61

Latest post of the previous page:

Okej, Navajero, przesiew jest na pewno, ale jeśli zobaczy się na półce księgarni takich Greyów i Zmierzch i całą masę podobnych tworów, to można stracić wiarę w rynek wydawniczy :wink:

Ciekawi mnie, czy bohaterka tematu wzięła sobie do serca choć niektóre uwagi :wink:

62
Elissa pisze:Okej, Navajero, przesiew jest na pewno, ale jeśli zobaczy się na półce księgarni takich Greyów i Zmierzch i całą masę podobnych tworów, to można stracić wiarę w rynek wydawniczy :wink:
A to niby dlaczego? Na rynku liczy się tylko sukces czytelniczy i co za tym idzie: merkantylny. A "Grey" odniósł sukces :)
Elissa pisze: I tak, ogromna liczba opowiadań publikowanych w internecie, chociażby na tym forum, jest lepsza od takiego Greya, który przecież został wydany :wink:
I tak i nie. Poszczególne elementy na pewno: słownictwo, kompozycja, fabuła. Jednak w odróżnieniu od wielu innych tekstów, "Grey" potrafił zainteresować. A tamte nie. I narzekanie na gust czytelników tego nie zmieni.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

63
Tak, ale niektórzy wyżywają się w necie dla przyjemności, nie każdy próbuje sił w wydawnictwie :)
"Grey" potrafił zainteresować. A tamte nie. I narzekanie na gust czytelników tego nie zmien
I to jest bardzo smutne, że takie "coś" jest dla wielu osób ciekawe :(

Trudno, tak jak piszesz, narzekanie nic nie zmieni, nie naprawi czytelniczych gustów.

64
Podążając logiką zainteresowania, wychodzi na to, że Sasha Grey (zbieżność nazwisk przypadkowa) jest lepszą aktorką niż Anthony Hopkins. :P

A i morał płynie z tego prosty, każda płeć ma takie porno wobec, którego ma dystans. :P

65
Wybaczcie, że nie witam się tam, gdzie powinnam. Chyba nie muszę. Znana w tych kręgach jestem jak widać. :) Występuję pod innym loginem itd., ponieważ nawet zapomnialam pod który adres e-mail podpięłam konto (wiem na pewno, że nie ten, z ktorego korzystam najczęściej). Ale to nie jest istotne. Istotne jest to, że chciałam Was pozdrowić i powiedzieć dzień dobry.

66
Jeżeli Ty Sękówko, to Ty prawdziwa, chcę Ci serdecznie pogratulować :)
Brawo.
Brawo.
Brawo. Zazdroszczę :)
I życzę powodzenia.
Dzisiaj (zbieg okoliczności) czytałam recenzje na LC i chyba sobie kupię Twoją powieść.

67
Tak, tak, to ja we własnej osobie. Ta "jakaś panna', jak to określił moderator Baribal, pilnie strzegący regulaminu. ;) Poznajecie mnie po pazurku, co? Teraz juz tożsamość jest jasna i pewna. :) Zadziorka ciężko nie zidentyfikować. ;)
Augusto, dziękuję za gratulację, zainteresowanie i ewentualny zakup. Tobie też gratuluję, bo czytałam, że zachodzisz fioletem, a to jest sukces. :) Powodzonka! :)

68
Mam kilka uwag do toczącej się dyskusji. Czytając posty, odniosłem wrażenie, że w przypadku tekstu Augusty obie strony zachowywały się w sposób wyważony. Natasza zastrzegała się – dla przykładu – że nie orientuje się w rynkowej sytuacji zaprezentowanej literatury, a Augusta sygnalizowała, że to i owo uwzględni w dalszej pracy nad tekstem (np. zróżnicowanie stylu wypowiedzi dwóch narratorów). A mówię to z boku, bo mnie w tych dyskusjach nie było, najwyraźniej wówczas robiłem coś innego.

