspie Doktora Moreau" - gangi zwierzoludzi z uzi i dzidami polujące na siebie na zrujnowanych ulicach Paryża...



Byłbym zapomniał - świetna wizja planety z koszmaru została pokazana w komiksie "Szczury Blasku". Warto dopaść i obejrzeć.



Nine EDIT: Dyskusję o tym, czy warto w ogóle pisać Fantasy przeniosłem do Hyde Parku. Zapraszam do rozmowy.
Pozdrawiam
Nine

Dziewięć Języków - blog fantastyczny
Portfolio online

18
Czyżby kolega po fachu na forum? Smile
Niach, niach.

Chodziło mi o świat. Nie idzie się domyślić...?



NINE EDIT: Chyba chodzi o to, że Robroq zna geografię, albo inną astro-planeto-logię, i myśli że Ty Test też, bo użyłeś słowa "geoida".



Nie offtopmy. ;)
Are you man enough to hold the gun?

19
Testudos pisze:



NINE EDIT: Chyba chodzi o to, że Robroq zna geografię, albo inną astro-planeto-logię, i myśli że Ty Test też, bo użyłeś słowa "geoida".



Nie offtopmy. ;)




Racja. Jestem geodetą i dlatego spytałem.

OK - koniec offtopu :)
Robroq

20
No dobra, przedstawię po trosze swój zamysł. Uwaga: zamysł. Nie ma żadnych konkretów i nic pewnego, poza pewnymi szczegółami, zatem nie na wszystkie pytania będę mogła udzielić odpowiedzi. Przedstawiam owe (owo?) uniwersum głównie po to, by ktoś powiedział, czy warto, czy lepiej zająć się czymś bardziej przyziemnym. ;)







Otóż byłby to świat może nieco psychodeliczny. żadnych planet, geoid (dowiedziałam się, co to w ogóle jest dziś na geografii XD) i takich tam; bliżej nieokreślona przestrzeń. Aczkolwiek podstawowe żywioły i rzeźba krajobrazu w miarę zachowana, ino przeinaczona. Klimat suchy i gorący. Mieszkańcy będą mieli do czynienia z np.

- gęstymi i rozgległymi lasami kamienia (oficjalna nazwa nieustalona), gdzie zamiast drzew będą występować baaardzo wysokie iglice o kształtach zbliżonych do prostych kolumn,

- naturalnych rzeźb skalnych o fantastycznych kształtach,

- i takie tam. ;)

Grawitacja mniejsza, niż na Ziemi, zatem przedmioty, istoty itp. będą się unosić nad powierzchnią gruntu, acz niewysoko. Może najwyżej metr? Lewitujące kamulce! :D

Nie wiem, co zrobić ze słońcem. Myślałam, by zrobić dwa małe, ale co w takim razie zrobić, by świat pozostał w lekkim półmroku? Pomysł: ciemne chmury, gęsta atmosfera? Ale jak to wytłumaczyć? A może w ogóle nie tłumaczyć? Nie cierpię swojej dociekliwości. ><"

Sami mieszkańcy humanoidalni? Kompletnie niemi, komunikujący się za pomocą telepatii. Dlaczego? Ich świat będzie pełen niebezpieczeństw i używanie głosu byłoby zupełnie niewskazane. Prostoduszne stworzonka, niekonfliktowe, spokojne, bardzo ostrożne. W opowiadaniach chciałabym poruszać wszelkie momenty z ich historii: od boidudków chowających się po jaskiniach, przez coraz śmielszych, choć wciąż ostrożnych koczowników, po konstruktorów latających machin i skutecznych środków obrony.

Niebezpieczeństwa? Głównie ze strony drapieżnych stworzeń, przeważnie latających/szybujących.



Doskonała większość jest niegotowa. To tylko pomysł, którego chwilowo nie mam czasu realizować i wolę wiedzieć, czy jest sens marnować go później. ;) Pytajcie, wytykajcie byki. <uśmiecha się do Nine'a>
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

21
A czym się tłum żywi? ^^

Bo ciekaw jestem.

Buduje z czegoś domy? Czy może mieszka tylko w jaskiniach?

