Mieszaniec (krótki fragment)

1
Słyszałem później, że nasza walka trwała trzy dni i trzy noce. Nie chcę tutaj nikomu zarzucać kłamstwa; mi wydawała się krótsza. Prawdą jest jednak, że czas płynie zupełnie inaczej, gdy metal brzęczy o metal, czoło zalewa pot i krew, a przed sobą widzi się wyszczerzone zęby przeciwnika.
Redszter był dzielnym wojownikiem, sprawnie władającym mieczem. Gdyby nie brakło mu doświadczenia, mógłby zwyciężyć. Sądzę, że mnie zlekceważył, pomimo całej mojej sławy, boć w końcu całe życie go uczono, że Seweragom nie sprosta w boju żaden białoskóry.
Ostatecznie wygrałem, chociaż nie było to łatwe zwycięstwo. Kiedy powaliłem Redsztera na ziemię, gdy przydusiłem kolanem jego pierś i przyłożyłem mu nóż do gardła, nie mogłem złapać oddechu, a wszystkie mięśnie dygotały w moim ciele. Z nim było tak samo. Żaden z nas nie był w stanie wydyszeć nawet jednego słowa. Trwaliśmy tak więc dłuższą chwilę, on z rękoma odrzuconymi na boki, plecami dotykający matki ziemi, ja z krwią kapiącą z czoła, podczas gdy nad naszymi głowami przelatywały ptaki.
— Czego się szczerzysz, białoskóry? — zapytał wreszcie Redszter. Myślę jednak, że wiedział. On sam także się śmiał. Zapewne każdy by się śmiał, widząc nas w tej chwili.
Zamiast odpowiedzi, uderzyłem go dwoma palcami w szyję, w miejsce, w którym tętnice pulsują tuż pod skórą. Później pięścią dotknąłem jego piersi i wstałem.
— Jeden cios w gardło, by pozbawić życia. — powiedziałem. — Drugi prosto w serce, by odebrać imię.
Redszter pomasował się po szyi i podniósł się z trudem.
— To jakieś wasze czary? — zapytał podejrzliwie. — Dla twojej wiadomości, czuję się całkiem dobrze.
— Twoje życie należy do mnie — odparłem. — Odebrałem ci je w równej walce. Chyba nie zaprzeczysz, że przegrałeś?
— Przegrałem — zgodził się Sewerag, błyskając zębami. — Niech cię diabli, białoskóry.
— Zgodzisz się także, że walczyliśmy na śmierć i życie? I że niemożliwością jest, by Prawdziwy Człowiek darował życiem Seweraga pokonanego w walce tego rodzaju?
— Prawdziwy... A, masz na myśli siebie? Jesteś szalony. Przecież ty właśnie darowałeś mi życie.
— Nie, szaraku. Odebrałem ci je i jeżeli jest w tobie chociaż trochę honoru, przyznasz mi rację. Redszter nie żyje.
— Naprawdę jesteś szalony. — Sewerag roześmiał się, bijąc po udzie z uciechy.
— Odebrałem ci życie i imię — powtórzyłem. — Należą do mnie. Od tej pory nie nazywasz się już Redszter z rodu Rosomaków. Należysz do mnie, więc ode mnie otrzymasz nowe imię. Będziesz się zwał od tej pory Czerwonym Wilkiem.
Sewerag spoważniał i pokręcił głową.
— Nie ma nic cenniejszego dla mężczyzny niż jego imię, Karwulfie.
— W takim razie klęknij i odsłoń gardło. A jeżeli brak ci do tego odwagi i honoru, łap za nóż i walczmy jeszcze raz. Gdy ciebie pokonam, opowiem później wszystkim historię o tym, jak darowałem życie Redszterowi z rodu Rosomaków, i o tym, jak on, zamiast uznać przegraną, rzucił się ponownie do boju.
— Niech cię diabli, białoskóry — powiedział Sewerag, poważniejąc. — Niech cię wszystkie demony porwą.
— Już ci mówiłem, że moja skóra jest ciemniejsza od twojej — odparłem. — Więc jak będzie, Czerwony Wilku?
Sewerag wyciągnął do mnie dłoń zaciśnietą w pięść. Przyłożyłem do niej swoją pięść. W ten sposób właśnie narodził się Czerwony Wilk, mój brat, mój towarzysz i najwierniejszy przyjaciel.
Ostatnio zmieniony ndz 17 sty 2016, 12:33 przez szopen, łącznie zmieniany 1 raz.

