Nocne marki

1
 Wjechałem kołami na lekko skrzypiący parkiet, pamiętając o zgaszonym świetle, by jej nie spłoszyć. Noc była piękna i mroźna, co wyczułem w powietrzu, które wpadało przez uchylone okno i trącało firanki. Po chwili zdjęła ręcznik, a ja zastygłem w jeszcze większym bezruchu, gdy pojedyncze krople spływały z jej wilgotnych włosów i wpadały w wypukłości kobiecego ciała. Długie blond kosmyki kleiły się do dopiero co nabalsamowanych pleców, ale jej to nie przeszkadzało - była trochę niechlujna. Oblizałem spierzchnięte wargi, a ona zakładała nieznośnie powoli czarną koronkową bieliznę. Po chwili wstała i zaczęła przeglądać się w lustrze, kręcąc biodrami w takt muzyki, której nie słyszałem. Była piękna, młoda i taka pełna życia. Zbliżyłem się odrobinę, wciąż pozostając w mroku tak, aby księżyc mnie nie dosięgnął. Nadal półnaga zaplatała włosy w warkocz. Nigdy nie dowiedziałem się, jaki ma kolor oczu i być może nigdy się nie dowiem.
 Osiedle o tej porze było martwe: żadnych wracających do domu pijaczyn czy młodych chłopaków palących pod blokiem. Wszystko umarło pod grubą warstwą śniegu w blasku pojedynczych latarni. Wyobrażałem sobie jak wstaję o własnych siłach i wychodzę na zewnątrz, czując jak kostnieje mi szpik w kościach a zlodowaciała ziemia skrzypi pod stopami. Podchodzę do niej powoli, bojąc się, że zaraz zerwie się przestraszona, krzyknie i przywali mi czymś w głowę. Odwraca się i uśmiecha - drobna blondynka. Ma żar w oczach, który narasta, gdy zaczynały się całować. Cała się lepi - trochę mokra, trochę tłusta. Całuję piersi, dłońmi jednocześnie zjeżdżając na jędrne uda. Zgarniam ze stołu resztki świątecznej kolacji, które pozostały po gościach, i sadzam ją przed sobą. Wtula się we mnie i ociera każdą częścią ciała.
 - Czekałam! - szepce.

Zgasło światło, a ja otworzyłem oczy i odsunąłem dłonie na bok. Ona położyła się już spać, a ja zostałem sam po drugiej stronie ulicy. Niezaspokojony.

***

Przejście z czasu przeszłego do teraźniejszego było celowe, ale nie wiem czy wyszło zgrabnie. Będzie mi miło, jeżeli ktoś się wypowie i da jakieś rady, co robić, żeby lepiej pisać. Z góry dziękuję za jakąkolwiek odpowiedź :)

4
Violett pisze:zakładała nieznośnie powoli czarną koronkową bieliznę
Jakoś mi to nie brzmi.
Violett pisze:Była piękna, młoda i taka pełna życia.
Banalne. Wyrzucić, albo zmienić na coś opisowego.
Violett pisze:kostnieje mi szpik w kościach
Powtórzenie, dość rażące.
Violett pisze: Ma żar w oczach, który narasta, gdy zaczynały się całować.
Oczy się zaczynały całować?

W ogóle podoba mi się, bardzo 'fizyczne' opisy (fajny nacisk na wyobrażone wrażenie dotykowe), choć pierwszy akapit daje inny obraz niż 'drobną blondynkę'.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”