Latest post of the previous page:
Dobrze jest poczytać na głos. Najlepiej komuś. Doskonałe na wyłapanie błędów stylistycznych.Przepis na redagowanie
17Hmmm, dobrze ja liczę? Wg. tej zasady 300-stu stronicową książkę korekciłbyś 300 dni?

(300 stron/5stron)*(5 powtórzeń)
Cobyśmy tyle pisali, co o pisaniu piszemy.
Przepis na redagowanie
18To nie korekta, a redakcja (i to nie końcowa, a pierwsza). Korekta to poprawianie literówek i przecinków. Redakcja to coś więcej: wyłapywanie nieścisłości, poprawianie nudnych dialogów, usuwanie scen, które nic nie wnoszą, dopracowywanie opisów, żeby brzmiały lepiej i ciekawiej.
W przypadku poprawek do pierwszej wersji powieści takie rzeczy są dużo ważniejsze niż wyłapanie błędnie postawionego przecinka, no i zajmują też o wiele więcej czasu.
Przepis na redagowanie
19Ok, wiem czym jest redakcja, czym korekta, przejęzyczenie. Pytanie, czy moje wliczenia są poprawne? 300 dni?
Cobyśmy tyle pisali, co o pisaniu piszemy.
Przepis na redagowanie
20To zależy, co masz na myśli. Ja pisałem o poprawianiu własnego tekstu, w przypadku którego jesteś mało odporny na własne błędy, o wiele mniej wrażliwy niż w przypadku tekstów innych osób. To raz.
Dwa - no wiesz, ja po dwudziestu książkach swoich i kilkudziesięciu, może setce cudzych, będę szybszy, ale to wynika z doświadczenia. Ale świeżak, który nie przeszedł kilkukrotnie typowej praktyki redakcyjnej? Powinien to robić duuużo wolniej ode mnie
Trzy, każdy ma swoją normę. Fakt, powinienem nie używać skrótu myślowego, do którego się przyznaję - moja strona ma jakieś 3500 znaków, więc załóżmy, że 10 000, 15 000 znaków będzie dobra normą.
Można zrobić trzy czytania.
Ale co do sedna sedn: tak, twierdzę, że w tej konkretnej sytuacji, osoby przed debiutem, niedoświadczonej, a chcącej NAPRAWDĘ wyczyścić tekst, a nie poprawić przecinki, te ostatnie redakcje autorskie powinny być liczone w miesiącach, a nie dniach czy tygodniach
Co kto lubi i umie, ale ja mam czasem pecha widzieć książki, których autor na ostatnie redakcje poświęcił tydzień
i nie polecam, jeśli nie ma się sporego doświadczenia. Załóżmy, że daje też takie garść opowiadań w NF. Ale już nie zamieszczonych na własnym blogu 
Tak, wiem, jestem okrutny
jestem też doświadczony 
Dwa - no wiesz, ja po dwudziestu książkach swoich i kilkudziesięciu, może setce cudzych, będę szybszy, ale to wynika z doświadczenia. Ale świeżak, który nie przeszedł kilkukrotnie typowej praktyki redakcyjnej? Powinien to robić duuużo wolniej ode mnie

Trzy, każdy ma swoją normę. Fakt, powinienem nie używać skrótu myślowego, do którego się przyznaję - moja strona ma jakieś 3500 znaków, więc załóżmy, że 10 000, 15 000 znaków będzie dobra normą.
Można zrobić trzy czytania.
Ale co do sedna sedn: tak, twierdzę, że w tej konkretnej sytuacji, osoby przed debiutem, niedoświadczonej, a chcącej NAPRAWDĘ wyczyścić tekst, a nie poprawić przecinki, te ostatnie redakcje autorskie powinny być liczone w miesiącach, a nie dniach czy tygodniach

Co kto lubi i umie, ale ja mam czasem pecha widzieć książki, których autor na ostatnie redakcje poświęcił tydzień


Tak, wiem, jestem okrutny


Mówcie mi Pegasus 
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
Przepis na redagowanie
21Prawda. Nastawiam się na kilkumiesięczną batalię. Ale nawet Hemingway mówił, że pierwszy szkic jest zawsze g...niany, więc się nie zrażam.
Przepis na redagowanie
22To ja jeszcze dodam, że dla mnie lepiej jest poprawiać konkretny aspekt tekstu np. jeśli patrzę na bohaterów, to nie obchodzą mnie opisy. Dawniej patrzyłem na wszystko i to nie było dobre. Jak żonglowanie zbyt dużą liczbą piłek.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude
B.A. = Bad Attitude