46

Latest post of the previous page:

Skoro offtopiamy, to też coś dorzucę :D: kiedyś opisałem zbroję poruszaną przez myszy:
"Rycerz zdecydowanym krokiem podszedł do mnie. Cofnąłem się, aż oparłem się o ścianę. Przyłbica złotego wojownika uniosła się do góry. Wówczas otworzyłem szeroko oczy ze zdumienia. Zobaczyłem bowiem wewnątrz miniaturowy złoty tron, na którym siedziała mysz, okryta niebieską, haftowaną pelerynką z klamrą niewiele większą od główki szpilki. Gryzoń był przypięty do siedzenia paskami cienkimi jak nitki. [...] Zerknąłem przez przyłbicę w dół zbroi i westchnąłem z wrażenia. W środku znajdowały się liczne, precyzyjnie wykonane koła zębate, rzeźbione przekładnie o różnych rozmiarach i kształtach, a także metalowe linki – trzymane w pyszczkach przez myszy. Zbroja okrywała skomplikowane mechaniczne urządzenie. Zdumiałem się rozmachem przedsięwzięcia. Czy jednak budowa piramid nie była dla ludzi podobnie gigantycznym zadaniem, jak dla leśnych zwierząt wzniesienie domu i stworzenie tej maszyny?" :D
Ostatnio zmieniony sob 26 wrz 2015, 22:52 przez Marcin Dolecki, łącznie zmieniany 1 raz.
"Właściwie było to jedno z tych miejsc, które istnieją wyłącznie po to, żeby ktoś mógł z nich pochodzić." - T. Pratchett

Double-Edged (S)words

47
Grimzon pisze:To jeden z najlepszych przykładów myślenia bez przemyślenia: średniowieczyzna twierdza mająca powstrzymać ludzi na konkretnym poziomie technologicznym kontra magia i latające stworzenia.
Ale wiesz, to już Aleksander Wielki latał w koszu zawieszonym pomiędzy dwoma gryfami. Serio. To jeden z bardzo popularnych motywów w biografiach Aleksandra, tych późnoantycznych i średniowiecznych. Takich motywów nie da się wykorzenić ze zbiorowej wyobraźni.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

48
Wolha.Redna, napisałaś, że walka to nie Twoja bajka. Jezu, to czemu upierasz się na pisanie tekstu, w którym batalistyka ma znaczenie? Zapewniam Cię, że jeśli oscylujesz w takich gatunkach, to Twój target pominięcia walki Ci nie wybaczy. To w takich tekstach to istotna sprawa. To jest konik. Popatrz na Grimzona. Wybaczyłby to zaniedbanie? Nie. Wytknąłby. Sama widzisz, że oczekuje fragmentu o takiej tematyce. a Ty niestety nie możesz tych oczekiwań spełnić... Pisz to, w czym nie będzie luk i zgrabnych wyminięć z wygody i niewiedzy. Trzeba naprawdę olbrzymich umiejetności, żeby czytelnik nie zauważył takich manewrów.
Ostatnio zmieniony sob 26 wrz 2015, 22:54 przez Sęk w tym, łącznie zmieniany 1 raz.
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

49
Rubia pisze:Oczywiście, stopień tej wiarygodności jest różny dla fachowca w danej dziedzinie i dla laika, lecz ja np. niespecjalnie kłopoczę się tym, czy akcja Kmicica z kolubryną pod Częstochową była możliwa. Zakładam, że była prawdopodobna. A jeśli nawet nie - to cóż, Sienkiewicz ją uprawdopodobnił
Jest jak najbardziej prawdopodobne (pomijając że działa oblężnicze pod Częstochowę nie dojechały). Można podać nawet ciekawsze przykłady jak wycieczki z twierdzy w celu zdobycia łopat oddziałów oblężniczych.
Rubia pisze:Grimzon, ale ja jednak cały czas mam wrażenie, że beletrystyka różni się się od rozprawy historycznej tym, że możliwe jest w niej zawieszenie niewiary. Innymi słowy, se non e vero, e bon trovato. Byleby wymyślona sytuacja nie była kompletnie niewiarygodna, można udzielić autorowi i jego bohaterom kredytu zaufania
Owszem. Ale jest jeszcze kwestia podstaw. Jeżeli twierdze byłoby łatwo zdobyć małym oddziałem to nikt by ich nie budował.

Takie pytanie dla ludzi czytających Martina dlaczego Robert nie powinien się obawiać wiadomości, że Danerys zdobyła oddział 20 tyś jeźdźców pustyni?

