Dziennik katamorion - podejście trzecie.

62
katamorion pisze: Ithilhin czy Twoja bohaterka zmienila się?
dostała szansę, żeby się zmienić, właściwie na sam koniec historii. ale jest niedopowiedzenie. czytelnik może się domyślać, że dużo pracy przed nią.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

64
Wczoraj przybyła jeszcze jedna strona (65). Dzisiaj w planach są dwie kolejne - specjalnie o tym piszę, aby się zmotywować. Tylko dwie, bo mój bałagan osiągnął stadium widoku postapokaliptycznego.

imadoki - wydaje mi się, że te trzy historie pasują do siebie. Gdybym nie dodała ich jako wątków, powieść byłaby mało rozbudowana i płaska (tylko dwie główne postacie plus kilka pobocznych). A poprzez połączenie uzyskuję pięć głównych postaci. Wiem, że niektórzy pisarze nawet z monologu potrafią zrobić arcydzieło - ja póki co uczę się budowy struktury.
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

65
katamorion pisze:
imadoki - wydaje mi się, że te trzy historie pasują do siebie. Gdybym nie dodała ich jako wątków, powieść byłaby mało rozbudowana i płaska (tylko dwie główne postacie plus kilka pobocznych). A poprzez połączenie uzyskuję pięć głównych postaci. Wiem, że niektórzy pisarze nawet z monologu potrafią zrobić arcydzieło - ja póki co uczę się budowy struktury.
Lubię, jak sprawy się komplikują :-) Ja też mam pięciu głównych bohaterów, chociaż ostatnio zayważyłam, że faworyzuję trzech, więc muszę trochę rozwinąć Kornela i Mateusza
Everything happens for a reason

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

66
imadoki pisze: Lubię, jak sprawy się komplikują Ja też mam pięciu głównych bohaterów, chociaż ostatnio zayważyłam, że faworyzuję trzech, więc muszę trochę rozwinąć Kornela i Mateusza
Rozwijaj, rozwijaj. Ja mam zamiar tak pisać, aby to poszczególny czytelnik mógł sobie określać, kto jest głównym bohaterem. Aczkolwiek nie wiem, czy mi się to uda :)
Napisałam zaplanowane dwie strony. Odgruzowałam trzy powierzchnie poziome (chociaż nie widzę efektów). Piszę już trzy dni pod rząd :)
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

68
O poranku powstały kolejne dwie strony (69). Bałam się, że nie uda mi się ich napisać, dlatego zrobiłam to jako pierwszą rzecz z rana, jeszcze przed śniadaniem. Zazwyczaj rano jestem najmniej kreatywna, ale pierwsza wersja to tylko wstepny szkic, nad któym się później pracuje, więc odpuściłąm sobie marzenia o perfekcyjności. Jak to ktoś powiedział, zamiast czekać na perfekcyjne warunki, lepiej jest robić postęp. Gdy odkładam pisanie na wieczór, wydarzają się rozmaite historie i moje pisanie zazwyczaj było spychane na boczny tor. Ślepy tor.
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

71
Dzisiaj napisałam 2,5 strony (74,5). Niestety moja ręka nie wydobrzała jeszcze po operacji i pisanie dłuższego tekstu w ciągu jednego dnia nie jest takie łatwe. Wykupiłam domenę, aby się zmotywować do szybszego skończenia powieści. Zastanawiam się, czy rozwinąć ją już teraz, umieszczając próbki tekstów i prowadząc sporadycznie bloga, czy też poczekać aż moje dzieło zostanie skończone i opublikowane (w co wierzę, czym mogę się narazić niektórym osobom, ale myślę, że pesymistyczne spoglądanie w przyszłość odbija się na jakości naszego pisania ;) ) W każdym bądź razie, taka stronka mogłaby motywować. Na przykład w ten sposób, że nie chciałąbym zostać internetowym oszołomem, który pisze, ze pisze... itd Co o tym sądzicie?
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

73
Dzisiaj napisałam 1,5 strony (77). Pisząc ogólną cyfrę napisanych w tym roku stron rozmarzyłąm się... Jakby to pięknie wyglądało, gdyby pod koniec roku było to 777 stron. Aż chwyciłam za kalkulator. No i jest to możliwe. Musiałabym przez nastepne pół roku pisać po 4,5 strony dziennie. Czyli jak dla mnie jakieś 3 godziny pisania każdego dnia. Beż względu na ból małego palca u nogi, urodziny papieża czy też mniej znanej, ale bardziej natarczywej koleżanki. Bez względu na listopadowy ból istnienia, czy też sylwestrową głupawkę.
Muszę przyznać, że poprzednie wyzwania unicestwiły moją wiarę w siebie. Normalnie, z głośnym okrzykiem (niecenzuralnym ale pozytywnym), umieściłabym w tym poście oświadczenie, że od dzisiaj piszę te 4,5 strony. Dzisiaj w zasadzie napisałam więcej, ale były to zapiski w dzienniku. Więc może podjąć kolejne wyzwanie... Muszę to przemysleć.
https://pisarzdowynajecia.com

Dziennik katamorion - podejście trzecie.

75
imadoki pisze: Nie wiem jak fragmenty tekstu umieszczanie na stronie internetowej miałyby się do wymogu wydawnictw, żeby tekst nie był nigdzie wcześniej publikowany.
Przejrzałam z ciekawości kilka stron wydawnictw. Główne informacje na temat nadsyłanych utwórów dotyczą sposobu przesyłania, wszelakich innych warunków... ale nigdzie nie jest napisane, że fragmenty utworu nie mogą być już opublikowane. Taki wymóg mają czasopisma literackie wobec nadsyłanych opowiadań.
https://pisarzdowynajecia.com

Wróć do „Maraton pisarski”