Kreator, na pewno można, to w sumie dosyć powszechnie stosowany zabieg, jeśli rozumiem o co Ci chodzi. Na tym opiera się tak naprawdę narracja pierwszoosobowa - na umożliwieniu dokładnego odzwierciedlenia emocji, uczuć, refleksji, toku myślowego.
Myślę natomiast, że w zamieszczonym przez Ciebie tutaj fragmencie sam
zapis tego monologu wewnętrznego jest nieprawidłowy. Dlaczego każde ze zdań zaczyna się nowym akapitem? Poza tym - nie jest to żadna reguła - ale większy porządek wprowadziłbyś w te rozważania, gdybyś konsekwentnie się trzymał albo ciągłego tekstu, albo konwencji partii dialogowej. Bo o ile pierwsze kilka zdań jest spójnych, o tyle tutaj
Pewnie poszedł za potrzebą, ty głupia, nieporadna, mała sieroto.
Mam zamknąć te drzwi, kiedy przejdę przez próg? - zastanawiałem się.
Pewnie, że musisz je zamknąć! Szczeniak zostawił je otwarte, ale to było wyjątkowo głupie z jego strony. Zaraz się mu za to dostanie!
pojawia się u czytelnika chwilowe zagubienie, co do kwestii kto właściwie "zastanawia się", a czyimi przemyśleniami są pozostałe, zupełnie różne w wydźwięku zdania. Chyba, że takie delikatne rozdwojenie jaźni było Twoim zamiarem. :wink:
I zapoznaj się może z terminem
mowa pozornie zależna i jej przykładami - wydaje mi się, że tego właśnie szukasz.
EDIT: Czekaj, teraz przemyślałem jeszcze raz to, co napisałeś i nie jestem pewien czy dobrze rozumiem. Czy cała ta partia jest opowieścią głównego bohatera? Znaczy, osoba opowiadająca nie jest tożsama z narratorem pierwszoosobowym całej historii?
"Tylko zmysły mogą uleczyć duszę, tak samo jak tylko dusza może uleczyć zmysły."
"Ale najodważniejszy z nas boi się samego siebie."
"(...) geniusz trwa dłużej niż piękno."
Oscar Wilde, Portret Doriana Graya