Gdybym mógł mówić.

1
Jest to krótkie opowiadanie, które napisałam ponieważ przypomniałam sobie pewną historię :)
Gatunek: OPOWIADANIE
P.S Wiem, że będą błędy.
Gdybym mógł mówić.
Dni poprzedzające owo zdarzenie niczym nie różniły się od innych. Aż pewnego poranka, kiedy dorosły mężczyzna prowadził kolejny samotny trening w parku, dobiegając między starymi drzewami do małego stawu, nagle się zatrzymał i tego dnia jego życie przybrało inne barwy.

Był on zaniepokojony widokiem czarnego worka toczącego się niezgrabnie brzegiem stawu, osuną się szybko po zapadniętej ziemi i pochylając się nad wodą złapał za czarny worek i nieświadom do końca jeszcze tego co posiadał w głębi duszy poczuł niespodziewane uczucie radości, kiedy ujrzał co kryje czarne, szeleszczące opakowanie. Od tamtej chwili ten człowiek został jego właścicielem, był jednym z nielicznych i nie zostawił na pastwę losu porzucone zwierzę, które wyłoniło swój mały łebek z uwięzi. Od razu się zaprzyjaźnili. On nie potrafił inaczej postąpić, dał swojemu przyjacielowi na imię Lucky. Patrząc na siebie w chwili, kiedy zdobyli swoje serca, stworzenie patrzyło małymi, ciemnymi ślepiami na właściciela:
- Gdybym mógł mówić – oznajmił Lucky – chciałbym żebyś wiedział, że dziękuję za zatrzymanie mnie. Dziękuję za twoją miłość.
- Nie bój się już nie bój, zabieram cię stąd. – wyszeptał mężczyzna.
Popatrzył raz jeszcze na Lucky-ego i nie zastanawiając się dłużej zabrał zabrudzonego błotem kumpla, kierując się szybkim krokiem w stronę swojego domu. Kiedy tak szli i w oddali było widać już dom, mężczyzna zatrzymał się, ściągną rzemyk ozdobny który nosił na szyi i zawiesił na nim pierścionek który miał w dresowych spodniach schowany, po czym zawiązał go na szyi podopiecznego. Dalej poszedł powolnym krokiem w amoku obaw, gdyż zastanawiał się co powie jego wybranka, ponieważ jego poranny samotny trening miał mu pomóc ochłonąć i zebrać myśli. Przebył resztę drogi, a na swoim podwórku przed domem, stała ona. Wręczył swojej przyszłej kobiecie pierścionek. Nie spodziewała się zaręczyn, była mocno zaskoczona, gdyż stanowiło to ważną decyzję w jej życiu, lecz bez długiego namysłu przytuliła ich mocno i z uśmiechem na twarzy popatrzyła w oczy stworzenia, które nie do końca wiedziało co oznacza to wszystko. I tak mijały lata, on i ona zakochani w sobie mieszkali razem, między czasie na świat przyszła córka już małżonków, której lata towarzyszył u boku Lucky. Dorastali razem biegali, ganiali za piłką, czytali książki. Spędzali każdą wolną chwilę, aż przyszedł i czas na niego Lucky-ego. To był ten dzień gdy odpoczywał już na tylnim siedzeniu auta w drodze na pożegnanie:
- Pamiętam wszystkie rzeczy, które robiliśmy razem przez wszystkie lata – pomyślał Lucky – chciałbym, żebyś wiedział że doceniam wszystko co dla mnie zrobiłeś – dodał patrząc na prowadzącego samochód pana.
- Rozumiem, że to już czas – powiedział rozpaczliwym głosem mężczyzna, skierował smutne spojrzenie na przednie lusterko w którym widział cierpiące zwierzę.
- Bawiliśmy się zawsze wspaniale. Widziałem cię zakochanym i mieliśmy rodzinę. – dyszał już ciężko – Patrząc w przyszłość czułem, że to będzie trwać wietrznie.
Dobrze już wiemy, iż były to ostatnie chwile przyjaciela:
- Teraz jestem stary, zmęczony – ledwo oddychał.
- Ja też cierpię! – wtrącił mężczyzna krzycząc w duszy.
- Cieszę się, że jesteś tu ze mną! – pies patrzył ślepiami na swojego pana – gdybym mógł mówić, ponieważ teraz jesteś smutny, naprawdę chciałbym ci powiedzieć jak cię kocham i dziękuję ci za wszystko…to były cudowne lata…- dodał umierający Lucky.
- Nie bój się – mówił Bogdan spokojnym głosem kierując się do weterynarza z psem, na którego czekała już tylko śmierć.
- Nie boje się…- oznajmił pies – podrapiesz za uchem tak jak lubię? - ostatnim tchnieniem zapytał Lucky psim spojrzeniem swojego właściciela.
- Już dobrze, wszystko będzie dobrze…śpij…- odparł mężczyzna.

Stary pies zmarł zanim dokończył swoją historię. Nigdy nie dowiedziałam się, czy odnalazł swoich bliskich. Jeszcze wiele razy próbowałam wyobrazić sobie, jak potoczyło się jego życie. Śmierć dokończyła jego historię.
To nie przypadek, że najlepszy przyjaciel człowieka nie może mówić.
"BLISS"

Gdybym mógł mówić.

3
mm1988 pisze: Patrząc w przyszłość czułem, że to będzie trwać wietrznie.
Pomijając już stylistykę tego zdania, ciekawi mnie, jak wygląda "wietrzne" trwanie?

Added in 13 minutes 6 seconds:
mm1988 pisze: Dni poprzedzające owo zdarzenie niczym nie różniły się od innych. Aż pewnego poranka, kiedy dorosły mężczyzna prowadził kolejny samotny trening w parku, dobiegając między starymi drzewami do małego stawu, nagle się zatrzymał i tego dnia jego życie przybrało inne barwy.
Czy mężczyzna może nie być dorosły? Ponadto: zdanie jest zbyt długo, a już końcówka brzmi fatalnie. Zbyt afektowanie, to raz, oraz ni przypiął ni przyłatał do poprzedzającej części zdania.
mm1988 pisze: Był on zaniepokojony widokiem czarnego worka toczącego się niezgrabnie brzegiem stawu, osuną się szybko po zapadniętej ziemi i pochylając się nad wodą złapał za czarny worek i nieświadom do końca jeszcze tego co posiadał w głębi duszy poczuł niespodziewane uczucie radości, kiedy ujrzał co kryje czarne, szeleszczące opakowanie.
Chciałbym ci niniejszym podziękować za to, że nie rozpoczęłaś od pierwszego rozdziału swojej powieści fantasy.

Nie. To jest okropne.

Zdanie musi stanowić zamkniętą całość. Zdania, które mówią o kilku rzeczach naraz są oczywiście możliwe, ale skonstruowanie ich tak, by nie męczyły czytelnika, jest bardzo trudne. Staraj się nie tworzyć kilkupiętrowych konstrukcji; zwłaszcza staraj się nie tworzyć zdań ciągnących się na trzy linijki.

W tym zdaniu: po co "on" w "był on zaniepokojony" i po co "był? Zdania z "był" są statyczne, opisowe. "Był zaniepokojony i osunąŁ się" tworzy dysonans, w mojej skromnej opinii - nie ma żadnego przejścia z jednej części zdania w drugą. Po drugie, "osunął się" tworzy obraz raz przypadkowego obsunięcia. Może omdlenia.
Natomiast "nieświadom tego, co posiadał poczuł radość, kiedy ujrzał, co kryje..." to jest perełka. Trudno mi nawet zacząć od tego, co jest źle. To w końcu poczuł radość, kiedy ujrzał co w środku, czy wcześniej? Po co "uczucie radości" zamiast "radość"? Po co "w głębi duszy"?
Zauważ też, że masz w jednym zdaniu dwa razy "czarny worek", a przymiotnik "czarny" występuje trzy razy.
mm1988 pisze: Od tamtej chwili ten człowiek został jego właścicielem, był jednym z nielicznych i nie zostawił na pastwę losu porzucone zwierzę, które wyłoniło swój mały łebek z uwięzi. Od razu się zaprzyjaźnili. On nie potrafił inaczej postąpić, dał swojemu przyjacielowi na imię Lucky. Patrząc na siebie w chwili, kiedy zdobyli swoje serca, stworzenie patrzyło małymi, ciemnymi ślepiami na właściciela:
- Gdybym mógł mówić – oznajmił Lucky – chciałbym żebyś wiedział, że dziękuję za zatrzymanie mnie. Dziękuję za twoją miłość.
Jeszcze raz chciałbym ci z całego serca podziękować, że nie piszesz powieści fantasy.

Pierwsze zdanie w ogóle nie trzyma się kupy. Nie wiem, o czym mówi. Był jednym z nielicznych (człowiek? czy pies?) którzy co? Kto nie mógł inaczej postąpić i jak nie mógł, zaprzyjaźnić się nie mógł? Patrząc na siebie stworzenie patrzyło? Gdyby mógł mówić, powiedział pies?

Dalej nie czytam, bo te pierwsze akapity są wystarczająco okropne. Piszesz chaotycznie, zdania są bez ładu i składu. Zupełnie, jakbyś słowa sklejała w zdania przypadkowo. Przed Tobą _bardzo_ długa droga i mnóstwo pracy nad warsztatem.
http://radomirdarmila.pl

Gdybym mógł mówić.

4
szopen pisze:
mm1988 pisze: Patrząc w przyszłość czułem, że to będzie trwać wietrznie.
Pomijając już stylistykę tego zdania, ciekawi mnie, jak wygląda "wietrzne" trwanie?

że to będzie trwać wietrznie (nie wiecznie) - miał wrażenie takie ponieważ czuł, że będzie to podobnie jak można porównać do wiatru, poruszanie wiatru jest wietrzne i pomyślałam że tak to napisze (inaczej)

Added in 13 minutes 6 seconds:
mm1988 pisze: Dni poprzedzające owo zdarzenie niczym nie różniły się od innych. Aż pewnego poranka, kiedy dorosły mężczyzna prowadził kolejny samotny trening w parku, dobiegając między starymi drzewami do małego stawu, nagle się zatrzymał i tego dnia jego życie przybrało inne barwy.
Czy mężczyzna może nie być dorosły? Ponadto: zdanie jest zbyt długo, a już końcówka brzmi fatalnie. Zbyt afektowanie, to raz, oraz ni przypiął ni przyłatał do poprzedzającej części zdania.

Moim zdaniem mężczyzna może być dużym dzieckiem :) co do reszty istotny fakt.
mm1988 pisze: Był on zaniepokojony widokiem czarnego worka toczącego się niezgrabnie brzegiem stawu, osuną się szybko po zapadniętej ziemi i pochylając się nad wodą złapał za czarny worek i nieświadom do końca jeszcze tego co posiadał w głębi duszy poczuł niespodziewane uczucie radości, kiedy ujrzał co kryje czarne, szeleszczące opakowanie.
Chciałbym ci niniejszym podziękować za to, że nie rozpoczęłaś od pierwszego rozdziału swojej powieści fantasy.

Nie. To jest okropne.


Zdanie musi stanowić zamkniętą całość. Zdania, które mówią o kilku rzeczach naraz są oczywiście możliwe, ale skonstruowanie ich tak, by nie męczyły czytelnika, jest bardzo trudne. Staraj się nie tworzyć kilkupiętrowych konstrukcji; zwłaszcza staraj się nie tworzyć zdań ciągnących się na trzy linijki.

ok ;) nie mam dużego doświadczenia

W tym zdaniu: po co "on" w "był on zaniepokojony" i po co "był? Zdania z "był" są statyczne, opisowe. "Był zaniepokojony i osunąŁ się" tworzy dysonans, w mojej skromnej opinii - nie ma żadnego przejścia z jednej części zdania w drugą. Po drugie, "osunął się" tworzy obraz raz przypadkowego obsunięcia. Może omdlenia.
Natomiast "nieświadom tego, co posiadał poczuł radość, kiedy ujrzał, co kryje..." to jest perełka. Trudno mi nawet zacząć od tego, co jest źle. To w końcu poczuł radość, kiedy ujrzał co w środku, czy wcześniej? Po co "uczucie radości" zamiast "radość"? Po co "w głębi duszy"?
Zauważ też, że masz w jednym zdaniu dwa razy "czarny worek", a przymiotnik "czarny" występuje trzy razy.
mm1988 pisze: Od tamtej chwili ten człowiek został jego właścicielem, był jednym z nielicznych i nie zostawił na pastwę losu porzucone zwierzę, które wyłoniło swój mały łebek z uwięzi. Od razu się zaprzyjaźnili. On nie potrafił inaczej postąpić, dał swojemu przyjacielowi na imię Lucky. Patrząc na siebie w chwili, kiedy zdobyli swoje serca, stworzenie patrzyło małymi, ciemnymi ślepiami na właściciela:
- Gdybym mógł mówić – oznajmił Lucky – chciałbym żebyś wiedział, że dziękuję za zatrzymanie mnie. Dziękuję za twoją miłość.
Jeszcze raz chciałbym ci z całego serca podziękować, że nie piszesz powieści fantasy.

Pierwsze zdanie w ogóle nie trzyma się kupy. Nie wiem, o czym mówi. Był jednym z nielicznych (człowiek? czy pies?) którzy co? Kto nie mógł inaczej postąpić i jak nie mógł, zaprzyjaźnić się nie mógł? Patrząc na siebie stworzenie patrzyło? Gdyby mógł mówić, powiedział pies?

Dalej nie czytam, bo te pierwsze akapity są wystarczająco okropne. Piszesz chaotycznie, zdania są bez ładu i składu. Zupełnie, jakbyś słowa sklejała w zdania przypadkowo. Przed Tobą _bardzo_ długa droga i mnóstwo pracy nad warsztatem.
Nie wątpię i dziękuję za uwagę :)

Added in 6 minutes 28 seconds:
P.S. chaotyczny
znajdujący się w stanie zamętu, bezplanowy, bezładny. Najczęściej chaotycznie się rozmawia z innym człowiekiem, rzecz polega na tym, że człowiek wypowiada swoje myśli bez uporządkowania, odbiega od tematu później do niego wracając a w trakcie tego dodaje wiele nie potrzebnych informacji które narzuca mu tok myślenia. Jest to potocznie zwane nie uporządkowanym tokiem myślenia, ponieważ nasz mózg przyswaja wiele informacji naraz które chce przekazać jak najszybciej i jak najwięcej.
hmm...co do pisania zgadzam się jest chaos, to już kwestia patrzenia nie tylko stylistycznego, może to ja nie mam doświadczenia nie będę tutaj się przekrzykiwać każdy zasługuje na ocenę i krytykę tym bardziej tacy jak ja Laik ;)

Added in 18 minutes 32 seconds:
Pamiętajcie nie jestem pisarzem :) a krytyka to fajna sprawa wg mnie
Za to opowiadanie mam 3 w zeszycie do gimnazjum z j. polskiego :D

Added in 9 minutes 46 seconds:
Tu jest delikatny akcent opisu śmierci, to żadna fantazja i również z całego serca popieram szopena bo dobry z niego doradca i jesteś bardzo spostrzegawczy bo widzisz to co trzeba ale jedno twoje zdanie ocenie Ja :) :
- To jest okropne - to? określ co; okropne? wytłumacz słowo konkretniejszymi argumentami, przykładem nie opisowym również w trzech linijkach :) Lubie konkret.
"BLISS"
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”