Wypunktuję okoliczności:
1. W kraju jest kryzys.
2. Orszak z czterema wielmożami ma przybyć do osobnika, który może mieć patent na rozwiązanie sytuacji. Wielmoże wyruszyli na rozkaz królewski. Są to osoby wysoko postawione (komentarz jednego z bohaterów jest taki, że mogliby wyruszać w swaty do zamorskiej królewny). Wszyscy stanowo są rycerzami i odebrali wyśmienite wykształcenie.
3. Królowi bardzo zależy, aby tego osobnika pozyskać, jednak jakieś piętnaście lat wcześniej sam postarał się, aby tegoż skazać na ostracyzm towarzyski, co doprowadziło do opuszczenia dworu (w związku z tym orszak transportuje dary, jeszcze nie jestem do końca pewna co to by mogło być - kosztowne szaty, bojowy rumak z pięknym rzędem? Może coś byłoby lepsze?).
4. Pożądany osobnik to też rycerz, ale niepiśmienny i biedny, a okolica, w której mieszka, jest niedostępna, dzika, nieznana i niebezpieczna. Z powodu przeszłości, istnieje uzasadniona obawa, że nie przyjmie ich dobrze.
5. Mają do pokonania długą trasę w okresie zimowym.
Moje pytania: ile osób powinien liczyć orszak, kto powinien wchodzić w jego skład i kto mógłby bezpiecznie zginąć bez uszczerbku (w sensie, ktoś zginąć musi, ale nie może to zanadto komplikować dalszych wypadków - muszą zginąć mało ważni ludzie).
Ktoś ma jakąś radę, pomysł?
Orszak VIP-ów
1"ty tak zawsze masz - wylejesz zawartośc mózgu i musisz poczekac az ci sie zbierze, jak rezerwuar nad kiblem" by ravva
"Between the devil and the deep blue sea".
"Between the devil and the deep blue sea".