Stosowany jest ogień? Bo tak raczej nie wyobrażam sobie fruwającego ogniska :D



PS Właśnie pisze pierwsze opowiadanie w moim świecie! Tak, to "Poza Zasięgiem" XD
Are you man enough to hold the gun?

22
Humanoidzi - szczątkowymi roślinami i jeszcze czymś dziwnym, wymyślę. ^^ Pozostali - humanoidami. XD No, nie wszyscy. Roślinożercy też będą.



Początkowo będą mieszkać w jaskiniach, ale nie jakoś superprehistorycznie. Będą biegli w rzemiośle, ale zbyt tchórzliwi, by zamieszkać na powierzchni. Potem, jak znajdą sposoby obrony, przerzucą się na gliniano-kamienne domostwa, jeszcze później na latające machiny. Ale wszystko się będzie działo baaardzo powoli. Ludzie też nie mieli wszystkiego od razu. ^^



Ognia nie będzie, bo nie będzie im potrzebny. Nie będą gotować potraw, a światło będą uzyskiwać z magii. Swoją drogą, magii będą używać także po to, by oszukać siłę ciążenia, ale jeszcze się mocno nie zastanawiałam nad tym, jak owa magia miałaby działać.



Powodzenia, Test. Nie mogę się doczekać chwili, w której umieścisz to na Fikatorium. XD
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

23
Powodzenia, Test. Nie mogę się doczekać chwili, w której umieścisz to na Fikatorium. XD
No aktualnie mam pewne problemy... Mój dzielny krasnolud na 10 minut strzelania potrzebuje sześćdziesięciometrowej taśmy amunicji XD

I kilka takich tasiemek jest u juków smoka.

Swoją droga, krasnolud to nie krasnolud, a smok to nie smok.

Mwahaha :P

I moje "smoki" nie zieją ogniem i boją się entów...

Oczywiście, enty nie nazywają się entami ^^

A zresztą XD
Are you man enough to hold the gun?

24
@winky i jego świata:

wybacz, że się czepiam tak bezczelnie, ale może cię to uchronić od popełnienia dziwnych błędów.


winky pisze:Klimat suchy i gorący. Mieszkańcy będą mieli do czynienia z np.

- gęstymi i rozgległymi lasami kamienia (oficjalna nazwa nieustalona), gdzie zamiast drzew będą występować baaardzo wysokie iglice o kształtach zbliżonych do prostych kolumn,

- naturalnych rzeźb skalnych o fantastycznych kształtach,


jeżeli te lasy są naprawdę z kamienia (czyli są jakimiś formacjami geologicznymi) to musisz dwie rzeczy wziąć pod uwagę. Jeden - skąd się wzięły? Dwa czemu jeszcze stoją. Jeżeli klimat jest gorący i suchy, to wyobrażam sobie pustynię. A pustynie są płaskie nie bez powodu. Mianowicie piasek niesiony wiatrem bardzo efektywnie ściera i szlifuje wszystko co wystaje choć trochę nad powierzchnię. Przemyśl to.



Ale druga rzecz zafrapowała mnie nawet bardziej:


winky pisze:Grawitacja mniejsza, niż na Ziemi, zatem przedmioty, istoty itp. będą się unosić nad powierzchnią gruntu, acz niewysoko. Może najwyżej metr? Lewitujące kamulce!


nie chcę zabijać twojego entuzjazmu, ale nie tak działa grawitacja, że jak będzie słabsza to rzeczy będą lewitować. Spadać będą tak samo, tylko z mniejszym przyspieszeniem. Czy na księżycu są latające kamienie? Jeżeli chcesz, żeby coś tam lewitowało, to zostań przy magii i nawet nie wspomnij (na Boga!) o grawitacji.



Klimat i chmury to nie moja działka (geologia i fizyka, w sumie też nie :P ), ale tutaj półmroczność można ci wybaczyć. Nikt nie zastanawia się czemu jest ciemno... czemu kamienie nie spadają już prędzej.



Gorzej z telepatią. One wyewoluowały tą telepatię bo niebezpiecznie było? że niby wcześniej mówiły, ale przestały? (a ewolucja to akurat już moja działka - a raczej hobby) czy nigdy w ogóle nie mówiły. Czy od zawsze posługiwały się telepatią... kiepskie uzasadnienie, a kolosalna komplikacja. Nie używaj magii jak wytrychu, nadaj jej jakieś granice - bo rozrośnie ci się tak, że sam nie będziesz wiedział co jest tam możliwe, a co nie...
Wszędzie dobrze, ale gdzie dwóch się bije, tam raki zimują.

