76

Latest post of the previous page:

Jestem pewna, że jeśli pani psorka żyje, z pewnością o Tobie słyszała ;)
Mi wystarczyłaby taka satysfakcja w zupełności.
A jeśli bardzo by mi zagrała na nosie, osadziłabym ją w jakiejś "fajnej" roli w powieści :D

77
Augusta pisze:A jeśli bardzo by mi zagrała na nosie, osadziłabym ją w jakiejś "fajnej" roli w powieści :D
Byłoby jak w przypadku miłosnych perypetii Roberta Storma - kupa recenzji o tym ze "Pilipiuk nadmiernie popuścił wodze fantazji" :roll:

[ Dodano: Pon 31 Sie, 2015 ]
Dodam jeszcze:

Pięcioletnie studia na archeologii zajęły mi 6 lat.
Byli wśród studentów ludzie ode mnie lepsi - bystrzejsi, bardziej oczytani z lepszą średnią.

Odpadli. Część miała dość atmosfery w instytucie, część poszła na inne kierunki, niektórzy pozakładali rodziny. Byli tacy którzy nie wyrobili na warunki i inne opłaty. Albo tacy którzy palnęli się w głowy i zabrali się za zdobywanie zawodu dającego możliwość utrzymania...

Ukończyli nie najlepsi ale tacy jak ja - drugi-trzeci-czwarty sort.
Ci którzy nie mieli innego pomysłu albo bali się pokazać mamusi bez dyplomu w ręce.

Chyba trochę podobnie jest w literaturze. Wygrają nie najlepsi uduchowieni geniusze ale tacy jak ja - gorszego sortu ale wytrwale drepczący pod górę. Realizujący z uporem zadanie które w którymś momencie zdawało się bezsensowne...

Chciałem zostać archeologiem. Mam dyplom.
Chciałem zostać pisarzem. Jestem pisarzem.

Nie do końca wyszło jak w marzeniach.
Nie rozbiłem namiotu na pustyni i nie szukałem grobów faraonów.
Nie mam wilii ani jachtu. Nie kupiłem też dmuchanego kajak jak planowałem.

Szedłem do celu dłużej i mozolniej niż sądziłem.
Ale doszedłem... Jestem tu gdzie chciałem.

Andrzej Pilipiuk 41 lat. Magister archeologii bez prawa wykonywania zawodu,
oraz autor 50-ciu książek w tym 31 wydanych pod nazwiskiem.

Jeśli ja doszedłem - Wy też dojdziecie.
Może nawet szybciej i dalej niż ja.

Powodzenia.

I -teges- jakby któreś z Was kupiło sobie kiedyś jacht poproszę podwózkę na Gotlandię.

79
w ciągu godziny - bo tyle mi zajmie dojazd do sklepu sportowego.
Kłopot w tym że chyba nie warto jeśli będę go używał 2-3 razy w roku.

Każde hobby wymaga czasu - a tego mam deficyt potworny...

80
Podobno statystyczny facet żyje w Polsce ok. 72 lata. 2-3 razy w roku da przy Twoim przebiegu ok. 60-90 wypadów nad wodę. Może warto to przemyśleć? ;D

81
Mnie natomiast zastanawia, kto powiedział Phea, że nie wydajemy książek zakończonych cliffhangerami.

Pomijając fakt, że jako jedyny decydent powinienem coś o tym wiedzieć, to materiał dowodowy nie wspiera tej hipotezy. O wydaniu książki decyduje wiele czynników, dementuję wiec również plotkę, jakoby przesłane Arialem miały większą szansę niż te Calibri :)

Śmiało można wysyłać nam teksty kończące cliffhanferami, climaxami (choć prosiłbym o nie testowanie czy jestem miłośnikiem tęczy, nie nie jestem), opadem szczeki czytelnika :)

82
W takim razie przepraszam za ten mały bałagan. Informację dostałam od osoby, która wygłaszała prelekcję. Cieszę się, że ta kwestia okazała się nieporozumieniem :)

84
Nie wiem, czy mówimy o tej samej prelekcji, ale byłam na spotkaniu z Olgą Sienkiewicz na Avangardzie, mówiła o cliffhangerach, ale raczej jako o czynniku utrudniającym wydanie, a nie uniemożliwiającym ;) Punktem wyjścia była zresztą częsta bolączka debiutanckich tekstów, które nie zachowują podziału wstęp-rozwinięcie-kulminacja-rozwiązanie akcji, tylko kończą się w momencie kulminacji.

Jacek_L, ślij swoją książkę na konkurs Czwartej Strony, tam dali znać, że zgłoszone prace mogą być pierwszymi tomami serii ;)
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

85
A kim jest Olga Sienkiewicz? :) Znaczy skąd wie co utrudnia, a co ułatwia wydanie?
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

87
Natalia, bynajmniej.

Olga nie jest naszą recenzentką wewnętrzną, w najmniejszym stopniu nie uczestniczy w selekcji tekstów do wydania. Dlatego dziwi mnie, że publicznie wypowiadała się na ten temat.

89
Zostałam zawezwana do odpowiedzi toteż wyjaśniam.

Prelekcja na Avangardzie dotyczyła tego, jak powinna wyglądać propozycja wydawnicza i na jej początku (a później także i w trakcie) zaznaczałam, że bazuję ją na ośmiu latach pracy beta readera, a nie redaktora. Fakt, że pracuję w GC nie ma się do tej prelekcji nijak, wydawnictwo nie objęło tego punktu programu żadnym oficjalnym patronatem - to po prostu część mojej prywatnej działalności. W żadnym momencie (i na żadnej z prelekcji jakie prowadzę) nie występowałam jako pracownik GC - będę pamiętać o tym, żeby w przyszłości zaznaczać to bardzo wyraźnie jeszcze kilka razy ;)

Punkt o czcionkach nie informował, że ta konkretna czcionka jest lepsza od takiej - na slajdzie zestawiłam ze sobą dwa sposoby formatowania: Calibre 12 z interlinią 1,5 i format ostatniego tekstu jaki dostałam do bety: TNR 10 z interlinią 1. Sporo mówiłam o tym, że trzeba mieć na uwadze fakt, że tekst będą czytali inni ludzie, że zapis i formatowanie powinny zapewniać jak największą przejrzystość. Nie wskazywałam natomiast czcionek lepszych czy gorszych.

O cliffach mówiłam w kontekście debiutantów - wiele debiutów zaplanowanych jako wieloczęściowe nie ma kontynuacji bo książka się nie sprzedała/wydawca zrezygnował ze współpracy.

90
O wilku mowa :) No to mamy - nomen omen - wszechstronne wyjaśnienie. Nb. wynika z tego, że Internet działa skuteczniej niż tam-tamy :P
Ostatnio zmieniony pn 31 sie 2015, 12:27 przez Navajero, łącznie zmieniany 1 raz.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron