Latest post of the previous page:
ej no, przecież w ostatnim wersie są te przystanki takie same jak zawsze.deszcz z pierwszego akapitu i parasol z trzeciego się łączą, śmierć w pierwszym i drugim też.
a po zgubieniu parasola już nic nie chroni.
Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
Latest post of the previous page:
ej no, przecież w ostatnim wersie są te przystanki takie same jak zawsze.Przecinek zaburza mi odbiór... Mżawka filtrowała niczym światło? Ale to światło jest filtrowane. Rozumiem, że mżawka miała filtrować i światło i dźwięki trąbki? To by wtedy miało sens: Mżawka filtrowała światło i dźwięki trąbki mknące niebem nad cmentarzem, a czarny materiał [...] ?
Równie nieprawidłowe czy śmieszne, jak powiedzieć, że słońce przesuwa się na niebie.
ithilhin pisze:Pamietam dzień, w którym opowiadałeś mi o śmierci babci. Potem brat zabrał mnie na spacer, padał deszcz i duże koła autobusu ochlapywały nas wodą z kałuż.Pamiętam dzień, w którym brat zadzwonił, że umarłeś. Jechałam autobusem do pracy. Wystarczyły dwa słowa, żeby zmienił się świat, choć mijały mnie te same przystanki, zapisane w pamięci jak na kliszy fotograficznej.Pamiętam dzień, w którym kupiłam parasol na Twój pogrzeb. Mżawka filtrowała niczym światło, dźwięki trąbki mknące niebem nad cmentarzem, a czarny materiał chronił moje pożegnanie przed współczującymi spojrzeniami.Następnego dnia zgubiłam go w autobusie, przemierzającym wciąż moje przystanki, w drodze do pracy.