Latest post of the previous page:
Opinie wyrażane na wery mają spore oddziaływanie
Dlatego apeluję: pomagajmy tym autorom, którym można pomóc

Latest post of the previous page:
Opinie wyrażane na wery mają spore oddziaływanieprzeceniasz Wery.Marcin Dolecki pisze:Opinie wyrażane na wery mają spore oddziaływanie
Na Pyrkonie było bardzo interesujące spotkanie, poświęcone publikowaniu za pieniądze autorów.Prowadzący powoływał się na Pana bloga, ostrzegał przed takimi wydawnictwami, a na koniec powiedział: "Zaufajcie ludziom z prawdziwych wydawnictw, nie są głupi..To znaczy, czasem są, ale wiedzą co robią!"
Ależ Ty to powtarzałeś wiele razy. Jaki sens wałkować to po raz kolejny? Najwyraźniej masz z tym jakiś problem, tylko nie wiem co mi do tego? Ja nigdy nie atakowałem żadnego autora personalnie, ba! przyznawałem nawet, że i w samizdacie mogą pojawić się perełki. Co nie zmienia samego procesu: w samizdacie nie ma żadnego sita i niemal każdy kto wydaje w tym trybie robi to tylko dlatego, że odrzuciły go "normalne" wydawnictwa. Nie widzę w tym żadnego lekceważenia, to zwykłe stwierdzenie faktu. Jakimś marginesem są tu teksty naukowe czy quasi - naukowe, które ze względu na hermetyczność trudno czasem wydać w normalnym trybie, bo wiadomo, że sukces marketingowy czy nawet literacki jest tu wykluczony. I prosiłbym uprzejmie, żebyś mnie nie robił ikoną walki z samizdatem, bo ja z nikim nie walczę, po prostu wyraziłem swoje zdanie. Nb. jak wielu innych i wcale nie najostrzej. Na przykład nie widziałem nigdy problemu wysuwanego przez niektórych dyskutantów "psucia rynku".Marcin Dolecki pisze:Powtórzę raz jeszcze to, co napisałem wcześniej w tym wątku: uogólnienia dotyczące wartości książek wydawanych za pieniądze autorów mogą być krzywdzące. Jeśli każdy z krytyków wypowie lub napisze kilka słów lekceważenia (zwykle nie znając nawet tekstu, do którego się odnosi), to autor może to odebrać tak jakby posypała się na niego lawina kamieni. Z konstruktywną krytyką, a tym bardziej z pomocą zwykle ma to niewiele wspólnego.
i tu wery ten apel?Marcin Dolecki pisze:Ja protestuję jedynie przeciwko krzywdzącym uogólnieniom oraz ocenianiu tekstu na podstawie informacji, że autor zapłacił za jego wydanie.
To nie jest podział na "lepszy" i "gorszy", tylko "sprawdzony" i "niesprawdzony", imho. Ten pierwszy, skoro przeszedł przez wydawnicze sito, a jego książka została poddana redakcji oraz korekcie, gwarantuje przynajmniej jakiś minimalny poziom. Drugi nie. I naprawdę trudno mieć pretensje do czytelników, że wolą tego pierwszego. To jest... no, rozsądny wybór z mojego punktu widzenia.Marcin Dolecki pisze:Na wery pojawiają się od czasu do czasu "wydawcy" cwaniacy, zwykle szybko udaje się ich stąd przepędzić, co obserwuję z satysfakcjąAle autorom starajmy się przede wszystkim pomóc i nie dzielmy ich na "lepszych" i "gorszych".
Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”