Nie jest prawdą, że względem każdego kandydata na fioletowego stosuje się okres terminowania. Było już tu paru debiutantów, którzy dostali fiolet na wstępie, np. Przemek Angerman. Ale nie uważam, by było to całkiem złe. Tu wyczucie człowieka i pogodzenie się z nieuchronną omylnością ludzką daje lepszy skutek niż katalog sztywnych reguł.

Czy na forum nie docenia się sukcesu? Nie mnie oceniać za innych, ale mój sukces został dostrzeżony. Czy przełoży się to na coś więcej, np. w kolorkach – zobaczymy. Administrator ponoć zniknął na jakiś czas z radarów reszty moderatorów.

Moim zdaniem rzadko się zdarza genialny debiut, a nawet jeśli się trafi, często wiąże się z szybkim wyczerpaniem sił twórczych. Dla przykładu pierwsza powieść Adama w porównaniu z następnymi – wybaczcie określenie – jest gniotem.

Gdy przychodziłem na forum, wiedziałem, że dopnę swego. To znaczy, przewidywałem, że opublikuję książkę, bo zbyt wiele okoliczności sprzyjało dopięciu publikacji, zbyt wiele osób z poza forum było pośrednio lub bezpośrednio wplątanych w tworzenie (zaświadczają o tym podziękowania na początku mojej książki). Celowo nie chciałem sprawdzać się w „Tu wrzuć”. Wolałem dostawać recenzje za kulisami. Wystawianie pierwszych czytelników i ich sądów na światło dzienne po to, by później je sobie przeciwstawiać albo uogólniać w stylu: geniusz kontra durnie – wydało mi się podejrzane. Przecież Ci ludzie się nawzajem nie znali i nie mogli działać jak jeden zespół, który można z czegoś niejako rozliczyć.

Innym powodem mojej niechęci było to, że eseistyka średnio mieści się w profilu forum. Dział publicystyczny niby jest. Ale ostatnio jedna osoba w czerni zirytowawszy się moimi radami odnośnie postulowanego przez nią skracania tekstu, stwierdziła, po takim użyciu nożyc to będzie eseistyka, a nie literatura. Jakby eseistyka nie była literaturą… Nie, nie powiem, o kim mowa. Tu nie chodzi o personalia.

Ps: Przyłączam się do gratulacji dla Basi. :)

69
A propos Przemka Angermana: bardzo żałuję, że przestał udzielać się na forum. To bardzo inteligentny, a przy tym sympatyczny człowiek.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

71
Humanożerco, dziękuję i również gratuluję, Marcinowi również, bo "rozdziewiczenie" nastąpiło zdaje się podczas mojej nieobecności. :)
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

73
Sepryot pisze:Bo my tu tak od pół roku serio jesteśmy kółkiem wzajemnej adoracji, tylko nikt się do tego nie przyznaje. 8)
Niestety to prawda, choć zauważyłam zjawisko dużo wcześniej.

[ Dodano: Śro 17 Cze, 2015 ]
Tylko nie bardzo rozumiem z czego się tu cieszyć. Aktywność weryforumowiczów jest coraz mniejsza i osobiście uważam, że powyższy problem jest jednym z powodów. W końcu, nikt nie lubi być piątym kołem u wozu...

74
Na takich forach aktywności nie mierzy się w kilogramach :P I o co chodzi z tym piątym kołem?
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

75
Ja tam raczej widzę parę osobnych, czasem zazębiających się kółeczek i całkiem sporo ciekawych osób, które czasem się w nie wpisują, ale częściej nie.

IMO aktywność weryforumowiczów jest coraz większa. Co chwilę ktoś się publikuje.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

76
Sylwia pisze:
Sepryot pisze:Bo my tu tak od pół roku serio jesteśmy kółkiem wzajemnej adoracji, tylko nikt się do tego nie przyznaje. 8)
Niestety to prawda, choć zauważyłam zjawisko dużo wcześniej.
a mogło być kółko MOJEJ ADORACJI Wy dranie :P
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”