i co wam z tego że hełm wytrzyma jak energia kinetyczna pocisku złamie szyję jak zapałkę?
Ale jak kamulce pospadają ci na głowę, to jednak cieszyłbyś się z tego hełmu
bo spory odsetek uważał że nakrywanie głowy żelaznym garnkiem jest niehonorowe.
łe, co za "nierycerscy" ci żołnierze XD
W końcu rycerze hełmy na ogół nosili
/Swoją drogą, ciekawa informacja ;P/
Był sobie taki gość raz, który nie miał zbyt równo pod sufitem. Chcąc to najwyraźniej zmienić, strzelił sobie z broni krótkiej w skroń.
Był człowiek, który żył dwa lata z nożem kuchennym w głowie. Miał całe ostrze wbite w czaszkę, tak, ze nie wystawało. Albo inny, spadł z drugiego piętra i uderzył głową o pręt zbrojeniowy. Pręt przebił mu czaszkę na wylot.
Temu pierwszemu... Po dwóch latach zaczęło go coś swędzieć na głowie, to poszedł do lekarza, a ten znalazł w jego głowie ostrze od noża. Z tego co pamiętam, facet jeszcze żyje.
Ten drugi. Zszedł z tego drąga i poszedł do szpitala. Nie odniósł poważniejszych obrażeń. Cyba dwa tygodnie leczenia i facet wrócił do budowy (robotnik budowlany).
żyje do dziś.
Czasem klejono ich ryżowym klejem, czasem taśmą, czasem po prostu zbierali flaki i wpychali do jamy brzusznej, i biegli dalej.
Gdzieś (nie pamiętam już gdzie) czytałem o berserkach, którzy walczyli, potykając się o własne wnętrzności. Ale berserk to berserk
