każda gadająca głowa rózna od pozostałych
1Co robicie, aby każda z postaci miała inny styl wypowiadania się? Można jedną obdarzyć jakimś powiedzonkiem, czy zwrotem, ale co, jeśli postaci jest już kilkanaście? Macie jakieś triki na to?
hmm, jeśli uczciwie zabierzesz się do roboty, czemu nie. każdy z bohaterów ma przecież jakis szablon, w którym się porusza, sposób bycia, przeszłość, itd.
Inaczej markietanka, inaczej młodsza siostra tego księcia, inaczej jego matka, kiedy jest w dobrym humorze, bo gdy jest w złym, to jeszcze inaczej... Jasne. Teoretycznie, dałoby się ich wszystkich zróżnicować. W praktyce, nie pamiętam powieści, w których autor zindywidualizowałby pod tym względem grupę większą, niż 3-4 bohaterów.
to jak czytać wszystkie tomy '50 shades of grey' :-DRubia pisze:Właściwie, można by przetestować możliwości takiego zróżnicowania językowego. Na przykład, wszyscy ci bohaterowie mogliby opowiedzieć własnymi słowami tę samą scenę. (...)Tak więc, opowiadają o tym pojedynku: karczmarz, oficer, książę, jego siostra, matka i wreszcie markietanka. To jest tylko sześć osób, w dodatku bardzo zróżnicowanych. Do kilkunastu jeszcze daleko.
prawdopodobnie jakoś by to wyszło, ale - imo - strata czasu.Bardzo byłabym ciekawa takiej próby. Oczywiście, bez wprowadzania aluzji do sytuacji narratorów, typu: rano medyk powiedział, że zostały mi tylko trzy dni życia, a tak chciałbym jeszcze dosiąść rumaka czy coś w tym guście. Nie, czysta obserwacja i wrażenia przekazywane zindywidualizowanym językiem.
I dlatego pisarze nie przywiązują aż tak wielkiej wagi do różnicowania języka swoich bohaterów.
Zdarzało się - i opisywanie, i zarżnięcie.