Jak często pisać? Jak dużo pisać?

46

Latest post of the previous page:

Ha, ja wcale nie twierdzę, że każdy kto śledzi, automatycznie kopiuje. Myślę, że to się dzieje nieświadomie, człowiek "nasiąka" pewną treścią. O fantastyce mówi Sapkowski - to pewna poetyka. A nie parafernalia: te wszystkie smoki, miecze, czary, elfy itd. Mocną rzeczą jest wszak "Maladie", a tam ani smoków, ani tym bardziej elfów nie ma. Choć, nie, chyba pojawiają się nawet w jednym zdaniu. Można się wykłócać czy to opowiadanie, jest fantastyką, no ale raz - wyszło w NF-ie, a oni drukują fantastykę, dwa, jest mocno sprzęgnięta z legendą arturiańską - podstawą wszelkiej fantasy.
Co do Martina - to boom na horrory przyszedł wcześniej, i wiązał się podówczas raczej z Kingiem niż z Rice. "Miasteczko Salem" i wampiry, to jednak wcześniejsza data od "Fever Dream" Martina. Co do tego, że nie pisał fantasy, jestem w stanie oddać honor. Mea culpa.
I told my whole body to go fuck itself Patrick Coleman, Churchgoer

Jak często pisać? Jak dużo pisać?

47
Z wampirami możesz mieć rację, tym bardziej, iż w sieci funkcjonują dwie daty wydania "Wywiadu", ta druga jest dużo wcześniejsza :)

W każdym razie, kończąc, ja tam uważam, że właśnie te nowinki należy śledzić. Ja sobie mogę wracać np. do LG, bo ją lubię i szukam tam pewnych rzeczy, ale na wypadek, gdyby mi się zachciało napisać coś nowego z fantastyki, to śledzę nowszych autorów :) paru wymieniłem, paru nie, ale z reguły to właśnie autorzy chodzący w poprzek trendom.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Jak często pisać? Jak dużo pisać?

48
Romek Pawlak pisze: Z wampirami możesz mieć rację, tym bardziej, iż w sieci funkcjonują dwie daty wydania "Wywiadu", ta druga jest dużo wcześniejsza
ten moment, gdy wiesz, że miałeś rację :) :) :)

Ot, i wyszła moja próżność.
Poszukam jeszcze tego Sullivana, i w bliżej nieokreślonym czasie wkleję, jako przyczynek do dyskusji.
Acha, i przez Ciebie, nie napisałem moich 3k. Wstydź się, SF.
I told my whole body to go fuck itself Patrick Coleman, Churchgoer

Jak często pisać? Jak dużo pisać?

50
powiem tak: jeśli ktoś chce pisać fantasy albo o wampirach to niestety - musi przeczytać podstawową klasykę gatunku i musi być w miarę na bieżąco z tym c opublikują inni - głównie po to żeby właśnie umieć znaleźć swoją niszę, najmniej zgrane schematy etc.

może faktycznie wystarczy przeczytać w tym celu 800 książek?

Ja jestem leniwy więc pisząc szukam swoich oryginalnych dróg. Tu przydaje się literatura naukowa - na szczęście nie w ilości 800 pozycji :P

Jak często pisać? Jak dużo pisać?

51
Romek Pawlak pisze: Po stronie zysków masz zmianę postrzegania Martina jako rozfochanego autora fantasy na cenionego autora SF, który jednak za mało na tym zarabiał, więc dla chleba zaczął pisać modne fantasy :D
Skąd Romek. On uciekł z science-fiction do horrorów, bo były modne, a później do telewizji, bo tam była kasa. O Martinie, jako człowieku, mam jak najgorsze zdanie :) Zniszczyłeś wizerunek, lubianego przeze mnie pisarza na zawsze!
I told my whole body to go fuck itself Patrick Coleman, Churchgoer

Jak często pisać? Jak dużo pisać?

52
Rubia pisze: Miałam nieodparte wrażenie, że to nie jest temat "o literaturze", tylko o warsztacie pisarza. O tym, co kto robi, żeby nie siedzieć w kółko nad paroma stronicami, zajmując się wygładzaniem stylu, tylko napisać te 500 000 w ciągu roku i wysłać do wydawcy. Temat bardzo ciekawy, zwłaszcza dla początkujących, którzy dopiero zbierają doświadczenia. No, ale jeśli zachodzi potrzeba dyskusji, czy pisze się dla kasy, czy własnej satysfakcji, to życzę powodzenia :P
Też miałam takie wrażenie :)
Rubia pisze: Poza Andrzejem nie ma tu chyba osób, które zajmują się wyłącznie pisaniem książek.
Jeszcze ja ;)
Nie pracuję zawodowo, skupiłam się wyłącznie na pisaniu. Muszę przyznać, że nie wyobrażam sobie pisania (2-3 książki rocznie) i pracy zawodowej. Coś trzeba wybrać. Skupiłam się więc na pisaniu.

Co do strachu przed wydawcami, chyba każdy pisarz (a na pewno każdy debiutant czy początkujący autor) odczuwa respekt przed wydawcą i pewnego rodzaju strach jak zostanie odebrane jego dzieło :) Również (a może przede wszystkim) przez tzw. zwykłego czytelnika.
IMO, żaden wstyd.
Swoją drogą, jeszcze ciągle jestem na fali wznoszącej (z każdą kolejną propozycją boję się coraz bardziej).

Co do oczytania, myślę, że 100 przeczytanych książek (rocznie) to taka dobra norma - choć tu znów mamy problem (z czasem) czy czytać dla rozrywki, czy wybierać pozycje, które np. dostarczają nam wiedzy (research), a może czytać, żeby wiedzieć, co modne, na topie etc... Tak czy owak, czytać trzeba. Dużo.

Jeśli mogłabym dać radę debiutantom (nie wiem, czy mam prawo) - powiedziałabym: nie przedłużajcie w nieskończoność konfrontacji (wysłania propozycji do wydawców). To jak z byciem singlem, im dłużej będziemy się zastanawiać, tym mniejsza szansa na znalezienie fajnej drugiej połówki ;)

Jak często pisać? Jak dużo pisać?

53
Rubia pisze:Miałam nieodparte wrażenie, że to nie jest temat "o literaturze", tylko o warsztacie pisarza. O tym, co kto robi, żeby nie siedzieć w kółko nad paroma stronicami, zajmując się wygładzaniem stylu, tylko napisać te 500 000 w ciągu roku i wysłać do wydawcy. Temat bardzo ciekawy, zwłaszcza dla początkujących, którzy dopiero zbierają doświadczenia. No, ale jeśli zachodzi potrzeba dyskusji, czy pisze się dla kasy, czy własnej satysfakcji, to życzę powodzenia :P
Można spróbować rozbić to na dwa tematy, pierwszy o tytule wiadomym, drugi o nie mniej dramatycznym: Czytać or nie czytać, that is a pytanie :)

A ja też się kwalifikuję do osób w zasadzie zawodowo piszących, moja ćwiartka etatu niczego tu nie zmienia :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Jak często pisać? Jak dużo pisać?

54
Romek Pawlak pisze:
Można spróbować rozbić to na dwa tematy, pierwszy o tytule wiadomym, drugi o nie mniej dramatycznym: Czytać or nie czytać, that is a pytanie :)
Można by rozbić, ale to Ithi powinna spróbować, gdyż ja kiedyś przy takim rozdzielaniu postów narobiłam strasznego galimatiasu, a porządkowanie tego i tak później spadło na nią :oops:

Ech, chyba rzucę firmę i zajmę się tylko pisaniem. Niech mnie mąż utrzymuje... A jakiś dochód będę miała z tego, co napiszę dla zarobku (to znaczy, ze spraw zawodowych). Tyle, że u nas płacą od arkusza, więc trzeba pisać grube książki, a to przeszkadza w pisaniu powieści :evil:
Augusta pisze: Co do strachu przed wydawcami, chyba każdy pisarz (a na pewno każdy debiutant czy początkujący autor) odczuwa respekt przed wydawcą i pewnego rodzaju strach jak zostanie odebrane jego dzieło :) Również (a może przede wszystkim) przez tzw. zwykłego czytelnika.
IMO, żaden wstyd.
Respekt, na pewno. Strach, to już właściwość osobnicza :) Myślę, że czynnikiem hamującym często bywa perfekcjonizm. Kiedy nie ma terminu oddania tekstu, można go poprawiać i zmieniać w nieskończoność. Tutaj jednak chęć wyjścia z nim do ludzi powinna być większa, niż potrzeba doskonałości :D
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

Jak często pisać? Jak dużo pisać?

