Broń z końca XIX wieku do XXI wieku.

1
Dobrze, mamy miecze, topory i masę o zabijaniu za pomocą kawałka stali/drewna.

A co ze starym, dobrym ołowiem?

A więc tutaj mamy gadkę o karabinach, minach, granatach, bombach, rakietach i innym dziadostwie.

Może temat się komuś przyda.

Mnie na pewno ^^



Więc mam pytanko. Czy z karabinu Thompson idzie przestrzelić betonową ścianę grubości 10 cm...?

I czego używali Niemcy w w 1942 roku? Chodzi mi głównie o karabiny.
Are you man enough to hold the gun?

2
Nie, nie da rady :)

Tu trochę o thompsonach. Rzadko która broń przestrzeliłaby 10 cm betonu. Taka siła przebicia nie tylko nie jest potrzebna, ale też utrudniałaby walki w terenie zurbanizowanym. Bo gdyby pociski tak przebijały ściany, to mogłyby się własne oddziały ostrzeliwać. Jakaś ze snajperskich półcalówek na pewno by przebiła. Szczególnie przy zastosowaniu pocisków przeciwpancernych.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

3
I czego używali Niemcy w w 1942 roku? Chodzi mi głównie o karabiny
Mauser Kar98k, MG34 i oczywiście piła Hitlera czyli MG42, jeszcze były w uzyciu karabiny przeciwpancerne panzerbuchse, ale odchodziły już do lamusa. Z karabinów to chyba tyle. A thompson to nie karabin :wink: .

Moje pytanko: czy ktoś wie jak nazywał się absolutnie pierwszy na świecie karabin samopowtarzalny?

6
O cholera. O cholera!

Polecam. Naprawdę się przydaje ^^

Mnie przyda się w 100 procentach. Hełmik mniej więcej z epoki, w której piszę opowiadanie. Patrzę tak na ten pocisk ostatni i... Dałem bohaterowi do łapek coś podobnego XD

Ciekaw jestem jak to wszystko wypada na dzisiejszym, współczesnym hełmie ;)

Dodane po 1 minutach:

Ciekawi mnie, jak te testy wypadłyby na większej odległości ;)
Are you man enough to hold the gun?

7
Testudos pisze:Ciekaw jestem jak to wszystko wypada na dzisiejszym, współczesnym hełmie ;)
Zależy jakim :)

Generalnie hełm powinien chronić

- przed odłamkiem o masie 1,1 g i prędkości 600 m/s

- przed pociskiem 9 mm wystrzelonym z pistoletu maszynowego o prędkości początkowej 410 m/s ( UZI i MP-5).

Nowoczesne konstrukcje spełniają te wymagania, a nawet je przekraczają;

PASGT, PASCUT, MICH Modular Integrated Comunication Helmet itp. Jeszcze lepsze są tytanowe hełmy np. firmy Ulbricht. Np. tytanowy ZENTURIO 05 chroni przed ostrzałem pociskami 9 mm Para z płaszczem stalowym, o prędkości 420 m/sec. Znaczy jak dostaniemy z pistoletu/ pistoletu maszynowego - mamy szanse przezyć. Jak z karabinu - raczej nie.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

8
[/quote]Zależy jakim[/quote]

A takim klasycznym hełmem "osławionej armii Stanów Zjednoczonych".


- przed odłamkiem o masie 1,1 g i prędkości 600 m/s
Taki trochę lekki ten odłamek ^^

Ale ta prędkość :D



Pytanko - czy niemiecki hełm z okresu II wojny światowej (rok 1943 dokładnie) wytrzyma uderzenia odłamków granatu/odpryski zapory/pomniejsze kawałki gruzu sypiące się z pierwszego/drugiego piętra? ^^

Dodane po 1 minutach:

Na bogów, zepsułem cytat.
Are you man enough to hold the gun?

9
Powinien wytrzymać odłamki. "powinien", bo na wojnie nic nigdy nie wiadomo, ale myślę, że wytrzyma, mam takowy w domu, ale żadnych prób na nim nie robiłem :D Generalnie to od hełmów z tamtego okresu wymagano właściwie tylko odporności na odłamki. Doświadczenia z wcześniejszych wojen, gdzie lwia część wojaków ginęła nie od kul, ale własnie od odłamków. A polski hełm wzór 31 i tak był wtedy najlepszy :wink:

10
i co wam z tego że hełm wytrzyma jak energia kinetyczna pocisku złamie szyję jak zapałkę?



***



swoja drogą w czasie Iwojny św. żołnierzy siłą i drakońskimi karami zmuszano do zakładania hełmów - bo spory odsetek uważał że nakrywanie głowy żelaznym garnkiem jest niehonorowe. o tym napiszcie :twisted:

11
A ja rzucę anegdotką:



Był sobie taki gość raz, który nie miał zbyt równo pod sufitem. Chcąc to najwyraźniej zmienić, strzelił sobie z broni krótkiej w skroń.



Przeżył.



Pojechał do szpitala. Na stole operacyjnym nagle usiadł i potężnie kichnął, wydmuchując kulę z kawałkami zatok. Potem wrócił do domu i żył długo i szczęśliwie.



Inny case:



Na wojnie czasem ludzie dostawali kulkę w brzuch. Czasem skóra pękała od impetu i ich wnętrzności wylewały się na zewnątrz. Czasem klejono ich ryżowym klejem, czasem taśmą, czasem po prostu zbierali flaki i wpychali do jamy brzusznej, i biegli dalej.



I czasem przeżywali.



Do czego dążę? Prosta sprawa.

Ludzie wcale nie są tak delikatni, jak czasami mogłoby się wydawać. Szok, odporność na ból, odwaga, siła woli, nieświadomość jak bardzo ciężki jest nasz stan - czasami naprawdę potrafią zdziałać cuda. Jak placebo.
Pozdrawiam
Nine

Dziewięć Języków - blog fantastyczny
Portfolio online

12
i co wam z tego że hełm wytrzyma jak energia kinetyczna pocisku złamie szyję jak zapałkę?
Ale jak kamulce pospadają ci na głowę, to jednak cieszyłbyś się z tego hełmu ^^


bo spory odsetek uważał że nakrywanie głowy żelaznym garnkiem jest niehonorowe.
łe, co za "nierycerscy" ci żołnierze XD

W końcu rycerze hełmy na ogół nosili :D

/Swoją drogą, ciekawa informacja ;P/


Był sobie taki gość raz, który nie miał zbyt równo pod sufitem. Chcąc to najwyraźniej zmienić, strzelił sobie z broni krótkiej w skroń.
Był człowiek, który żył dwa lata z nożem kuchennym w głowie. Miał całe ostrze wbite w czaszkę, tak, ze nie wystawało. Albo inny, spadł z drugiego piętra i uderzył głową o pręt zbrojeniowy. Pręt przebił mu czaszkę na wylot.

Temu pierwszemu... Po dwóch latach zaczęło go coś swędzieć na głowie, to poszedł do lekarza, a ten znalazł w jego głowie ostrze od noża. Z tego co pamiętam, facet jeszcze żyje.

Ten drugi. Zszedł z tego drąga i poszedł do szpitala. Nie odniósł poważniejszych obrażeń. Cyba dwa tygodnie leczenia i facet wrócił do budowy (robotnik budowlany).

żyje do dziś.


Czasem klejono ich ryżowym klejem, czasem taśmą, czasem po prostu zbierali flaki i wpychali do jamy brzusznej, i biegli dalej.
Gdzieś (nie pamiętam już gdzie) czytałem o berserkach, którzy walczyli, potykając się o własne wnętrzności. Ale berserk to berserk ^^
Are you man enough to hold the gun?

13
Dokładnie. Człowieka zabić bardzo łatwo, ale zabić go natychmiast to jest sztuka. Taka na przykład słynna strzelanina w Miami w '86, koleś dostał kilka trafień w tors (nie miał kamizelki), a w ogóle nie obniżyło to jego sprawności bojowej. Jego kolega, mimo kuli w głowie, nagle ożył (jak określiła to jakaś gazeta "Bóg mu nie powiedział, że jest już martwy") i stanął do walki. Ostatecznie obaj stracili przytomność w wyniku trafienia w rdzenie kręgowe, ale i tak żyli jeszcze z tego kilka minut. Co ciekawe nie mieli we krwi narkotyków ani alkoholu. Zabili łącznie dwóch agentów FBI, pięciu ranili. Nadludzie?

14
Testudos pisze:Gdzieś (nie pamiętam już gdzie) czytałem o berserkach, którzy walczyli, potykając się o własne wnętrzności. Ale berserk to berserk ^^
Ale oni ćpali :) W dzisiejszych czasach, na wskutek uzywania narkotyków, zdażało się, że trzeba było dostosować broń do nowej sytuacji, bo stara nie wystarczała. Np. Amerykanie zmienili po konflikcie na Filipinach kaliber swojej broni z 0,38 na 0,45 cala. Bo 0,38 najzwyczajniej w świecie nie wystarczał na naćpanych Filipińczyków, miał zbyt małą moc obalającą.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

15
Ale oni ćpali
Niektórzy. Berserkowie byli podzieleni na "grupy". Ci najniżej musieli brać grzybów halucynogennych, żeby wpaść w szał, a ci wyżej robili to bez żadnych "wspomagaczy".

Gość po prostu wpadał w szał. I tyle.


Człowieka zabić bardzo łatwo, ale zabić go natychmiast to jest sztuka.
Tak zrobić to można tylko granatem, czy zrzucając na faceta 400 kilogramową belkę stalową :D



/schodzimy z tematu, wiecie? XD/
Are you man enough to hold the gun?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron