O wydawaniu za własne pieniądze.

32
@Raava No i to właśnie o tym świadczy... Napisałam, że każdy? Nie, nie napisałam - uogolniłam. Niektórzy ludzie lubią romanse, inni thriller. Nie mam pytań, mowę mi odjęło. Poza tym, obrażać tych, wydających "nienormalnie" to można? Moralność Pani Dulskiej? Poza tym, mi się może podobać fanfiki i mogę go pod niebiosa wychwalać. To moja opinia. Mam do niej prawo. A tutaj mam wrażenie, każdy wszystko bierze do siebie. Zero dystansu. O czym to świadczy? No, o czym?
PS. Jason. - przecież napisałam, że to moja indywidualna opinia...
Ostatnio zmieniony pt 18 sie 2017, 13:13 przez Anna Nazabi, łącznie zmieniany 1 raz.

O wydawaniu za własne pieniądze.

33
Zodiak pisze:
Navajero pisze: DEBIUTANT MUSI PRZEBIĆ SIĘ SAM!
Z ciekawości pociągnę watek.
Adam, jak ten debiutant ma to zrobić?
Pozwolę sobie dołączyć się do pytania. Konkursy? Fora? Magia? ;)
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

O wydawaniu za własne pieniądze.

34
Anna Nazabi pisze:
PS. Jason. - przecież napisałam, że to moja indywidualna opinia...
Opinia może być subiektywna lub obiektywna.
Pisanie, że autorzy nie mają nic do zaoferowania, lub że nie mają tobie nic do zaoferowania, to dwie różne rzeczy.
Polski język jest precyzyjny. Zobacz ile osób pomyślało, że oceniasz jakość książek wydanych w normalnym trybie, gdy miałaś na myśli to, że część z nich nie trafiła w twój gust.
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

O wydawaniu za własne pieniądze.

35
Ja rozumiem debiutantów, którzy wydają książkę za własne pieniądze. Po pierwsze - boją się odrzucenia. To dość upokarzające, kiedy po wysłaniu tekstu do kilkunastu wydawnictw z kilku przychodzi odpowiedź odmowna, a z pozostałych - żadna. Tym bardziej, że wszyscy znają różne legendy okołoliterackie o tym, jak autorzy wybitni albo bestsellerowi przeszli drogę przez mękę, zanim ktoś zdecydował się wydać ich pierwszą książkę. Przykładem choćby J. K. Rowling, autorka megahitów. Ile prawdy w tych legendach, to inna sprawa, ale one są i na pewno kształtują wyobrażenia potencjalnych autorów na temat debiutu. A to może zniechęcać do "tradycyjnych" wydawnictw.
Mit nierozpoznanego, odrzuconego talentu jest chyba jednym z najbardziej żywych i trwałych wyobrażeń, związanych z literaturą. Nic dziwnego, że obecnie mało kto chce się obsadzać w tej roli.
Z nim dosyć ściśle wiąze się przekonanie o "koteryjności" środowiska literackiego, czy nawet wielu środowisk, bo przecież każdy gatunek ma swoje tuzy. Nie wydadzą cię, jeśli nie znasz kogoś, nie należysz gdzieś, nie masz pleców. I znowu: nie jest ważne, czy to prawda, czy półprawda, ważne, że takie myślenie może wpływać na wybór ścieżki wydawniczej.
Poza tym - są autorzy, którym się spieszy. Też trudno się dziwić. Własne pieniądze znakomicie ułatwiają tu sprawę: płacę, mam prawo domagać się przestrzegania terminów i w ogóle, poważnego traktowania. Jestem zleceniodawcą, a nie petentem. To jest na pewno opcja pociągająca dla tych, którzy dobrze się czują w relacjach typu biznesowego.

A trzy sprawy podstawowe: redakcja, korekta, dystrybucja? Jeżeli ktoś nie zna procesu wydawniczego, to one mu się z niczym nie kojarzą, przynajmniej dwie pierwsze. Autor nie czuje wagi problemu, więc dlaczego miałby się przejmować?

Żeby nie było: nie jestem za publikowaniem w systemie vanity i nie bardzo wierzę w to, że można tam odkryć prawdziwe perły literackie. Jeśli już, to pewnie tak, jak przy amatorskim nurkowaniu: na pół miliona zanurzeń jedna perła. Ale dla autora to naprawdę znakomita droga, żeby zaoszczędzić sobie stresów i mieć poczucie, że można zaplanować własną karierę literacką.
A że życie później to zweryfikuje? To będzie kiedyś tam, potem, nie w momencie podejmowania decyzji.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

O wydawaniu za własne pieniądze.

36
Eviva pisze: Najbardziej reprezentatywna jest Karolina Janowska z jej "Opowieściami celtyckimi". Ale też Agata Suchocka ze swym wampirycznym cyklem, który teraz jest wydawany po angielsku i bardzo dobrze sobie radzi na Amazonie
Przeczytałem obszerny fragment Janowskiej. Nie jest to grafomania, ale jeszcze też nie poziom druku. Czasem szwankuje słownictwo, brak płynności naracji, a rozwój fabuły nadmiernie przewidywalny. Tym niemniej, gdyby autorka zamiast rzucać się na vanity, poświęciła rok czy dwa na doskonalenie warsztatu, pewnie mogłaby wydać i w normalnym trybie. Niestety, pospieszyła się...
Zodiak pisze:
Navajero pisze: DEBIUTANT MUSI PRZEBIĆ SIĘ SAM!
Z ciekawości pociągnę watek.
Adam, jak ten debiutant ma to zrobić?
Niormalnie :) Tak jak większość pisarzy, bo przecież wszyscy debiutowali: pisać dobre teksty.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

O wydawaniu za własne pieniądze.

37
Niestety, wbrew rozpowszechnionemu poglądowi, nawet najlepszy tekst rzadko obroni się sam. A co do Janowskiej, to nie zgadzam się z Twoją oceną. Pisze bardzo dobrze i zachowuje realia epoki lepiej niż niejeden amerykański pisarz. Naprawdę marnuje się w NR, ale czyja to wina? Na pewno nie jej.

Rubia, dziękuję za wyważoną i mądrą opinię. Sama była takim właśnie autorem, nie tyle może zbyt pospiesznym, co nie mającym zielonego pojęcia, jak pisać do wydawnictw i w co się pakuję. Ba! Nie wiedziałam nawet, czym różni się vanity od tradycyjnej oficyny!
Ostatnio zmieniony pt 18 sie 2017, 13:54 przez Eviva, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie mówię, żem jest geniusz, lecz i nie dupa
Też bym napisał "Dziady", gdybym się uparł..
.


K.I.Gałczyński

Pisarz jest pisarzem, ponieważ pisze. Bynajmniej nie dlatego, że ma legitymację

Michaił Bułhakow

O wydawaniu za własne pieniądze.

38
Zodiak pisze: Adam, jak ten debiutant ma to zrobić?
Ja odpowiem w imieniu swoim własnym - podstawą jest tekst. Tekst musi być dobry, a przynajmniej lepszy, niż te innych debiutantów. Czyli jaki?

DOPRACOWANY! Nie chodzi o to, żeby nie wymagał już żadnej ingerencji redaktora (bo każdy tekst po kontakcie z dobrym redaktorem zyskuje), ani nie miał ŻADNEJ literówki. Ale świeżo napisany tekst zwykle ma błędy logiczne, merytoryczne, stylistyczne i wszelkie inne, więc warto poświęcić mu trochę czasu.

ORYGINALNY! Podawany tutaj przykład jednej z autorek, publikujących w systemie vanity pokazuje, że tekst można "zbudować" na fabularnych pewniakach - połączyć "Wywiad z wampirem" z Greyem w wersji biseksualnej. Ale to NIE JEST oryginalność; to wtórność i to wobec dwóch innych tekstów.

I to w zasadzie wszystko. Ważne jest też, aby debiutant nie startował z przeświadczeniem, że jest najgenialniejszym pisarzem na świecie, tylko aby miał trochę pokory i dużo wytrwałości. I żeby był miły, przynajmniej dopóki nie zostanie eks-debiutantem -)

Added in 46 seconds:
Eviva pisze: Niestety, wbrew rozpowszechnionemu poglądowi, nawet najlepszy tekst rzadko obroni się sam.
Być może. Ale kiepskiego tekstu nie broni nic.
Ostatnio zmieniony pt 18 sie 2017, 13:54 przez MaciejŚlużyński, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

O wydawaniu za własne pieniądze.

39
Navajero pisze: Niormalnie :) Tak jak większość pisarzy, bo przecież wszyscy debiutowali: pisać dobre teksty.
A, chyba nie do końca się zrozumieliśmy. Mnie chodziło o debiutanta, który właśnie wydał swoją debiutancką powieść, Tobie chyba o kogoś, kto jest przed debiutem :)

O wydawaniu za własne pieniądze.

40
MaciejŚlużyński pisze:
Zodiak pisze: Adam, jak ten debiutant ma to zrobić?
Ja odpowiem w imieniu swoim własnym - podstawą jest tekst. Tekst musi być dobry, a przynajmniej lepszy, niż te innych debiutantów.
Cenna rada. Ale czy np uczestnictwa w konkursach literackich może przyczynić się do umocnienia pozycji?
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

O wydawaniu za własne pieniądze.

42
Zodiak pisze:
A, chyba nie do końca się zrozumieliśmy. Mnie chodziło o debiutanta, który właśnie wydał swoją debiutancką powieść, Tobie chyba o kogoś, kto jest przed debiutem :)
Ja Nava rozumiem. Napisz dobry tekst, potem napisz kolejny dobry tekst. Nim ludzie zapomną nazwiska napisz kolejny. Jest niezła szansa, że gdzieś po drodze zostaniesz dobrym, przyzwoicie się sprzedającym pisarzem :)
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

O wydawaniu za własne pieniądze.

43
Ja może coś wyjaśnię, tak żeby zainteresowani zrozumieli.

Wydawca dałby się ZABIĆ za dobry tekst. Wydawnictwa ŻYJĄ z wydawania książek. Im lepsza książka, tym lepiej żyje wydawnictwo.

Owszem, zdarza się, że naprawdę dobry tekst nie zostanie nawet przeczytany, bo wydawnictwo ma dwieście tekstów na miesiąc, a autor po dwóch miesiącach "czekania" uderza do vanity, więc jego tekst nawet nie trafi na biurko do osoby odpowiedzialnej za selekcję. Ale BARDZO RZADKO ZDARZA SIĘ, aby dobry tekst został w wydawnictwie przeczytany, a potem nie został wydany.

Added in 1 minute 59 seconds:
Eviva pisze: Naprawdę marnuje się w NR, ale czyja to wina? Na pewno nie jej.
Więc czyja to wina według Ciebie, że wydaje w NR?
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

O wydawaniu za własne pieniądze.

44
Czarna Emma pisze:
Zodiak pisze:
Navajero pisze: DEBIUTANT MUSI PRZEBIĆ SIĘ SAM!
Z ciekawości pociągnę watek.
Adam, jak ten debiutant ma to zrobić?
Pozwolę sobie dołączyć się do pytania. Konkursy? Fora? Magia? ;)
Co prawda było to wielokrotnie wałkowane, ale jeszcze raz wyjaśnię :) W punktach :P
1. Sprawdzamy czy mamy talent ( znaczy wysyłamy swój najlepszy tekst komś, kto się na tym zna i do kogo mamy zaufanie). Jeśli potwierdzi, realizujemy kolejne punkty, jesli nie - zajmujemy się innym hobby ( polecam rzucanie nożem i strzelanie do puszek) ;)
2. Doskonalimy warsztat, a przede wszystkim: konstrukcję fabuły, dialogi, opisy, operowanie słowem, charakterystykę psychologiczną postaci. Piszemy krótkie wprawki i dajemy do oceny ( nękamy dalej naszego autortyteta :P).
3. Piszemy opowiadanie i usiłujemy wydać je drukiem ( na przykład wysyłamy do Nowej Fantastyki). Osiągamy w ten sposób dwa cele: mamy okazję ocenić tekst "z zewnątrz" ( niektóre błędy widzi się dopiero w druku) i stajemy się autorem publkowanego opowiadania. Wydawcy czytają prasę i czasem autor dobrego opowiadania dostaje propozycje od wydawnictwa, zanim napisze coś większego.
4. Piszemy kilka tekstów średniej długości ( opowiadania), starając się zamieścić je w jakimś piśmie i - ewentualnie - bierzemy udział w konkursach.
5. Po nabraniu wprawy, bierzemy się za powieść, od czasu do czasu zasięgając opinii fachowca.
6. Zabieramy się za rozsyłanie tekstu po wydawnictwach dopiero kiedy mamy pewność, że piszemy na dobrym poziomie i ( najlepiej) przynajmniej jedno opowiadanie w druku. To ostatnie pomaga w debiucie, bo redaktor czytający tekst takiego debiutanta wie, że osoba ta raczej nie jest wariatem czy skończonym grafomanem, skoro ktoś ją wydrukował. W przypadku kiedy firma dostaje tysiące tekstów rocznie, taka wzmianka w biogramie ma duże znaczenie.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

O wydawaniu za własne pieniądze.

45
Czarna Emma pisze: Ale czy np uczestnictwa w konkursach literackich może przyczynić się do umocnienia pozycji?
Szczerze? Nie sądzę. Zwłaszcza jeśli uczestnictwo nie jest zakończone żadnym laurem ;-)

Pisanie trzeba ćwiczyć. Trzeba pracować. Niekoniecznie poprawiając jeden tekst w nieskończoność, raczej pisząc nowe rzeczy, jeszcze lepsze niż poprzednio napisane. Pisarz ma obowiązek się rozwijać!
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

Wróć do „Wydawnictwa”