2
Nie znęcam się nad tekstami, nie. Nigdy nikomu nie zrobiłem i nie zrobię 'łapanki' mogę tylko napisać czy coś mi się podoba czy nie, a wyżej zamieszczony tekst podoba mi się mało, w połowie ziewnąłem.
Czegoś mi tam brakuje, może gdybym przeczytał całość to inaczej bym to widział.
Tylko wiedz też, że jestem bardzo wymagającym odbiorcą skrzywionym przez Weryfikatorium;)

3
Hej :)
Słyszałem później, że nasza walka trwała trzy dni i trzy noce.
Taki czas walki jest kompletnie nierealny nawet jak na fantastykę imho.
Zamiast "słyszałem później" napisałbym "mówiono później" daje to poczucie późniejszej "legendarności" pojedynku.
Nie chcę tutaj nikomu zarzucać kłamstwa; mi wydawała się krótsza.
Mnie. Chociaż to myśli Twojego bohatera... więc może się mylę.
Prawdą jest jednak, że czas płynie zupełnie inaczej, gdy metal brzęczy o metal, czoło zalewa pot i krew, a przed sobą widzi się wyszczerzone zęby przeciwnika.
Brzęczęnie jest tu moim zdaniem nietrafione. Ale znów mogę się mylić.
Z nim było tak samo.
To dość logiczne, że Redsztar nie może złapać oddechu kiedy kolano wbija mu się w klatkę piersiową.
Myślę jednak, że wiedział. On sam także się śmiał.
On sam także? "On sam" kompletnie niepotrzebne, a "także"? Nie wspominasz o nikim innym kto się śmieje.
Zamiast odpowiedzi, uderzyłem go dwoma palcami w szyję, w miejsce, w którym tętnice pulsują tuż pod skórą.
— Jeden cios w gardło, by pozbawić życia. — powiedziałem.
Tętnica szyjna a gardło (a właściwie krtań) to przy uderzeniach w punkty witalne dwa kompletnie różne miejsca.
Redszter pomasował się po szyi i podniósł się z trudem.
Pomasował szyję - wywalamy zaimki.


Tekst jest absolutnie trafiony we mnie jako w odbiorcę.
Podoba mi się i sprawił mi przyjemność. Chcę więcej.
Jak masz możliwość przeczytaj "Akty Caine'a: Wojna" gdzie Orbek adoptuje swojego wroga Caine'a, to bardzo podobna w wydźwięku (i świetna!) scena.

Pozdrowienia serdeczne,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

4
Do tego, na co już zwrócił uwagę Godhand dodam rozbieżność:
"— Niech cię diabli, białoskóry(...)
— Już ci mówiłem, że moja skóra jest ciemniejsza od twojej(...)"
Wyjaśnij mi proszę, jeśli jest to zamierzone, bo z tekstu nie wywnioskowałem dlaczego białe jest czarne ;)

"niech cię diabli" - sugeruje, że w obu kulturach (bohaterowie, jak rozumiem, pochodzą z różnych) istnieją istoty nazywane diabłami. Czy aby na pewno?

Podobnie: "Matka ziemia" - Będzie uzasadnione w wypadku, jeśli w Twoim świecie otoczona jest ona kultem i personifikowana. W innym wypadku będzie zgrzytać.


Poza tym ma w sobie coś intrygującego. Drobne doszlifowanie i będzie ok.

Pozdrawiam
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

5
Jacek Łukawski pisze:"— Niech cię diabli, białoskóry(...)
— Już ci mówiłem, że moja skóra jest ciemniejsza od twojej(...)"
Wyjaśnij mi proszę, jeśli jest to zamierzone, bo z tekstu nie wywnioskowałem dlaczego białe jest czarne ;)
To się wtrącę :)
Imho, on nie jest "białoskóry" w sensie dosłownym, czyli skórę ma ciemną.
Natomiast jego plemię/ród/kasta czy co tam, jest przez Seweragów określane jako "białoskórzy".

Pozdrowienia,

G
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

6
Godhand pisze:
Jacek Łukawski pisze:"— Niech cię diabli, białoskóry(...)
— Już ci mówiłem, że moja skóra jest ciemniejsza od twojej(...)"
Wyjaśnij mi proszę, jeśli jest to zamierzone, bo z tekstu nie wywnioskowałem dlaczego białe jest czarne ;)
To się wtrącę :)
Imho, on nie jest "białoskóry" w sensie dosłownym, czyli skórę ma ciemną.
Natomiast jego plemię/ród/kasta czy co tam, jest przez Seweragów określane jako "białoskórzy".

Pozdrowienia,
G
Moment ;)

Redszter (Sewarg) nazywa bohatera białoskórym
Bohater nazywa Resztera szarakiem
Wydaje się logiczne, gdy nagle:

Bohater twierdzi, że ma ciemniejszą skórę niż Redszter, którego nazywa szarakiem, a przez którego nazywany jest białoskórym.

Co więcej! "Mówiłem ci, że" - czy to znaczy, że Redszer jest ślepy i tego nie widzi?

Dla mnie: pomieszanie z poplątaniem ;)
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

7
Cóż,

Spotkałem co najmniej trzech Włochów, którzy nie lubili makaronu, ale nie zmienia to faktu, że cała nacja była (i czasem jest) nazywana przez Polaków "makaroniarzami".

Mówię też do mojej Żony per "miśku" co nie oznacza że jest wielka, groźna i porośnięta futrem :)
Jacek Łukawski pisze:Co więcej! "Mówiłem ci, że" - czy to znaczy, że Redszer jest ślepy i tego nie widzi?
To z kolei jest bardzo celna uwaga.

Pozdrowienia,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

8
Godhand

Ja rozumiem Twój tok myślenia, ale zwróć uwagę, że takie elementy nie mogą być domyślne. Czytelnik musi zostać o tym w jakiś sposób poinformowany, bo inaczej mamy chaos ;)

Jeśli w obcym towarzystwie - nieco zły - powiesz, że musisz iść, bo Niedźwiedzica warczy - możesz zostać źle zrozumiany i ktoś pomyśli, że pracujesz w zoo ;)
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

9
Szczęk stali bliższy mi jest dla ucha jak brzęczenie, choć oba z grupy dźwiękonaśladowczych i z tych ptaków bym zrezygnował bo równie dobrze leżąc na ziemi mogli słyszeć w tle kukułkę:)

10
pan_ruina pisze:Szczęk stali bliższy mi jest dla ucha jak brzęczenie, choć oba z grupy dźwiękonaśladowczych i z tych ptaków bym zrezygnował bo równie dobrze leżąc na ziemi mogli słyszeć w tle kukułkę:)
Ptaki nadają scenie (uwaga: modne słowo) epickości ;)
Zapraszam: http://www.jacek-lukawski.pl

12
Jacek Łukawski,
IMO pan_ruina, ma rację. Psychologicznie te ptaki ją szumem :)

Radomir Darmiła pisze:Sądzę, że mnie zlekceważył, pomimo całej mojej sławy, boć w końcu całe życie go uczono, że Seweragom nie sprosta w boju żaden białoskóry.
tu jest niezręczność składniowa
szukam uzasadnienia dla okolicznika przyzwolenia "pomimo..." po przecinku
Sądzę, że pomimo całej mojej sławy mnie zlekceważył, - chyba tak będzie jaśniej
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

13
Autor chciał zrobić stop-klatkę. I zrobił.
Ptaki wzmacniają (na zasadzie przeciwności) bezruch walczących.

Pozdrowienia,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

14
Godhand pisze:Ptaki wzmacniają (na zasadzie przeciwności) bezruch walczących.
IMO nie - są naddatkiem opisowym bez motywacji.

[ Dodano: Nie 17 Sty, 2016 ]
aha - oni NIE SĄ w bezruchu. Psychologicznie są BARDZO w ruchu :P
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

15
Nie wiem. Ja to idealnie widzę jako obraz.
Walczą. Jest dynamika, ruch, akcja.
Upadają i zastygają w pacie fizycznej walki.
Jeśli teraz zamrozisz całą scenę to jej siła będzie dużo mniejsza niż jeśli unieruchomisz tylko walczących, wskazując jednocześnie na ruch tła.
Moja skromna (być może błędna) opinia.

Pozdrowienia,

G.

P.S.

Psychologicznie być może, w filmie animowanym jaki mam w głowie czytając tę scenę - tkwią nieruchomo.
Ostatnio zmieniony ndz 17 sty 2016, 11:45 przez Godhand, łącznie zmieniany 1 raz.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron