No cóż... Przestałem korzystać z planu - zbyt mocno się później od niego uzależniam, a czasami potrafi jakiś ciekawy pomysł wejść do głowy. Szkoda go tracić, a zając swoje wrodzone lenistwo, nie będzie mi się chciało modyfikować planu. Zresztą pisanie pod plan w pewnym momencie zamienia się w rutynę - postacie przedstawione: tak, ukazanie świata: tak, etc.
Nie oznacza to, że piszę na żywioł. Jak tylko przychodzi mi do głowy jakiś pomysł na opowiadanie, to staram się go najpierw długo analizować i zastanawiać się, czy da się jakoś jeszcze rozwinąć. Dopiero, gdy będę miał jakiś ogólny pogląd na chronologię wydarzeń i ich klimat, zasiadam do pisania. Przechowywanie pomysłu w głowie ma jeszcze jedną zaletę - często o nim myślę, więc mogę sam mocniej go przeżyć (wiem, ze jak na ogólny poziom moich tekstów, to wielkie słowa, ale staram się ^_^).
PS Czasami udaje mi się skojarzyć tekst z jakimś utworem muzycznym

. Pomaga jeszcze bardziej zapamiętać.
Wbrew pozorom świat nie jest skomplikowany - to tylko ludzie na siłę sami sobie go utrudniają.