55
Co do perfekcjonizmu... Można go okiełznać.
Na szczęście nie należę do cierpliwych osób, szybko się nudzę/nużę danym tematem, więc takich problemów nie mam ;)
Piszę, poprawiam, wysyłam i biorę się za kolejny temat.

A strach? Gdy wysyłałam Eperu do wydawców - w ogóle się nie bałam :D (ech, to przeświadczenie, że cały świat legnie mi u stóp)
Teraz jest znacznie trudniej ;) (mimo, że już trochę tych umów podpisałam).

Jak często pisać? Jak dużo pisać?

56
Kurcze - dlaczego najfajnieszje dyskusje wybuchają zawsze jak nie mam czasu pisać w necie? :?

Ok. po napisaniu i wydaniu pół setki książek widzę to tak:

1) Siły na zamiary - geniuszem nie jestem, talent mam głównie do składania prostych zgrabnych opowieści. Nie obrażam się że jeszcze nie dali mi Nobla a Zajdla tylko raz. może nie wydam dzieła które rozejdzie się natychmiast w nakładzie 100 tyś egz. ale liczę że w półtora roku napiszę pięć książek a' 20 tyś a i z wznowień coś kapie.

2) wielkim znafffcą fantastyki nie jestem - w oczytaniu mam luki. Gdybym chciał pisać modne podgatunki siłą rzeczy musiałbym dobrze patrzeć konkurencji na ręce - więc wolę eksplorować bardziej niegościnne stoki wzgórz, gdzie plony może niższe ale nikt mi nie robi poważnej konkurencji. A jak ktoś zechce mnie naśladować to musi przeczytać i zrozumieć moje 30 książek.

3) wierze w specjalizację. mam kilka zagoników które uprawiam, nie rwę się do pisania spaceopery (bo musiałbym poryć trochę w fizyce i astronautyce) a że umysł mam humanistyczny to wolę ryć w historii.

4) perfekcjonistą nie jestem. Czasem podszlifuję opowiadanie dłużej, czasem krócej, przeważnie idę po najniższej linii oporu i szlifuję starannie sceny szczególnie ważne a te mniej ważne szlifuję grubszym papierem...

5) Czasem w moich tekstach robię bliki - puszczam oko do czytelników oczytanych, niekoniecznie oczytanych w mojej prozie ;)

6) Wychodzę z założenia że ludzie nie są głupi, ale dorobek ludzkości jest takk obszerny i bogaty że nie sposób zdobyć choćby ogólną orientację w tym wszystkim - dlatego bez większego trudu można znaleźć wydarzenia historyczne czy legendy które mało kto zna - bo mało kto czytuje grubachne dzieła naukowe. Ergo: nietuzinkowe zainteresowania owocują nietuzinkowymi znaleziskami które możn otrzepać z kurzu wieków i pokazać czytelnikom.

7) dobrym przykładem są moje prelekcje na konwentach. Np opowiadałem swego czasu o zamachach na carów - temat szczególnie odkrywczy nie jest - trzeba poczytać 5-6-7 mądrych książek wyszukać najbardziej kuriozalne przypadki i złożyć z nich opowieść na jedną godzinkę.

8.) Nie posiadam szczególnie rozległej wiedzy - ale nauczyłem się czegoś czego nie potrafi 95% Polaków - jak się na czymś nie znam to staram się na te tematy nie wypowiadać. Umiem też przyznać się do niewiedzy i umiałem słuchać nawet jak "Przewodas" smęcił o metafizyce... Z drugiej strony mam jakieś tam zainteresowania więc coś tam wiem. Opowiadając skupiam się na świrach - są ciekawsi i fajnie można o nich poopowiadać... Zazwyczaj ciekawie gadam o rzeczach o których ludzie nie słyszeli, albo niewiele słyszeli. Tak niewielkim wysiłkiem uchodzę za erudytę ;)

Added in 2 hours 33 minutes 22 seconds:
9) nie należy zastanawiać się czy pisać dużo ani jak często. NALEŻY PISAĆ SKUTECZNIE. Różne mamy cele. Jeden pisze powieść życia - chce zebrać wszystkie swoje przemyślenia, włożyć odkryte przez siebie prawdy w usta bohaterów i zawrzeć to w jednym tomie. Inny odkrył metafizyczny sekret wszechświata i tworzy dzieło przeznaczone dla jednego promila czytelników zdolnych pojąc doniosłość tego odkrycia. Kto inny "napiernicza książkami jak ninja gwiazdkami" i liczy ze zarobi na tym KASĘ. Jeden się spełni w jednej książce. Inny w ogóle nie myśli o liczbie - tylko puszcza jedną po drugiej...

Różni jesteśmy... różne postawy, różne cele, różne drogi do tych celów.

To wolny kraj.

Jak często pisać? Jak dużo pisać?

57
Setka książek rocznie brzmi dla mnie nierealnie. Niestety ze względu na moje tempo czytania muszę, zanim zabiorę się do lektury, dokładnie odpowiedzieć na pytanie: "czemu powinienem tę książkę przeczytać?". Ze względów warsztatowych, jako ciekawostkę, bo jest fajna, by się czegoś nauczyć, czy porównać jak obecnie pisze się dany gatunek?

Braki w oczytaniu trzeba będzie nadrabiać pomysłami :)

"Ile pisać", to dla mnie kwestia czystej matematyki. Jaki jest nasz cel roczny? Napisać parę opowiadań? A może książkę, pół, lub trzy?
Niemal wszyscy są zgodni, że lepiej pisać regularnie (choć niekoniecznie codziennie) i bez dłuższych przerw, więc założenie roczne wypada podzielić na dni lub tygodnie.
Żeby napisać jedną książkę rocznie (500k znaków?), lub wejść w rytm takiego pisania wprawkami, trzeba by pisać codziennie przynajmniej ok 1-2k znaków, albo po 5k dwa razy w tygodniu. To jest plan minimum, plus czas na redakcje i poprawki. Dobrze liczę?
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

Jak często pisać? Jak dużo pisać?

58
Jason pisze: Żeby napisać jedną książkę rocznie (500k znaków?), lub wejść w rytm takiego pisania wprawkami, trzeba by pisać codziennie przynajmniej ok 1-2k znaków, albo po 5k dwa razy w tygodniu. To jest plan minimum, plus czas na redakcje i poprawki. Dobrze liczę?
Te 500k znaków to efekt końcowy - po korekcie, redakcji itd. Więc trzeba napisać więcej, żeby było z czego ściąć. Z drugiej strony na rynku jest dużo wydawnictw, do których trafiają teksty genialne, i idą do druku bez korekty i redakcji ;)


Z tym regularnym pisaniem też mam problem - bo nie można pisać, nie pisząc. Czyli pisać trzeba. I czytać trzeba. Miałem momenty, że tygodniami pisałem po 10k znaków dziennie. A czasami następowało przesilenie (tak jak teraz) i utykałem na miesiące. Potem bardzo ciężko wrócić. Mądrość z facebooka: albo mamy wymówki, albo wyniki.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

Jak często pisać? Jak dużo pisać?

60
Jason pisze:
"Ile pisać", to dla mnie kwestia czystej matematyki. Jaki jest nasz cel roczny? Napisać parę opowiadań? A może książkę, pół, lub trzy?
Niemal wszyscy są zgodni, że lepiej pisać regularnie (choć niekoniecznie codziennie) i bez dłuższych przerw, więc założenie roczne wypada podzielić na dni lub tygodnie.
Żeby napisać jedną książkę rocznie (500k znaków?), lub wejść w rytm takiego pisania wprawkami, trzeba by pisać codziennie przynajmniej ok 1-2k znaków, albo po 5k dwa razy w tygodniu. To jest plan minimum, plus czas na redakcje i poprawki. Dobrze liczę?
IMO, pisanie 1000 znaków dziennie to absurd. Wyobraź sobie, że piszesz bardzo emocjonalną scenę, taką bardzo, bardzo - np. śmierć gł.bohatera, jakieś dzieci w tle itp. i co? nakręcasz się, żeby scena wypadła emocjonalnie, mocno, wchodzisz w klimat, wczuwasz się w emocje bohaterów i ciach, 1000 znaków wklepane, koniec. A nazajutrz powtórka z rozrywki, bo przecież niektóre sceny potrafią liczyć sobie po kilkanaście tysięcy znaków. To tak nie działa. Owszem, da się klepnąć tysiączek z doskoku, gdy uzupełniasz coś, obklejasz mięskiem, ale na pewno nie jest to metoda na napisanie całej powieści. Przynajmniej ja sobie tego nie wyobrażam w taki sposób.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”

cron