No tak, konkursy konkursami, ale wyłaniają niewielu spośród wielu... a tu na temat agentów wpadliśmy, a agenci, to coś nad czym swego czasu zastanawiałam sie długo i bezowocnie. Myślę tak - agenci w tym kraju chyba nie są zbyt potrzebni, bo jakby potrzebni byli, to by byli, no. Przede wszystkim agent bierze kasę, no co prawda załatwia wydanie książki, pisarz nie musi się nadwerężać, ale... jeśli napisał kicz, to agent i tak nie wepchnie tego w dobrym wydawnictwie, a jeśli napisał coś dobrego, to pewnie i bez agenta sobie poradzi. Zarobki w Polsce pisarzy początkujących, którzy nie napisali Trylogii Sienkiewicza, bo jak nazwa wskazuje napisał ją Sienkiewicz, ani czegoś równie znanego, są niskie, nie mają oni także dużych nakładów. Nie mówiąc już o poetach - 1,500 zł na rękę za wydany tomik

po prostu nie ma z czego utrzymać tego agenta... Natomiast zarabiającym dużo pisarzom (a jak zarabiają dużo, to są pewnie znani) agenci potrzebni chyba nie są...
Książki to drogi do innych światów.