25
chomoon dobrze prawi Winky. Ta grawitacja najbardziej kole w oczy.



Reszta przypomina nieco Darwinię, ale to nie zarzut tylko komplement. Chodzi o klimat mikro-świata, rasę humanoidów zamieszkujących swoje środowisko i ścierających się dzień w dzień z normalnymi dla nich, a niesamowitymi dla nas niebezpieczeństwami.



To naprawdę dobry pomysł na powieść. Taka trochę "Walka o Ogień" w innym świecie, powolne pięcie się ku cywilizacji. Można tam zawrzeć wiele współczesnych problemów socjalno-kulturowych, elementów fantasy jak i akcji.



Bardzo ambitnie.



I o ile wymyślać możesz co zechcesz, musisz się postarać żeby to miało ręce i nogi. Grawitacja to rzeczywiście tu złe słowo, choć sam pomysł z kamieniami tworzącymi silne pola magnetyczne tak mocne, że aż unoszą się nad ziemią ;) to dobry pomysł.



Pomysł z takimi polami możesz zresztą rozwinąć i z wielu silnych pól magnetycznych w tym świecie zrobić ten fundament, tą zasadę "magii" o którym wspominałem.



Poczytaj sobie na WIKI o Tesli, o magnetyzmie i o polach grawitacyjnych. Na pewno wpadnie Ci do głowy parę fajnych pomysłów.



Zamiast słońca możesz zrobić fosforyzujące chmury, słońce w kształcie smugi albo... Cóż, milion innych rzeczy. Nawet ogromne, świecące zwierzęta - balony latające po niebie.
Pozdrawiam
Nine

Dziewięć Języków - blog fantastyczny
Portfolio online

27
Rzeczywiście pomysł Winky jest bardzo ciekawy - tylko czekać na rozwinięcie.



O grawitacji już wspomniano... Jak już zauważył Nine, dobrym pomysłem jest odwołanie się do magnetyzmu.



A propos magii - teoretycznie da się oszukać siłę ciążenia (na swój sposób). Jeżeli doprowadzi się półprzewodnik do temperatury bliskiej zeru absolutnemu, to przyłożony do jakiejś metalowej powierzchni, będzie nad nią "lewitować" (parę centymetrów) i nigdy nie wyjdzie poza jej obszar (jak odwrócisz ją do góry nogami, to półprzewodnik będzie się unosił, ale tym razem parę centymetrów pod nią). Możesz nad tym pomyśleć, ale trzeba by wpasować zero absolutne w gorącym świecie).



Opcjonalnie magia może być jakąś forma oddziaływania elektromagnetycznego - pozwalałaby zarówno na unoszenie się nad powierzchnią ziemi, jak i na generowanie światła (dla niewtajemniczonych - światło ma formę fali elektromagnetycznej).



A co do kamiennych drzew - kiedyś słyszałem, że życie nie musi opierać się tylko na węglu (to my :) ). Naukowcy uważają, że również wystarczająco długie związki mogą powstać na podstawie krzemu (dawno temu o tym słyszałem, więc niech ktoś dobry w chemii mnie poprawi). Związki takie powstawałyby o wiele dłużej, więc i forma oparta na nich byłaby wolniejsza, a nawet niezauważalna dla nas jako coś żywego. Może się ci ta informacja przydać, przy drzewach ;).
Wbrew pozorom świat nie jest skomplikowany - to tylko ludzie na siłę sami sobie go utrudniają.

29
życie oparte na krzemie... nie wydaje mi się... też nie znam się na chemii, ale chyba słyszałbym gdyby istniały jakieś dłuższe łańcuchy cząsteczek oparte o krzem... jednak w naszym wszechświecie węgiel wiedzie prymat.



Nadto krzemowatość - kojarzona z kamiennością - wcale nie koniecznie musiałaby przenosić się na organizmy na nim oparte. Czy ktoś z was wykazuje jakieś właściwości węgla kamiennego, albo diamentu? No właśnie... Ja z opisu winky'ego zrozumiałem, że słowo "las" to raczej metafora - w tłumaczeniu miejsce gdzie w ziemi tkwi dużo wysokich i podłużnych przedmiotów. :P
Wszędzie dobrze, ale gdzie dwóch się bije, tam raki zimują.

30
Raz - Przeszłość czy przyszłość względem Ziemi? Diabli wiedzą. Jedno słońce, jeden czarny księżyc, który daje o sobie znać jedynie podczas zaćmień. Specyficzne w tym świecie jest to, że jest z grubsza symetryczny względem własnego centrum.



Dwa - Prawa fizyki działają normalnie, tak, jak na Ziemi, jednak magia stara się te prawa łamać. ;)



Trzy - Dlaczego krasnoludy? Nie, krasnoludów akurat nie ma. W tym świecie z ras humanoidalnych są ludzie, Erriventowie i Silthereitowie (ci pierwsi: wrażliwość na białą magię, talent do magii mroku, ci drudzy: odwrotnie, oprócz tego parę innych detali, ale więcej o tym w powieści). Smoki tam występują tylko w bajkach, jednak... *



Cztery - to prawdopodobnie jedyny (lub jeden z niewielu) z neverlandów, gdzie prowadzi się szczegółową statystykę, ile razy był koniec świata (według znanych danych), ile razy ma nastąpić i czemu?



Pięć - Magia jest swego rodzaju zaprzeczeniem fizyki. Inaczej mówiąc, jeśli coś bez magii działa prawidłowo, zgodnie z prawami fizyki, to magia może wprowadzić dodatkowy element chaosu. Niektóre urządzenia korzystają zarówno z praw fizyki, jak i magii, jednak należy wówczas być trochę ostrożnym, bo magia to kapryśne zjawisko.



* pewnie teraz pomyślałeś, że okazuje się, że jednak istnieją na tym świecie, prawda? No, niezupełnie.

31
Wszystko super, ale
Ja z opisu winky'ego
Kotek, ja naprawdę nie jestem facetem. XD


Ja z opisu winky'ego zrozumiałem, że słowo "las" to raczej metafora
I dobrze zrozumiałeś. ;) To ma tylko wyglądać jak las, bez jego ,,żywotnych" aspektów. Choć byłoby to zaiste ciekawe i tłumaczyłoby, skąd to się wzięło... Szczerze mówiąc, chemia to najbardziej olewana przeze mnie dziedzina nauki z wyjątkiem jakichś tam tysięcznych części tejże, ale coś tam słyszałam o tym krzemie. Ewentualnie mogę zrobić coś na kształt kominów na dnach oceanów - dodatkowe efekty z wydobywających się z ich wnętsza związków, jakiś dym albo coś takiego... może to by mogło tłumaczyć półmrok? Coraz bardziej mi się to podoba. :twisted:



Rozmyślając nad tym w nocy wpadłam na pomysł, by w owym świecie słońce - lub coś, co będzie je przypominało - nigdy nie będzie zachodzić. Kolejna metafora. :D Tego ,,czegoś" byłoby dwa. Krążyłyby po niebie tak, że gdy jedno zachodzi, drugie wschodzi. Dzięki temu w tym świecie trwałby wieczny dzień.



Co do granic magii, akurat nie mam żadnych wątpliwości - dzięki niej możnaby tylko oszukiwać grawitację (czy coś tam... :P moja fizyczna jełopizacja daje o sobie znać) i wytwarzać, tak pożądany przez wiecznie ukrywające się humanoidy... cień. A właściwie przeciwieństwo światła. Już wyjaśniam: człowiek prowadzący dzienny tryb życia, nocą przyświeca sobie np. pochodnią. Skoro tak, czemu nie produkcja ciemności? Ale, jak wszystko pozostałe zresztą, będzie to wymagało dopracowania.







Within, a nieco więcej informacji? Bez odpowiedzi na pytania Nine'a, skierowane zresztą ongiś do Testudosa? ;)
Z powarzaniem, łynki i Móza.

[img]http://img444.imageshack.us/img444/8180/muzamtrxxw7.th.jpg[/img]

לא תקחו אותי - אני חופשי

Wróć do „Kreatorium”