[ Dodano: Sob 26 Wrz, 2015 ]
Rubia pisze:Ale wiesz, to już Aleksander Wielki latał w koszu zawieszonym pomiędzy dwoma gryfami. Serio. To jeden z bardzo popularnych motywów w biografiach Aleksandra, tych późnoantycznych i średniowiecznych. Takich motywów nie da się wykorzenić ze zbiorowej wyobraźni.
Mi chodzi tutaj o coś innego. Jeżeli w świecie masz gryfy, smoki olbrzymie orły, zombie, demony itd i wiesz, że one istnieją. Co więcej toczysz z nimi wojny od setek lat to dostosowujesz środki ofensywne i defensywne do sytuacji. A tego właśnie brakuje w powieściach fantasy quasi-historycznych.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

50
Odnosząc się do budowy zamków: to jest właśnie ten moment, kiedy przydaje się to, że mam własny świat i zamki budowane tak, jak ja chcę :lol:
Moim wzorem w temacie są, tak jak wspomniałam, "Mgły Avalonu". Generalnie, jest to historia króla Artura spisana z punktu widzenia Morgany (która jest kapłanką Wielkiej Bogini). Wszystko jest pisane z perspektywy kobiecej. W książce jest kilka bitew plus sceny typu wyciągnięcie miecza z głazu. I ponieważ wszystko jest opisane z perspektywy kobiecej, narrator nie uczestniczy w bitwach. I to jest piękne: jest wielki kraj, przemiany społeczne i polityczne, a akcja sensu stricto dzieje się w kobiecych pokojach i podczas uczt. A mimo to, zupełnie się tego nie czuje.
Zatem da się to rozwiązać tak, żeby sobie i czytelnikom nadmiernie nie zaszkodzić. Btw, czytania o bitwach sama nie znoszę, a piszę dla takich czytelników jak ja.
A walka jest konieczna, bo w jej efekcie doszło do pewnej sytuacji, która ustawia mi bohaterów tak, jakbym chciała.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

51
Wolha.Redna, no to teraz się zastanów, czy tematyka, jaką podajesz, zostanie strawiona przez kobiety. Bo o facetach zapomnij. :)

Konflikt wydawniczy płci narratora z tematyką. Da się przeskoczyć, ale łatwo nie jest. I o ile narrator kkobiecy może pomóc w samym pisaniu, to nie ułatwi wydania, kiedy jest poza istotną akcją.

Zadaj sobie konkretne pytanie, jaki gatunek piszesz i dla kogo.
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

52
Uściślając, nie mam kobiecego narratora, lecz perspektywę, i też nie wszędzie. Piszę dla takich ludzi, którym nieco brakuje baśniowości w opowieściach fantasy. Konsekwentnie trzymam się rozwiązań, znanych z baśni. Może się to kłócić ze wspomnianym wcześniej realizmem w doborze detali, ale uważam, że świat ma być realny, nawet jeżeli logika baśniowa.
Chyba niezbyt składnie to wyjaśniłam.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

54
Stara Puszcza
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

55
Wolha.Redna pisze:Odnosząc się do budowy zamków: to jest właśnie ten moment, kiedy przydaje się to, że mam własny świat i zamki budowane tak, jak ja chcę :lol:
Ursula Le Guin w jednej ze swoich książek napisała (w pierwszym rozdziale), iż wielkie i dumne królestwo było nękane przez grupy rzezimieszków grasujące na granicach. Ci "bandyci" napadali na kupców i osady, a królewskie wojsko się za nimi uganiało. Ursula napisała, iż te napady - grupek rzezimieszków - doprowadziły do tego, iż świetność królestwa zaczęła chylić się ku upadkowi.

Wtedy dwa razy zetknąłem się z Usulą: pierwszy i ostatni.

Każde z nas decyduje jaką drogą podąży więc jeśli chcesz. możesz brać przykład z tej znanej pisarki - papier wszystko zniesie ;)

A poważniej: wszystkim i tak nie dogodzisz. Jeśli dane działania uzasadnisz sensownie (sensownie wobec logiki wykreowanego świata) to będzie dobrze :)

56
Akurat ten fragment o oblężeniu nie ma istotnego znaczenia dla fabuły, ważne jest, żeby ów zamek zdobyć i wybić wszystkich mieszkańców co do jednego, to raz. Dwa, oblężenie nie może trwać zbyt długo. Btw, nie wspomniałam, ale to jest ważne - na zamku nie było wszystkich walczących, ponieważ wcześniej rozgromiono ich w innej bitwie. W skrócie wyglądało to tak, że tamci z zamku wyruszyli, poszli na bitwę, a w międzyczasie pod zamek podeszło wojsko innego feudała i się zaczęli tłuc.
Oczywiście, był jakiś tam garnizon, ale pod dowództwem młodzieńca bez doświadczenia (syn pana zamku).
Tak jak mówiłam, opieram się na źródle. Wskażcie mi inne, to poczytam. Tamto moje podało kilka przykładów, z których mogłam mniej więcej sklecić sytuację. Btw, z tego co czytałam, zamki są świetne, ale dopóki się ich nie zdobędzie. Kiedy już to nastąpi, często stają się pułapką.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

57
Wolha.Redna pisze:W skrócie wyglądało to tak, że tamci z zamku wyruszyli, poszli na bitwę, a w międzyczasie pod zamek podeszło wojsko innego feudała i się zaczęli tłuc.
Oddziały się nie teleportują. Armia zdolna założyć oblężenie porusza się wolno.
Wolha.Redna pisze:Oczywiście, był jakiś tam garnizon, ale pod dowództwem młodzieńca bez doświadczenia (syn pana zamku).
Nie rozumiesz jaką przewagę daję zamek.
Wolha.Redna pisze:Dwa, oblężenie nie może trwać zbyt długo.
To można zapomnieć o zdobywaniu zamku.
Wolha.Redna pisze:Tak jak mówiłam, opieram się na źródle. Wskażcie mi inne, to poczytam. Tamto moje podało kilka przykładów, z których mogłam mniej więcej sklecić sytuację.
To jest źródło ciekostkowe. Wybierające to co pasuje autorowi pod tezę. Nie pokazuje całości obrazu. Poczytaj o obronie chociażby Jerozolimy z tej samej krucjaty. Obronę Malborka po bitwie pod Grunwaldem lub o oblężeniu Paryża przez wikingów.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

58
To jest źródło ciekostkowe. Wybierające to co pasuje autorowi pod tezę

Nawet jeżeli wyjątki potwierdzają regułę, wskazują, że coś jest możliwe. Skoro więc jest możliwe, a chcę to wykorzystać, to dlaczego nie? Potrzebuję szybkiego zdobycia zamku. Zobaczyłam sposób, więc go wzięłam.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

59
A jakby twój zdrajca wprowadził oddział (niewielki) podziemnym przejściem (super tajnym, lecz widać niewystarczająco) do środka twierdzy i oblegajacy przypuścili w tym samym czasie szturm? Panika, upadek morale, może zabity dowódca i twierdza pada. Czy to by było do przełknięcia? (Pomijam debilizm budowania takiego przejscia, ale w legendach trzymaja się mocno.)
Grimzon pisze:Jeżeli w świecie masz gryfy, smoki olbrzymie orły, zombie, demony itd i wiesz, że one istnieją. Co więcej toczysz z nimi wojny od setek lat to dostosowujesz środki ofensywne i defensywne do sytuacji.
Mogą te stworzenia być super rzadkie. Tolkien to jakoś rozwiazał. Krasnoludowie nieźle radzili sobie ze smokami jak były częste i mieli wtedy odpowiednie środki defensywne przeciwko nim (ognioodporne maski w Silmarillionie), a później jeden Smaug i było pozamiatane..

60
Myślałam o tej opcji, jednak nie tajne przejścia, tylko prędzej wzdłuż podziemnej rzeki, przez studnię.
"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva

"Between the devil and the deep blue sea".

61
Dwie rzeczy.
Wolha.Redna pisze:Nawet jeżeli wyjątki potwierdzają regułę
Wyjątek nie może potwierdzać reguły.
Wolha.Redna pisze:Skoro więc jest możliwe, a chcę to wykorzystać, to dlaczego nie? Potrzebuję szybkiego zdobycia zamku. Zobaczyłam sposób, więc go wzięłam.
Ponieważ przytoczony przykład opisuje zdobycie zamku po długim ( 9 miesięcy) wyczerpującym oblężeniu. Gdzie panował głód i morale obrońców zostało zniszczone.

Chcesz szybkiego zdobycia zamku to jest na to bardzo łatwy sposób. W szczególności jeżeli mamy dowódcę bez autorytetu. Taki zamek po prostu się kupuje.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

Wróć do „Jak pisać?”

cron